Nieletni "nauczyciel"

Lanka_Cathar   Farewell to the King...
20 września 2010 12:56
Po serii akcji w wykonaniu jednego instruktora zadzwoniłam do ministerstwa z pytaniem, czy taka osoba w ogóle ma uprawnienia. Dowiedziałam się, że... ma. Wystawione przez bardzo znaną osobę z dużego państwowego ośrodka. Zaczęłam dopytywać, co w takim razie mamy zrobić, skoro:
1) instruktor znęca się nad końmi;
2) na świeżo zajeżdżonego konia sadza klientów i tłumaczy, że to super koń, tylko oni muszą jeszcze się dużo nauczyć i on ich tego na tym koniu nauczy;
3) grozi innym instruktorom i wolontariuszom;
4) właściciel stajni nie ma pojęcia o koniach, ale bardzo podobają mu się "metody" stosowane przez instruktora?
Dodrążyłam do tego, że mogę zawiadomić TOZ. Tylko ktoś musi złożyć zeznania. Ergo - sprawa ucichła, ja się wyniosłam, niedługo później wyleciał instruktor, bo myślał, że skoro jest taki och, ach, to wszystko mu wolno. Młodziak trafił do innej stajni i został psychicznie odbudowany.

Co do niepełnoletności instruktorów to nigdy nie wnikałam, jako, że z takimi kontakt miałam przez kilka lat swoich początków. I było to dla mnie takie oczywiste, że skoro ja mam lat 10, to koleżanka lat 16 na pewno dużo więcej umie. Dzisiaj mam trochę inne zdanie w temacie, ale też 16 lat jazdy na koncie i papiery instruktorskie.
z ciekawości, bo nie byłam. Jak wygląda kurs instruktorski na dzień dzisiejszy?
Mi się nie pali do zrobienia takowego, ale z tego co czytam, to musi być mega teoria i zero praktyki z własnej jazdy?


Jest jazda konna, ale raczej nie ma czasu na naukę własną. U mnie to tak wyglądało, że mieliśmy 1 konia na 3 osoby. 1 jeździła a 2 dawały zadania, korygowały błędy. Trener podpowiadał nam na co mamy zwracać uwagę, jakie mozmy zaproponować ćwiczenie itp. Raczej nastawienie było na naukę nauczania niż naukę jazdy. Z założenia na kurs mają przyjść osoby juz potrafiące jeździć. Wpraktyce poziom umiejętności jest bardzo różny.

Ela instruktor powinien posiadać ubezpiecznenie, które w razie wypadku chroni go i wszelkie roszczenia klient kieruje do firmy ubezpieczeniowej. Analogicznie jak w OC samochodowym. Elu tylko rozum i świadomość konsekewncji są raczej przypisane osobom dorosłym i tez nie zawsze. A do stajni przychodzą często same nastolatki z kasą na jazdę w kieszeni. Rodzice zaczynają się interesować jak jest wypadek.

Lanka_Cathar, jestem na bieżąco z prawem z 3 sprawach. Ubezpieczenie powypadkowe, sprawa nieletniej i teraz zaczynamy w kamienicy walkę z sąsiadką. Właśnie piszę kolejne pismo dla niej. Ciężko jest się przebić przez to, ale sie da! Mało tego w sprawie nieletniej udało się nawiązać taką współpracę z kuratorką i sądem, że znamy już scenariusz na kolejne 7 lat. Bez znajomości w instytucjach, ale grzebiąc w przepisach i ustawach.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
20 września 2010 13:06
Bera7, wiem, że się da, ale jak sama napisałaś - udało się nawiązać współpracę. Tu nie było szans, bo ludzie się bali.

I zgadzam się z tym, co napisałaś. Do stajni przychodzą dzieci z kasą w kieszeni, a rodzice nie mają pojęcia o tym jak i z kim dziecko jeździ. Wielokrotnie, ba, co tydzień mam do czynienia z taką sytuacją, że przychodzą rodzice z dzieckiem. Pytam rodziców, jak dziecko jeździ i słyszę:
Rodzic: No powiedz pani, jak jeździsz.
Dziecko: Noooo, dobrze jeżdżę.
Ja: Jeździsz samodzielnie?
Dziecko: Noooo.
Rodzic: Na wakacjach była na obozie.
Ja: W jakiej stajni?
Rodzic: No, na Mazurach. Nie pamiętam.

