Wózki, nosidełka, foteliki i cała reszta akcesorów dla dziecka .

Wrócę jeszcze do fotelików rowerowych bo mam takie pytanie techniczne. Na większości z nich (ja planuje kupić hamax siesta) jest napisane że szybko je mozna zamontować i zdemontować jedną ręką. No i teraz mam głupie pytanie - czy jest jakaś możliwość blokady tego montażu? Bo widzę taką sytuację -  zostawiam pod sklepem rower (przypięty czy nie to wszystko jedno bo to staroć) ale z nowym pięknym fotelikiem a jak wychodzę to go nie ma bo tak łatwiutko go zdjąć 😉
Można zdjąć ale sam fotelik, a nie bazę czyli to w co wpina się fotelik. Bazę przykręca się do rurki od siodełka, trzeba by mieć śrubokręt czy jakieś inne urządzenie tego typu ( nie znam się na narzędziach  🤣 ). A po co komu fotelik bez bazy?
ja mojego hamaxa przypinałam za podłokietnik razem z rowerem do jakiegoś wygodnego znaku drogowego itp.
po prostu miałam dłuuuugą zapinkę
nigdy nic sie nie stało
jeszcze niedawno widziałam wiele aukcji na allegro, samych fotelików, bez przyłączek
A no dzięki 😉 Najwyżej faktycznie będę przypinać rower razem z fotelikiem 😉
Hop!
Kupiłam dziś Hamax Siesta. Mam nadzieję że nie będę jednak żałować że nie taki montowany z przodu jak chciałam na początku 😉 mam też nadzieję że Filipowi się spodoba. Cały czas boję się że on będzie się wkurzał że niewiele widzi. No ale nic - już po fakcie bo kupiłam ten 😎
Muffinka, a sprawdziłaś czy Filip chce w kasku jeździć?
znajomi wczoraj opowiadali jak to zaczęli od kasku, bo fotelik upatrzony już był, mała w wieku Filipa, kask owszem wybierała ale nie dała sobie wlożyć na głowę
tak więc pomysł upadł, przynajmniej do czasu akceptacji kasku na głowie
dempsey   fiat voluntas Tua
20 kwietnia 2012 08:55
Muszę tu wkleić "naszą" genialną przyczepkę dwudzieciową rowerową  🏇 (cudzysłów, bo na razie pożyczona, napieramy na odkupienie 😉 )
Dwójka 5 lat i 3 lata codziennie podróżuje w niej 1,5 km -  po chodnikach ofc  -  do przedszkola i z powrotem. Albo śpiewają wniebogłosy, budząc oszołomienie przechodniów, którzy z wrażenia potykają się o własne nogi 😉 albo czytają wspólnie książeczkę, albo słodko śpią, zwłaszcza w drodze powrotnej.
Przyczepa jest lekka, ma dach od deszczu i wiatru, pasy 3 punktowe + dodatkowy przez brzuch wspólny dla obojga.
Dokładnie taka . Nawet wiek pasażerów ten sam co u mnie.

Cały wic tego wynalazku to mądry przegub sprężynowy, który sprawia że przyczepka jest niewrażliwa na przechyły oraz wywrotki samego roweru. Pewnym minusem jest fakt, że rower jest bardzo wrażliwy na ruch przyczepki "w stój", tzn. oparty o płot rower moze się wywrócić tylko od tego, że dziecko włażąc do przyczepki nadepnie na dyszel, albo zakołysze przyczepką.  Wtedy jest wielkie rrrrum! i rower znowu leży, ale przyczepka stoi bezpiecznie. Po jakichś 30-stu wywrotkach człowiek wyrabia sobie odruch opierania roweru na czas załadunku pod superhiper bezpiecznym kątem  😁

Nie odważyłabym się nigdy wyjechać z tym na ulicę gdzie jeżdżą samochody. Konstrukcja jest z duralu i dzieci są w niej bezbronne, wystawione jak bufor,  nawet sobie nie chcę wyobrażać brrr. TYLKO CHODNIKI.
(Pan Stop już z daleka krzyczy "Oo rydwan nadjeżdża"  :hihi🙂

Przy przejściu przez ulicę gdzie między pasami jezdni jest wysepka trzeba się upewnić że stoją i ci z lewej, i ci z prawej. Bo skład z przyczepą nie mieści się na wysepce!! Na szczęście jaskrawa chorągiewka na półtorametrowym kiju i inne odblaski zwracają uwagę i kierowcy reagują od razu. Ale sprawdzać trzeba 3 razy...

