Kto/co mnie wkurza na co dzień?

tunrida, Facella, no to ja najwidoczniej mam dużo wiecej wyrozumiałości dla innych i owszem, jak czasami zdarzyło mi sie trafić na zawalidrogę jadąca dużo mniej, niż wszyscy, a nie bardzo dało sie wyprzedzić, to zawsze myślałam sobie, ze skoro to JA nie umiem wyprzedzić, bo jest mi za kręto, złe warunki tudzież za dużo dróg bocznych, to widocznie ja jestem ułom i muszę sie dostosować. Jakoś nie widzę, czemu miałabym oczekiwać, ze ktos bedzie mi umykał z drogi wybrana przeze mnie prędkością, bo ja mistrz kierownicy wyprzedzić nie umiem. Co innego, jeśli ktos faktycznie tarasowalby drogę 20/h. Ale 60-70 to nie 20. Da sie normalnie jechac. I od razu powiem, ze sama jestem przymilna i ugodowa i nie wyciągam trabanta w niedziele i nie sumę 15 na godzinę przez 60 km trasy 😉 Wręcz jestem przeczulona na punkcie tego, czy nie przeszkadzam, nie zawadzam innym. Ale nie wymagam i nie oczekuje tego od reszty kierowców.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 sierpnia 2017 19:37
dea chodziło o  sarkazm, przenośnię,  niż fakt naukowy.
A czytałam o tym swego czasu w Newsweeku jak był artykuł o szczepieniach. Porównywano preparaty droższe z tymi w których występowała chyba rtęć plus jakieś inne dodatki z tablicy mendelejewa.
Nie mam nic do szczepionek serio, uważam że sa potrzebne. Rozchodzi mi się tylko o jakość podawanych preparatów.
Tak, bo cały świat jak zwykle jest przeciwko moni. I zle, dzikie zwierzęta atakują wiecznie jej samochód i należy je wszystkie wystrzelać.


Tak oczywiście cały świat jest przeciwko mnie  🏇  Wkurza mnie zwierzyna leśna bo :  (wypiszę specjalnie dla Ciebie)
* niszczy moje mienie, czyli uszkadza auto podczas zderzenia.
*rozwala mi ogrodzenia i naraża moje zwierzęta na wybiegnięcie na drogę . (dlatego mam tak konkretne ogrodzenia )
* robią dziury i ryją łąki, muszę wszystko równać żeby konie nic sobie nie zrobiły z nogami
* wilki kręcą się w okolicy i jak coś usłyszę w nocy muszę wstawać i sprawdzać czy akurat nic się nie dzieje ( możesz sobie wygooglować co u nas robią )
* wybiegnięcie sarny na drogę naraża mnie na utratę życia a mam dla kogo żyć
*wybiegnięcie sarny na drogę i moje gwałtowne hamowanie może spowodować, że osoba za mną może nie wyhamować i może zginąć.
* ratując się ucieczką przed sarną mogę np. zabić rowerzystę, pieszego itd.
* same zderzenie jest dość sporym przeżyciem
*utrata samochodu dla zwykłego człowieka to brak dojazdu do pracy, brak poruszania się i dodatkowe koszty.

Jest tak dużo wypadków ze zwierzyną leśną, że żadna ubezpieczalnia nie ma takich ubezpieczeń bo im się nie opłaca.  Większość osób w okolicy nie stać na płacenie 4 tys. rocznie.  Dla mnie to nie jest śmieszne, że ktoś coś traci.
rtęć plus jakieś inne dodatki z tablicy mendelejewa.


no właśnie! powinno się zakazać dodatków z tablicy mendelejewa!

😵
Przypominam o tytule wątku. Gdyby monie wkurzał święty Mikołaj to miałaby prawo o tym tu napisać. Wkurza ja biegająca po drogach zwierzyna, konieczność remontu auta, etc. Chyba każdego by to wkurzyło. Ale w wątku same ciocie dobre rady  🤔wirek:
Facella   Dawna re-volto wróć!
21 sierpnia 2017 20:21
Ale w wątku same ciocie dobre rady  🤔wirek:

Żeby tylko wątku  🤣 🤣 🤣
[quote author=Strzyga link=topic=20214.msg2706218#msg2706218 date=1503318858]
Tak, bo cały świat jak zwykle jest przeciwko moni. I zle, dzikie zwierzęta atakują wiecznie jej samochód i należy je wszystkie wystrzelać.