Itp. Itd. Etc. A jak jest wypadek to masz tysiąc telefonów na minutę.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 września 2010 13:08
Ela instruktor powinien posiadać ubezpiecznenie

1) poprosze podstawę prawną nakazującą mieć obowiązkowe (?) ubezpieczenie osoby prowadzącej jazdy konne (i jakie konkretnie ubezpiecznie) oraz podstawę prawną sankcjonująca ten obowiązek (co mi się stanie (mandat? kara więzienia?)  jak tego nie będę posiadać a mimo to prowadzić jazdy - i nie chodzi tu o hipotetyczną sprawę w sądzie cywilnym o odszkodowanie założoną p-ko mnie przez osobę która doznała uszczerbku na zdrowiu w wyniku prowadzeniai przeze mnie jazdy )

2) po udzielnieu odp. na 1) dodatkowo proszę o informację czy posiadanie lub nie posiadanie ubezpieczenia uzależnione jest od posiadania lub nie papierka instruktora  tj. czy nie mając papierka instruktora moge takie upezpieczenie wykupic.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
20 września 2010 13:10
Nie wiem, jaka jest podstawa prawna, ale w jednej z moich pracowych stajni mamy obowiązek przedłożenia dokumentu potwierdzającego wykupienie ubezpieczenia.
Obowiązku wykupienia ubezpieczenia nie ma. Nie sprawdzają też uprawnień przy podpisywaniu polisy. Ani przy rejestrowaniu działalności. Natomiast konkretna polisa jest przeznaczona "dla instruktorów i trenerów" i zapewne ubezpieczyciel bez problemu uwolni się od odpowiedzialności, jeśli ktoś zawarł umowę nie mając uprawnień. Zysk z ubezpieczenia polega szczególnie na tym, że w razie żądania odszkodowania itp. procesuje się ubezpieczyciel, a nie pozwany.
Pewnie można znaleźć OC, które będzie przewidywało wypłatę odszkodowania w razie pozwu (za uszkodzenie komuś ciała np.) przy prowadzeniu instruktażu sportów ekstremalnych bez uprawnień. Zapewne byłaby to umowa indywidualna z odpowiednio wysoką składką.
Ustawa z dnia 18 stycznia 1996r o kulturze fizycznej rozdział 8 reguluje kto ma prawo prowadzić zajęcia sportowe, w tym rekreację ruchową.

Na wyszukiwanie reszty nie mam teraz czasu.

Napewno ubezpieczenie OC dla instruktorów jazdy konnej jest skierowane do posiadaczy odpowiednich uprawnień i okazanie jest podstawą do zawarcia polisy. Nie wiem czy jakakolwiek firma ubezpieczeniowa ma ofertę dla ludzi chcących prowadzić zajęcia, skoro samo prowadzenie takich zajęć jest sprzeczne z przepisami.

Halo to chyba zależy od uzezpieczyciela. Jak w 2007r zawierałam polisę to pracownik kserował moją legitymację.
W tym kraju na wszystko znajdzie się paragraf, a urzędasy kochają takie sprawy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 września 2010 14:10

Ustawa z dnia 18 stycznia 1996r o kulturze fizycznej rozdział 8 reguluje kto ma prawo prowadzić zajęcia sportowe, w tym rekreację ruchową.


wynika z tej ustawy tyle co nic. Tj. brak jakichkolwiek przepisów które by w jakikolwiek sposób sankcjonowaly nieprzestrzeganiwe jej

zresztą zawsze można powiedziec że nie są to ządne zajecia sportowe, ani tez rekreacja ruchowa a jedynie (i tu cokolwiek, no nie wiem samodzielna jazda osób pod nadzorem Pana XYZ który tylko i wyłącznie pilnuje żeby konie nie pouciekały)

Obowiązku wykupienia ubezpieczenia nie ma.

no więc właśnie.

W tym kraju na wszystko znajdzie się paragraf, a urzędasy kochają takie sprawy.