Co jeszcze: rowerowi jest ciężko, nie ma co się oszukiwać. Trzeba naciskać na pedały, żeby ruszyć z miejsca, no i hamulce dostają też swoje.
Trzeba też uważać na krawężniki. Jadąc z dziećmi uważam i najeżdżam pod kątem prostym, oglądam się itp. Ale na pusto zdarzyło mi się wywrócić przyczepkę..  😡 Spieszyłam się i najechałam na chodnik niestarannie, za szybko i pod kątem  - jedno koło trafiło na wysoki krawężnik, a drugie wjechało tym obniżonym łagodnym podjazdem. Do tego moja prędkość i łup!!! przyczepa na burcie... Dobra nauczka, ale tak naprawdę z dziećmi to ciężko wykonać (na szczęście) bo środek ciężkości zupełnie inny. To jak z pustą bakmanką i załadowaną 😉

No i tyle. Polecam!!
(i uzupełnię o zdjęcia własne)
A na ile oceniasz jeszcze okres jeżdżenia Poli w przyczepce? Ona (przyczepka 🙂 ) ma jakąś maks. wagę? Nie ciasno tam 5 czy 6 latkowi będzie?
dempsey   fiat voluntas Tua
20 kwietnia 2012 09:41
Jakby miało jedno jeździc, to mogłoby chyba jeszcze do podstawówki 😉 albo dłużej.
Przyczepki dwudzieciowe są na ok. 40-45 kg przeważnie
(Ta nasza nie wiem, bo ona jest w zasadzie znajomych i oni ją kupowali, ja nawet nie wiem jaki to model. Ale ten znajomy kiedyś wsadził tam żonę 😉 bo miała nogę w gipsie. Żona tak jak ja, czyli jakieś 55-60 kg. Hmmm ... to właśnie wtedy pękła jakaś guma na przegubie  😁 Swoją drogą chyba nie była niezbędna, bo bez niej dajemy radę)

Ciasno trochę moim dzieciom było gdy jeszcze były mrozy i byli grubiej ubrani. Ale puchowe kurtki się dobrze upycha 🙂 , trzeba było ich wpasować, dobrze zapiąc i już. Się przyzwyczaili i nie marudzili.

Planujesz dla jednego dziecka?

(Przyznam, że bym się nigdy nie zdecydowała przy jednym. Dla mnie to idealne rozwiązanie przy dwójce. Zbyt wiele razy miałam akcje pt. jedno w wózku/w foteliku rowerowym, drugie na piechotę/na swoim rowerku i po 1-2 km jest "Maaaamoooo mnie bolą nogi....".  . Zwłaszcza przy powrotach z przedszkola. Wtedy jedno pod pachę, a rowerek chyba w zęby.. Super.  😵 O nie...
Dlatego zapakowanie obojga do tej przyczepki jest genialne  😅 . I jak depnę, to jestem w przedszkolu po 5-7 minutach)
No właśnie dla obu osobników - ale nie wiem czy Kazio nie zdąży wyrosnąć - się zobaczy 🙂
jesli chodzi o rowery to mój 6 -latek - gigant juz drugi rok buja sie za nami na bardzo podobnej doczepce jak ta
z linku klik
jak dla mnie rewelacja ! uczy sie jakichś tam podstaw ruchu drogowego, jak mocno popedałuje to nawet pomaga rodzicowi.
Nasz Filip przesiadł się do tego od razu z fotelika.
Ale jeżdżąc z tym po ulicy też mam czarne myśli  🙄
dempsey   fiat voluntas Tua
20 kwietnia 2012 10:35
koenicke  tez sprytne. Tylko cholera drogie.
Ja bym chyba inwestowała raczej w coś takiego: http://www.wszystkowgory.pl/produkt-1096.html
Wtedy nie traci się funkcji samodzielnie jeżdżącego rowerka.
Cy kupno rowerka dla dziecka to aż taki problem?? Wychodzi na to, że tak. Już 3 rowerek nie nadawał się, jeden po kupieniu i złożeniu, cały chodził, bubel szmelc, wczoraj poszliśmy do media expert i Julce tak strasznie spodobał się rowerek, już mieliśmy go kupować, tylko gościu miał dokręcić. Mój ojciec wziął go do ręki i odpadło koło  😵. Kolejny miał wypadające boczne koła. Po prostu masakra  😵
Jedyny niemiecki rowerek bardzo solidny wpadł nam w oko, ale koszt to 500zł, za taki mały rowerek, przecież ona pojeździ nim rok, góra dwa i trzeba zmieniać na większy:/ ratunkuuu
dempsey
świetny patent !!!
nasz nie był tak drogi, kupiliśmy używany za 1/3 tej ceny 😉
tylko fakt, chłop musiał trochę pomajsterkować  🤣
sznurka przymierzaliśmy kaski w sklepie, Filip dał sobie nałozyć i nawet od razu nie ściągał. Nie wiem czy bedzie chciał w tym jeździć ale nie będzie miał wyjścia - będzie musiał się przyzwyczaić 😉
Muffinka, to dobrze, kask ważna rzecz
czekam na foty jak już będziecie mieli zestaw!
Dziś kupiliśmy kask. Narazie w nim nie jeździliśmy, bo rower mam u rodziców. (stary rower)
Teraz jeszcze czekam aż mąż kupi mi jakąś fajną miejską damkę i będę szczęśliwa 😉
dempsey   fiat voluntas Tua
25 kwietnia 2012 11:07
Cy kupno rowerka dla dziecka to aż taki problem??
Doszłam do takiego samego wniosku. Za niemałe pieniądze typu 200 zł dostać można tylko nowe chińskie buble, ciężkie i słabo zmontowane.
Dlatego uprosiliśmy lokalnego mistrza od rowerów, p. Leona lat 70 😉 żeby skręcił Polce rower na miarę. Koła 16, aluminiowe lekkie ramy, lakier wg. życzenia ma być żółty. Wycenił to na 100 zł. Odbieramy w sobotę 🙂