Tak oczywiście cały świat jest przeciwko mnie  🏇   Wkurza mnie zwierzyna leśna bo :  (wypiszę specjalnie dla Ciebie)
* niszczy moje mienie, czyli uszkadza auto podczas zderzenia.
*rozwala mi ogrodzenia i naraża moje zwierzęta na wybiegnięcie na drogę . (dlatego mam tak konkretne ogrodzenia )
* robią dziury i ryją łąki, muszę wszystko równać żeby konie nic sobie nie zrobiły z nogami
* wilki kręcą się w okolicy i jak coś usłyszę w nocy muszę wstawać i sprawdzać czy akurat nic się nie dzieje ( możesz sobie wygooglować co u nas robią )
* wybiegnięcie sarny na drogę naraża mnie na utratę życia a mam dla kogo żyć
*wybiegnięcie sarny na drogę i moje gwałtowne hamowanie może spowodować, że osoba za mną może nie wyhamować i może zginąć.
* ratując się ucieczką przed sarną mogę np. zabić rowerzystę, pieszego itd.
* same zderzenie jest dość sporym przeżyciem
*utrata samochodu dla zwykłego człowieka to brak dojazdu do pracy, brak poruszania się i dodatkowe koszty.

Jest tak dużo wypadków ze zwierzyną leśną, że żadna ubezpieczalnia nie ma takich ubezpieczeń bo im się nie opłaca.  Większość osób w okolicy nie stać na płacenie 4 tys. rocznie.  Dla mnie to nie jest śmieszne, że ktoś coś traci.

[/quote]

no więc co proponujesz? Osiatkować całe lasy i łąki?

Chyba niestety musisz się wkurzać dalej 🙂
dea   primum non nocere
21 sierpnia 2017 22:07
zabeczka może gdybyś napisała "z rtęcią kontra bez rtęci" albo "całokomórkowe kontra acellularne", to by się ludziom po prostu nie chciało dyskutować po raz setny, a wyciągnęłaś polimery plastiku?... kontra penicylinę, to trochę jak druciany szalik babci kontra drożdżówka 😉
Dobra, wiem, to nie ten wątek  🚫 Tu się ludzie przykładnie gorączkują a nie śmieją. Składam samokrytykę.
zabeczka17, proponuję nawet sarkastycznie nie używać pojęć, których nie rozumiesz ... bo to wkurzające 😁
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 sierpnia 2017 07:58
Dziekuje za propozycje :kwiatek: 😎
Wezme sobie do serca, obiecuję.
monia jedyne wyjście to wyprowadzić się do miasta 😉 Ludzka rasa zagarnia pod swe osady i infrastrukturę coraz większe obszary i te zwierzęta zwyczajnie mają za mało miejsca. Taka sarna cze jeleń wolałaby człowieka nigdy nie spotkać, gdyby tylko mogła.

Na co dzień wkurza mnie plotkarstwo. Jak mam uwierzyć w dobre intencje osoby, która miele jęzorem o wszystkich, że potem na mnie nie gada? W sumie olewam to, ale taka głupota mnie śmieszy i naiwność, że w to wierzę  🤣
Monia, ale te 10 tysięcy w ciągu 2 miesięcy, to Twoja norma czy raz się zdarzyło? Czemu akurat cykl dwumiesięczny liczymy?
Tygodniowo robię ok. 900km, czyli wychodzi niewiele mniej niż wyjeździłaś przez te dwa miesiące, o których mówisz. Większość wyjeżdżam poza miastem. Przez 12 lat ani razu nie uderzyłam w żadne zwierzę, którego uderzenie bym zauważyła (czyli nie liczę myszy czy żab - tego nie jestem w stanie sprawdzić). Nie jeżdżę wolno, ale jeżdżę ostrożnie, myślę na drodze, nie szarżuję, nie cwaniakuję, ograniczam ryzyko. Nie miałam też nigdy żadnej stłuczki, a jeżdżę nie tylko po swoich utartych ścieżkach, wiele tras jest dla mnie nowych, jednorazowych. Najwyraźniej da się.
Gdybym co chwilę w coś waliła, to jednak bym te 4 tysie wyskubała. Taniej wychodzi.