żeby urzędas mogł zadziałać to

1) musi być  donos - ani urzędas abi prawo samoczynnie nie zadziałają

2) musi byc podstawa prawna do donosu

3) donos musi byc skierowany do właściwego urzędu

a po 4) i najważniejsze

TO CO NIE JEST ZABRONIONE JEST DOZWOLONE




Muszę się przyznać, że w wieku 16 lat dwa razy prowadziłam jazdy i cóż, nie jestem z tego dumna, chociaż wtedy wydawało mi się, że jestem kimś. :P
Raz, gdy instruktorka przypadkiem umówiła się na dwie lonże na jedną godzinę, wtedy prowadziłyśmy razem dwie lonże na hali, a raz, jak musiała jechać do lekarza i nie mogła się dodzwonić do ludzi, którzy mieli jazdę. W ten sposób 16latka prowadziła jazdę trzem 30latkom. 😉
Głupie to było, nie powinnam się zgodzić, ale wtedy wydawało mi się to takie fajne..    🤔wirek:
No cóż, nie wyobrażam sobie, żeby jazdy prowadził mi ktoś młodszy ode mnie (mam 18 lat), nawet jeśli jeździ dużo lepiej i się bardziej zna i w ogóle..
Po prostu chodzi o względy bezpieczeństwa i ewentualnych konsekwencji.
W wielu ośrodkach jeździłam i w życiu nie słyszałam o wolontariatach polegających na prowadzeniu jazd przez nastolatki.. To nie do pomyślenia, że dorośli instruktorzy i właściciele stajni zgadzają się na coś takiego!
Dzwoniłam do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Cała nasza dyskusja może sobie iść na spacer. Za miesiąc wchodzi w życie ustawa, która znosi obowiązek posiadania jakichkolwiek uprawnień do prowadzenia zajęć sportowo-rekreacyjnych. Obowiązek posiadania stopnia instruktora, trenera będzie obowiązywał tylko dla klubów jeździcekich i osób zrzeszonych, w sportach olimpijskich.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 września 2010 14:19
OO TO CI NJUS!! ciekawe co się stanie ze wszystkimi tymi kursami


osób zrzeszonych w sportach olimpijskich

przyznam że tego to nie rozumiem
ElaPe, gorzej, pytałam panią prawnik w tymże ministerstwie co z odpowiedzialnością za wypadki. Każdorazowo sprawa będzie badana przez prokuraturę, policję. Pytałam co z dziećmi, które przychodzą na takie zajęcia- powinni być pod opieką rodziców/opiekunów prawnych. Czyli jak poślemy dziecko na zajęcia a osoba prowadząca zostawi dziecko z koniem i pójdzie na kawę, a zdaży się wypadek to rodzice są winni. BRAWA DLA PRAWODAWCÓW!
[quote]osób zrzeszonych w sportach olimpijskich

przyznam że tego to nie rozumiem
[/quote]

Czyli w sportach, które są lub mogą rozgrywane na olimpiadach.

Czyli jeśli np. wymyślimy sobie sport pt. rzut płytka chodnikową,
to stanie się on dopiero sportem olimpijskim gdy zacznie być rozgrywany na olimpiadach.
Czyżby to pozostawało w związku ze zniesieniem "ruchawców"?

Ależ teraz się rynek zepsuje...
noen   A story of a fighter of our human race
20 września 2010 14:30
Noen - Ja też kiedyś tak robiłam, tylko ja mając lat 15 nie miałam pojęcia o tym że robię źle bo NIKT mi tego nie wytłumaczył. Niestety nie miałam chyba tego szczęścia bycia zjeb*** na re-volcie czy tam volcie. Na pewno  jakby mi ktoś ŁOPATOLOGICZNIE wytłumaczył że prowadzenie takich jazd, wiąże się nie tylko z brakiem moich umiejętności ale również z brakiem odpowiedzialności za życie drugiego człowieka to bym zaprzestała "prowadzenia jazd". Uważam że wolontariat powinien ograniczać się go wykonywania czynności w których nie bierze się odpowiedzialności za cudze życie i zdrowie. Mało tego uważam że instruktor, właściciel stajni lub każdy kto decyduje o tym kto może być wolontariuszem POWINIEN przede wszystkim odpowiadać za Ciebie. Osoba która pozwala na to o czym piszesz, jest nie odpowiedzialna- w całym tego słowa znaczeniu. Nie obrażaj się, tylko czytaj co ludzie piszą, bo uwierz mi lub nie, ale nikt naprawdę nikt nie pisze tego złośliwie, raczej z troski o Ciebie i ludzi którym prowadzisz te jazdy.