Tymczasem wstawiam fotki przyczepki:
w całej okazałości:

i z ładunkiem 3lata i 5 lat (zwracam uwagę na ulepszenie, zdaniem mojego męża bewzględnie konieczne: linka bezpieczeństwa w razie gdyby się urwał przegub. imho prawdopodobieństwo nikłe bliske zeru 😉 ale OK):

Sprawdziłam ładowność: 40 kg. No jeszcze parę kilo luzu mamy 😉
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
12 maja 2012 11:36
dempsey, super jest ta przyczepka. Cały czas o takiej myślimy, ale póki co wstrzymujemy się z zakupem - Adam świetnie sobie razi na rowerku i dotrzymuje nam "kroku" a Jasiek i tak jeszcze za mały.

A ja wczoraj dostałam zamawiane u Pathi nosidło Mei Tai. Jest mega. Już nie mogę się doczekać jak Jasiek będzie wystarczająco duży, żeby go w nim nosić.
Później wstawię foty.
Horciakowa też mam nosidło Mei Tai od Pathi. Uwielbiam je 😉

edit sznurka specjalnie dla Ciebie 😉

My rowniez mamy nosidelko od Pathi 😀
Muffinka, słodziak mój ulubiony!
fajnie wygląda!
Dzięki 😉
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
12 maja 2012 21:11
Muffinka Filip wygląda rewelayjnie, jak profesjonalista  😉

zaciekawił mnie trochę temat fotelików rowerowych bo też niedawno musiałam dokonac trudnego wyboru i naczytałam sie tyle o fotelikach, że sama nie wiedziałam w końcu na co zwrócić uwagę.
ja wybrałam taki:
http://www.tosia.pl/sklep/product/p/917/romer,jockey,relax.html

postawiłam na możliwość podniesienia oparcia bo podobno oparcie nie może być niżej jak głowa dziecka no i cos dla wygody czyli rozkładane oparcie ale to troche przyszłościowo. Przed narodzinami Hani dużo jeździliśmy rowerami i chciałabym do tego wrócić jak Hania bedzie na to gotowa więc w razie dłuższej podróży może sie zdarzyc drzemka i w takiej sytuacji rozkładane oparcie może sie przydać.
Foteli sprawuje sie rewelacyjnie. Co do kasku to jak tylko Hanię wkładam w fotelik sama przypomina mi o kasku , całe szczęście szybko zaakceptowała sytuację. Dodam tylko, że skusiłam sie na używany fotelik ale nie żałuje bo taki nowy dla mnie za drogi , a zależało mi na bezpiecznym i wygodnym foteliku. Postaram sie zrobić jakies zdjecie mojej córy na rowerku.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
27 maja 2012 15:35
ktos moze polecic jakis wozek typu parasolka, kola pompowane ? do samolotu musi wejsc, wiec nie moze byc duzy
chciałabym kupić nosidło - myślicie, że Mei Tai czy nosidło ergonomiczne byłoby lepsze? Co się szybciej montuje? Pewnie będę używała do znoszenia po schodach, czy węzeł w Mei Tai długo się wiąże? Albo może jest jakiś sklep w Warszawie, gdzie mogłabym przetestować? Napiszecie coś?
majek   zwykle sobie żartuję
17 lipca 2012 16:15
ktos moze polecic jakis wozek typu parasolka, kola pompowane ? do samolotu musi wejsc, wiec nie moze byc duzy


nie spotkałam się, żeby obsługa narzekała, że wózek jest za duży. Jak masz jakiś to nie kupuj drugiego...
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
17 lipca 2012 17:53
Magdalena: http://www.babytula.pl/pages/jak-wybrac-nosidelko-chuste
Ja mam chustę i zamówiłam sobie jeszcze nosidełko ergonomiczne- bo w nim się nic nie wiąże, więc jest szybsze i na pewno będzie lepsze zarówno dla męża, jak i dla dziecka (mój lubi chustowanie, ale wkurza się, że wiązanie długo trwa).
majek   zwykle sobie żartuję
17 lipca 2012 17:58
Ale ceny mają w tym sklepie  😲
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
17 lipca 2012 18:07
Niezłe, nie?  😉 Ja się zdecydowałam- ale naczytałam się o tych nosidłach sporo, zasadniczo opinie są takie, że zdrowsza chusta, ewentualnie właśnie nosidło ergonomiczne/MeiTai. Przejrzałam ergonomiczne dostępne- są takie o połowę tańsze, ale z kolei opinie użytkowników średnie, a te z Tuli mają w większości fantastyczne opinie dotyczące nie tylko materiału, ale i samego wykończenia i możliwości dopasowania, no i że najbliższe chustom co do wpływu "zdrowotnego". I to "zdrowotne" ma dla mnie największe znaczenie. Więc się zdecydowałam- w końcu zakup na dłużej  😎
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się