Odnośnie różnych zawalidróg, to jak ktoś się kula wolniej niż inni zdzierżę, chociaż czasem z k*rwami pod nosem (no bo jak się śpieszę, to się wkurzam, że chcę, mogę i muszę szybciej, a tu nie idzie 😉 ), ale do szału mnie doprowadza to, co dzieje się na jednej z często uczęszczanych przeze mnie tras. A1, odcinek między Chełmnem a Toruniem. W Jeleńcu jest fotoradar. Ograniczenie standardowe - do 90km/h. Żadnych znaków o niczym poza tym, ze stoi fotoradar (ale znak jest odpowiednio wcześniej). Multum ludzi, również tych okolicznych, dojeżdża prawie do tej cholernej skrzynki po czym nagle daje po heblach. Pal licho jak do 70, ale ogrom zwalania do 50 :/ Gdzie wcześniejsza średnia prędkość to było 100-110. Mija taki cudak fotoradar i jak tylko ma dość dobre auto, to ciśnie po gazie od nowa.
Dworcika, Haha! Całe życie sie zastanawiam ile ja tam mogę jechać i zawsze zwalniam do 70 - wybacz! :p juz nie będe 😉 to miejsce jest trochę nietypowe dla mnie. Skrzyżowanie, budynki, przystanek. Nie dziwie sie akurat tutaj, ze ludzie sie gubią :kwiatek:
To już wiesz :P Nie ma żadnego ograniczenia poza ustawowym dla takiej drogi 😉 Spokojnie możesz go mijać z 90 na liczniku 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 sierpnia 2017 10:26
Dopiero robię prawko, ale chyba też będę zawalidrogą bo boję się jeździć szybko 😡 Przy ograniczeniu do 30mil jeżdżę 25 😡

Wkurza mnie potwornie mój chłop. Nienawidzę gotować, doprowadza mnie to do szału, samo myślenie i zastanawianie się co mam ugotować powoduje u mnie białą gorączkę- a gotować muszę prawie codziennie. Ja obiadów nie jem, gotuję tylko dla niego i dla dziecka- więc dzwonię i pytam, co on ma ochotę dziś zjeść.
"Nie wiem, wymyśl coś. Coś dobrego"
Nosz kur.......... 😵
Jestem Twoim chłopem  😁

- co chcesz na obiad/kolację?
- nie wiem, wymyśl coś dobrego

Później pierdyliard propozycji i zazwyczaj finalnie sama proponuję, bo żadna nie spełnia moich wymyśleń na dziś :|

Opcjonalnie:
- pomyśl co dziś jemy (w domyśle - co Tomek ma ugotować)
- muszę?
CzarwonicaSa, wiadomo, że jak się człowiek uczy to nie szaleje (co jest dość rozsądne... w sumie zawsze :hihi🙂. Ja prawko zdałam w maju, ale jeżdżę od tego czasu codziennie. Mam swoje małe autko, które już w miarę przyzwoicie czuję i dynamika mojej jazdy mega się poprawiła. Prędkości raczej nie przekraczam, dalej jestem przecież świeżyna, ale jeżdżę sprawnie. Więc to wszystko z czasem przychodzi :kwiatek:
majek   zwykle sobie żartuję
22 sierpnia 2017 10:35
Zrobisz 5 dni z rzedu to samo to zacznie mowic.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 sierpnia 2017 10:40
No, to u niego to wygląda tak samo 😉 Proponuję kilka rzeczy- "nie, nie chcę, znowu to samo, wymyśliłabyś coś innego, weź się postaraj!"  🍴
Najgorzej, że jak nic nie wymyślę to on sobie wymyśli- chińczyka albo pizzę. W połączeniu z pracą przy frytkach(które ubóstwiam!) i przepysznych kurczakach, gdzie mogę jeść ile chcę... nie jest łatwo.
Ale na to też ma radę- "powinnaś przestać jeść w ogóle, zaraz byś schudła!" 😵
Po prostu mistrz Yoda kurka wodna.
Majek nie zacznie. Będzie chodził i marudził że robię to samo i mam się bardziej postarać. Albo mi wymyśli, tak jak ostatnio- ramen 😵 Czy jakąś encziladę czy co tam jest(ja nie wiem, on kocha meksykańskie i indyjskie żarcie, ja nie). I ja, nienawidząca gotować, mam ślęczeć w internecie w poszukiwaniu instrukcji i później latać po sklepach żeby mu ramen ugotować.