Presja, rozumiem, o co Ci chodzi, i uwierz gdyby nie Wy nie miałabym zielonego pojecia że to jest złe, więc w sumie dziękuję za uświadomienie, ale jak widzicie każdy popełnia jakieś błedy!
A co do ignora to nie jest on ode mnie, bo uwierz że ze wszystkich którzy się wypowiadali - wypowiedziałaś się bardzo delikatnie za co dziękuję!  :kwiatek: napisałaś wiadomość o 22:34 a ja przed 22 poszłam się kompać obejżałam z mamą film i poszłyśmy spać, nie byłam na rewolcie  😉


powiem wam, z własnego doświadczenia, obserwacji i tak dalej że prowadzenie lonży przez NIE-instruktora jest dość popularne i chyba tak naprawdę nikt z tych osób nie przemyślał dokładnie konsekwencji i złych stron... pamiętam tylko jedną dziewczynkę, która jeździła na lonży z instruktorką, bo takie były wymogi ojca... może gdyby wszyscy tak postępowali to polskie jeździectwo byłoby na wyższym poziomie, bo podstawy są dość ważne...


tak masz rację, jest to popularne, niestety. nie widziałam wcześniej tego że jest to złe, ale teraz coraz bardziej widzę to, o co chodzi.

[quote author=Lanka_Cathar link=topic=32810.msg711779#msg711779 date=1284962543]
To teraz może niech wszyscy re-voltovi instruktorzy przyznają się, kto z nas NIE prowadził jazd przed zrobieniem kursu? U nas na kursie mało było takich osób.  😉
[/quote]

i jest w tym szczypta prawdy...

ten kurs instruktorski u nas jest na takim poziomie ze włos się na głowie jeży kto jazdy prowadzi. Więc papier i uprawnienie naprawdę nie świadczy o niczym. 15 letnia dziewczyna może mieć większą wiedzę i umiejętności niż niejeden instruktor z papierami u nas w polsce. CO nie zmienia faktu że osoba przed 18 rokiem życia nie powinna brać odpowiedzialności za cudze życie i zdrowie.

zgadzam się, moze nie chodzi mi o wywyższanie swoich umiejtnosci itp. ale poprostu masz racje. i wiem to bo znam pare właśnie 18 które są instruktorkami ... jednej kiedyś ogłowie pomagałam zakładać  😁

ale Kochane, noen wyraznie w pierwszym poscie napisala, ze prowadzila TRENING.
dopiero potem dziewczyna wzieta zostala na lonze. Co zdaje sie oznaczac, ze zwykle jazdy noen tez prowadzi (o zgrozo)

chodziło mi o jazde, trenerka była ze mną na placu ona się zajmowała osobą zaawansoaną a ja miałam pod jej okiem zajmować się tą dziewczynką!

kujka, zbierasz ignory? to uważaj bo wypowiadanie się w tym temacie oznacza jeden do kolekcji więcej  😎 Kiedyś zbierało się pokemony (nie obrażając pokemona użytkownika) teraz zbiera się ignory od pokemonów.


jak już wcześniej napisałam nie masz go ode mnie. 😉

Presja, ej faktoza! ale odjazd, mam pierwszego w zyciu ignora! niezly automat 😀


a mnie dziwnie pod czas godziny 10 w domu nie było, jest coś takiego jak szkoła 😉 czyli też dostałaś ignora nie ode mnie. może ktoś ignoruje innych bawiąc się w noen2 ?  👀


Sama również prowadziłam jazdy nie mając papierka... o tyle lepiej że zaczęłam w wieku ok. 16-17 lat, pod opieką instruktora, ale późniejszy rok to już była totalna moja samowola - w sensie doboru koni, ćwiczeń itp. Miałam dużo szczęścia, że nic nikomu się przez ten czas nie stało, a i nawet ludzie chcieli się ze mną umawiać.
Potem na szczęście poszłam na kurs.
Gdybym miała podsumować ten czas, z jednej strony należy mi się porządne lanie -  a z drugiej, tyle ile się wtedy nauczyłam, to nawet na kursie tyle się nie dowiedziałam.
Ale drugi raz, wiedząc to, co dziś, nie zgodziłabym się na prowadzenie komuś jazdy.


też mam tak że pare dziewczynek przychodziło na lonże do mnie, a ich rodzice chceli mi czasami dać 10-20 zł za to że tak fajnie prowadzę, czego NIGDY nie przyjęłam.

A był ktoś z Was na kursie instruktorskim?
Czego się nauczyliście?

Bo ja absolutnie niczego!
I uważam, że zapłacenie 2-3 tyś za sam papier to drogo...
Jak by nie wystarczył sam egzamin...

A tak na marginesie, u kolegi w stajni jest prowadzona rekreacja...
Te 14-15 latki uważam, że umieją więcej niż nie jedna osoba z papierami...
Bo jak wspomniałem - na kursie naprawdę nie uczą NICZEGO!
No, chyba, że ktoś idzie na kurs jako kompletne zero  🙄


uważam że jest to 100 % racji !

thaya co do kursu, sama brałam ''udział'' w przygotowaniach do takowego, jak skoczysz 5 niskich przeszkódek i jakiś parkurek ujezdzeniowy (stój,stęp, kłus, galop) to zdasz, nie wiem czy jest cos takiego jak teoria , jak tak przy tym nie byłam, byłam tylko przy praktycznym.

ogółem mówię prawdziwie teraz : zrozumiałam błąd i powiem szczerze, że teraz wiem że to jest naganne, ale jak całe 7 lat uczyłam się TAM to jak miałam wiedzieć że to jest złe... tak jak Wy pisałyście mając 15 lat też niektóre z was nie zdawały sobie sprawy. a co do tych ignorów to ode mnie ma tylko caroline, 🙂

:kwiatek:
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 września 2010 14:31
Każdorazowo sprawa będzie badana przez prokuraturę, policję

no to chyba jasne i oczywiste - że tak zawsze było, jest i będzie

Umieść cytat
Cytuj
osób zrzeszonych w sportach olimpijskich

przyznam że tego to nie rozumiem


Czyli w sportach, które są lub mogą rozgrywane na olimpiadach.[/quote]

no to akurat rozumiem. czyli chodzi o to by zajęć nauki jazdy konnej nie nazywac zajęciami z ujeżdżenia, skoków przez przeszkody, wkkw - bo to są dyscypliny olimpijskie. Ale jak je nazwiemy jakimkolwiek innym określeniem to będzie OK.

Czyli jak poślemy dziecko na zajęcia a osoba prowadząca zostawi dziecko z koniem i pójdzie na kawę, a zdaży się wypadek to rodzice są winni.

to jest też jakieś bardzo grube uproszczenie
osób zrzeszonych w sportach olimpijskich

przyznam że tego to nie rozumiem


Czyli w sportach, które są lub mogą rozgrywane na olimpiadach.

Czyli jeśli np. wymyślimy sobie sport pt. rzut płytka chodnikową,
to stanie się on dopiero sportem olimpijskim gdy zacznie być rozgrywany na olimpiadach.
[/quote]

Nie postawiłam przecinka i tak wyszło. Tak. Tam gdzie są sporty podlegające MKOL tam w klubach musi być osoba z uprawnieniami do prowadzenia zajęć. W innych przypadkach nie.
Jak dla mnie to porażka i prowadzenie do tego, że każdy oszołom bez pojecia będzie mógł zgodnie z prawem zarabiać kase na "szkoleniu" ludzi. Ciekawe czy można będzie kogoś pozwać za to, że nas źle nauczył? 😉

Elu rozmawiałam z panią prawnik, zapytałam wprost kto na terenie ośrodka jeździckiego sprawuje opieę nad dzieckiem? RODZICE. Tłumaczę, że praktyka jest inna i dzieci przychodzą na zajęcia często same. I tak to oni  są odpowiedzialni.
noen   A story of a fighter of our human race
20 września 2010 14:35
noen mam cie samą zacytować ? 🤔