Amnestria no zobaczymy, póki co idzie mi raczej średnio, ale wolę dłużej i spokojniej niż na huraaaa 😉
Czarownica, przyczep sobie zielony listek jak zaczniesz jezdzic samodzielnie.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 sierpnia 2017 10:59
ahahaha, to jestem chyba jakaś dziwna, bo robienie prawa jazdy przeciągnęło mi się przeokrutnie przez brak czasu i dopiero mam jazdy, ale generalnie instruktorka jest przecudowna i jej komentarze wyglądają tak:
-nie ruszamy tak szybko jak ty to zrobiłaś
-ciężką masz nogę, ale będą z ciebie ludzie
-teraz robimy coś, czego ty nie lubisz- ściągamy nogę z gazu
-o, wjeżdżamy w twoją ulubioną strefę 30
no i generalnie mam trochę problem z pilnowaniem prędkości  😁

Czarownica
, a nie możesz mu powiedzieć, żeby sobie sam gotował przez miesiąc, bo Ty bardzo nie lubisz i chcesz odpocząć? 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 sierpnia 2017 11:01
Nie bardzo, pracuje 10h dziennie więc czuję się zobowiązana zrobić mu chociaż ten obiad. Co się powściekam to się powściekam, ale zacisnę zęby i zrobię 🙄
Fajną masz instruktorkę 😁

No, wyżaliłam się, spadam 🤣 :kwiatek:
CzarownicaSa, a to nie... ja to mam kilka swoich ulubiensów i w sumie mało wymagająca pod tym względem jestem. Problem w tym, że moje ulubiensy nie pokrywają się z tymi tomkowymi :P

PS. Idę do Ciebie pisać na fejsiku.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 sierpnia 2017 11:38
CzarownicaSa, to gotuj dla dziecka, chłop niech je to samo. Albo przygotuj grafik na tydzień w przód. Bedzie wiedzieć co bedzie na obiad każdego dnia, Ty nie bedziesz miała codziennych problemów z wymyślaniem.
Świeżutki mandacik, sprzed chwili. Spieszyłam się do poradni obwodnicą. Skubańcy stanęli tak, że ich nie szło dostrzec i zwolnić. A zwykle ich wypatrzę w porę. Taką se miejscówkę znaleźli, że byłam bez szans.
  🙁  Się łamie przepisy, to się płaci.  🤔

tunrida, Ty przynajmniej bierzesz na klatę a nie biadolisz o tym, jak to żerują na biednych ludziach, przepisy są do dupy, ograniczenia od czapy itd. itd. Ale wybacz, w kontekście Twojej wypowiedzi w dyskusji o wlekących się autach, to jednak się uśmiechnęłam 😉 (nie złośliwie)
majek   zwykle sobie żartuję
22 sierpnia 2017 12:30
Tunrida, za szybko biegasz
Dworcika no właśnie w sumie ja też się uśmiechnęłam. Dlatego wstawiłam. Tu się chwalę jak to zapitalam, jak to wszystko wyprzedzam, jak łamię przepisy. A tu następnego dnia wiadro zimnej wody na łeb- mandacik.  😂
I co? Zwolnisz? 😁
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
22 sierpnia 2017 12:53
Czarownica, przyczep sobie zielony listek jak zaczniesz jezdzic samodzielnie.

Nie trzeba nawet listka, w UK (przynajmniej w Anglii :oczy2🙂 maja od jakiegos czasu naklejke zielone P (od Pass - w sensie ze nowy kierowca), jak czerwone L. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się