[quote author=noen link=topic=1598.msg570056#msg570056 date=1272482426]
hej, mysle nad wybraniem wedzidla, probowalam prostego, lamanego 1 raz i 2 razy i nadal nic, kon robi co chce, 0 kontaktu ma wszystko gdzieś, siłę żeby wyłamać przed przeszkoda ogromną. Nie wiem co zrobić, nie chce dac munsztuka ani nic takiego bo to jest juz siekiera, ale myslalam o roznych innych, czy mozecie opisac mi działania poszczegulnych, moze ktoś akurat takie posiada
-wielokrotnie lamane http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=2404
-2x łamany wielokrązek http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=3183
-1x łamany wielokrązek http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=276
-wędzidło podwójne http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=301
-1x łamane wedzidlo z wasami http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=284
-2x łamane wędzidło z wąsami
-kolec http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=278


A co do bycia wolontariuszem w stajni ( ja akurat byłam miesiac w tej samej stajni co noen) i nigdy nie prowadziłam jazdy. Sprowadzałam konie, karmiłam ( po dostaniu wytycznych od włascicielki stajni jakiemu koniowi ile) czysciłam konie lub jesli ktos nie mógł sobie sam poradzic dopasowywałam strzemiona itp.
A jeszcze troche na temat prowadzenie lonży przez nie-instruktorki podam jeden przykład. Ta sama stajnia w której pomaga noen. Moja siostra była na lonży, uczyła ją tez jakas dziewczyna-wolontariuszka koń spłoszył sie moja siostra zleciała i trafiła do szpitala. Czysty przypadek ale na szczescie nic powazniejszego sie jej nie stało- miała wstrzasnienie mózgu 'tylko'. Ale co by było gdyby cos powazniejszego sie stało? kto by za to odpowiadał ?
[/quote]




a Ty sobie nie zmieniaj postów bo mnie rozśmieszasz to jest mój post :



hej, mysle nad wybraniem wedzidla, probowalam prostego, lamanego 1 raz i 2 razy i nadal nic, kon robi co chce, 0 kontaktu ma wszystko gdzieś, siłę żeby wyłamać przed przeszkoda ogromną. Nie wiem co zrobić, nie chce dac munsztuka ani nic takiego bo to jest juz siekiera, ale myslalam o roznych innych, czy mozecie opisac mi działania poszczegulnych, moze ktoś akurat takie posiada
-wielokrotnie lamane http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=2404
-2x łamany wielokrązek http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=3183
-1x łamany wielokrązek http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=276
-wędzidło podwójne http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=301
-1x łamane wedzidlo z wasami http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=284
-2x łamane wędzidło z wąsami
-kolec http://amigo-konie.pl/product_info.php?cPath=10_74&products_id=278 (jestem ciekawa jak działa, nie chce go uzywac)
i jesli mozecie nie piszcie temat był bo ten temat ma wiele stron a nie kazdy ma czas by wszytslkie przejrzec, ok ? uśmiech)

a wtym temacie chodziło mi głównie o opisanie działania, albo czytaj lepiej albo nie wbijaj sobie na głowę czegoś co jest nie prawdą !  🤔
kolorwiatru   Pani władczyni imperatorka
20 września 2010 14:36
Dzwoniłam do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Cała nasza dyskusja może sobie iść na spacer. Za miesiąc wchodzi w życie ustawa, która znosi obowiązek posiadania jakichkolwiek uprawnień do prowadzenia zajęć sportowo-rekreacyjnych. Obowiązek posiadania stopnia instruktora, trenera będzie obowiązywał tylko dla klubów jeździcekich i osób zrzeszonych w sportach olimpijskich.


Czy to w takim razie od tego momentu, dajmy na to, Pani Hermenegilda i pan Franciszek Krzywogębi z Zadupia, będą mogli prowadzić jazdy dzieciom za stodołą bo mają przydomową stajenke rekreacyjną a nie są klubem jezdzieckim?  🤔  👍
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 września 2010 14:37
Ciekawe czy można będzie kogoś pozwać za to, że nas źle nauczył

tak będzie można. zupelnie  tak samo i na takiej samej zasadzie jak sie pozywa szkoły za to że nas niczego nie nauczyły  🤔wirek:


zresztą od kiedy to papierek posiadany przez instruktora jest gwarantem "nauczenia nas czegoś" 🤔

Czy to w takim razie od tego momentu, dajmy na to, Pani Hermenegilda i pan Franciszek Krzywogębi z Zadupia, będą mogli prowadzić jazdy dzieciom za stodołą bo mają przydomową stajenke rekreacyjną a nie są klubem jezdzieckim? 

nawet i teraz moga - nie ma żadnej sankcji którą by byli zagrożeni
caroline   siwek złotogrzywek :)
20 września 2010 14:43
a po 4) i najważniejsze

TO CO NIE JEST ZABRONIONE JEST DOZWOLONE


Ela, to nie do końca prawda co napisałaś. zasada "co nie jest zakazane, jest dozwolone" ma bardzo ograniczony zakres zastosowania.
co więcej, zapominasz o tym, ze nawet czyniąc coś co nie jest zabronione, możemy być zmuszeni do ponoszenia konsekwencji takiego czynu.

przekładając to na banalnie prosty przykład. oblanie innej osoby farbą. myślę, że nie istnieje w naszym prawie przepis mówiąc wprost: nie wolno oblewać innych osób farbą.
zgodnie z twoim rozumowaniem zatem można kogoś farbą oblać?
OK, no to oblewamy. ziuuuuuuu....
co teraz?
policja ani żadne inne urzędasy nie rzucą się na nas jako te sępy - to pewnik. jeśli oblany napisze na nas donos, to mooooooże ktoś się zastanowi nad tą sprawą, potem stwierdzi, że paragrafu nie ma, więc oleje sprawę.
oblany sprawdza przepisy karne. du*** blada! nie ma zakazu oblewania nikogo farbą. no wychodzi na to, ze normalnie mogliśmy go bezkarnie oblać 😜
czyli lecimy zgodnie ze scenariuszem Eli... 😉
[abstrahuję tutaj od ewetualnych wniosków o wszczecie postępowania czy kwestii dotyczacych wartości zniszczonego mienia - które mogłyby zmusić policję do działania]

tymczasem... scenariusz może być zgoła inny 😉
oblany robi dokumentację, zdjęcia, świadkowie. ustala nasz adres.
potem dostajemy list - np. wezwanie do naprawienia wyrządzonych szkód (zniszczone ubranie, konieczność wizyty u fryzjera, i tak dalej - lista może być długa). no i może jeszcze o zadośćuczynienie - a dlaczegóżby nie?
oczywiście możemy kolesia olać albo zapłacić. OCHO! zapłacić?? czyli PONIEŚĆ KONSEKWENCJE NASZEGO RZEKOMO NIEZAKAZANEGO CZYNU?? o tak, dokładnie tak. 😎
a jeśli go olejemy? sprawa moze wylądować w sądzie. i może się tam będzie kisić przez parę lat, ale na końcu moze się okazać, ze jednak musimy temu kolesiowi zapłacić! i to nie tylko za szkody, nie tylko "coś górką", ale jeszcze za prawnika i za sąd.


utrudnijmy zatem przykład. to nie my oblejemy tego kolesia, obleje go nasze dziecko.
i co? dzieciaka ktoś nam zamknie? myślę, ze na poczatku nie.
ale scenariusz "poleci" jak wyżej, tylko że za dziecko odpowiadają majątkowo rodzice. więc dziecko moze latac po mieście i oblewać niewinnych przechodniów farbą - i tak za wszystko zapłacą w końcu rodzice. jak oni dziecko za to ukarzą - ich wewnętrzna rodzinna sprawa.
w ekstremalnym wypadku, jesli dziecko np. nie tylko oblałoby kogoś farbą, ale dodatkowo cisnęło w oblanego np pojemnikiem z farbą co mogłoby zagrozić zyciu lub zdrowiu tej osoby, dziecko moze zacząć się obawiać interwencji sądu rodzinnego i kuratora.


powyższy prosty przykład da się łatwo przenieść na problematykę tych nieszczęsnych jazd. i zdecydowanie nie jest tak jak Ela sugeruje, ze skoro nikt nie napisał nigdzie wprost, że nauki jazdy konnej nie moga prowadzić osoby nieletnie i nieposiadające do tego stosownych uprawnien, to zupełnie bezkarnie można tak robić. Można, wszystko mozna, ale kazde dzialanie niesie za sobą konkretne konsekwencje. Dlatego nauki jazdy konnej nie powinny prowadzic osoby niepełnoletnie ani nieposiadające uprawnień. A ci, którzy posiadają uprawnienia powinni miec wykupione OC - dla własnego bezpieczeństwa.
kolorwiatru, jeśli nie są klubem w sensie organizacji, zawodników zrzeszonych itd to każdy może sobie uczyć.

ElaPe, nigdy nie był, ale eliminował część ludzi, bo znałam też takich co ledwo siedzieli w siodle a pchali się do uczenia.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 września 2010 14:53
Caroline:

Napisz po prostu krótko i zwięźle - taką krótka instrukcję niejako.

Co konkretnie mają zrobić wszyscy co chcieliby ukrócic działanie pseudoszkółek: gdzie jaki donos zlozyć i na jakie przepisy sie powołać

I co konkretnie grozi pseudoszkółkom z tytulu zatrudniania osób bez uprawnień i z jakich przepisów to wynika (kara pieniężna, mandat, kara więzienia?)

I nie mieszaj w to proszę kwestii odszkodowań bo jest to jest  odrębna sprawa.
caroline   siwek złotogrzywek :)
20 września 2010 14:56
Elu rozmawiałam z panią prawnik, zapytałam wprost kto na terenie ośrodka jeździckiego sprawuje opieę nad dzieckiem? RODZICE. Tłumaczę, że praktyka jest inna i dzieci przychodzą na zajęcia często same. I tak to oni  są odpowiedzialni.

stąd dawna praktyka przywożenia przez dzieci, których rodzice nie mogli byc w stajni podczas ich jazd, podpisanych zaświadczeń od rodziców, ze wiedzą, ze dziecko jest w stajni i że jeździ konno.
oczywiście praktyka zarzucona obecnie juz chyba we wszystkich osrodkach jezdzieckich 😉


zaś co do umiejętności jeździeckich czy zdolności pedagogicznych instruktorów z papierami - nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ze tak naprawdę, zwłaszcza w kontekście tej dyskusji, ich umiejętności sa najmniej ważne?
najważniejsze jest to, ze mają pewne uprawnienia. a z nich pewne korzyści i pewne utrudnienia. przede wszystkim taka osoba jest w pełni odpowiedzialna za swojego ucznia, jeśli koń poniesie, zrzuci jeźdźca, etc, to w 99% przypadków to będzie zdarzenie z winy instruktora. ale za to instruktorzy moga mieć "zawodową" polisę OC - pokrywającą ich odpowiedzialność.

przy okazji, pamiętacie niedawne głosne sprawy dotyczące odpowiedzialności instruktorów nauki jazdy samochodem? nie widzicie analogii?



Ela, napisałam dostatecznie jasno, nie będę się powtarzać.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 września 2010 15:01
nie zupełnie nie napisałaś jasno - przeciwnie zupełnie niepotrzebnie gmatwasz i na siłe starasz się udowodnić jakąś wyimaginowaną swoją rację
caroline   siwek złotogrzywek :)
20 września 2010 15:15
no tak, bo zapomniałam, ze istnieje tylko twoja racja 😂 a cała reszta ma racje jeśli ją sobie wyimaginuje 🤣


dobrze zatem, moge napisać bardziej wprost, kosztem "sympatyczności" wypowiedzi.

Przede wszystkim zapominasz (nie wiesz??) o tym, ze życie naszej społeczności jest "uregulowane" przepisami prawa cywilnego, a konieczność istnienia przepisów karnych jest tylko odpowiedzią na skrajne ułomności natury ludzkiej.
Dlatego kodeks karny nie zawiera odpowiedzi na wszystkie problemy codzienności. Taką rolę spełniają przepisy prawa cywilnego i najwyższa pora, Elu, żebyś i ty to pojęła.

tymczasem ty posługujesz się wyłącznie przepisami karnymi i nie zauważasz, ze życie to coś więcej niż proste zakazy, że przepisy się interpretuje, wyciaga z nich wnioski, czyta jeden przepis w kontekście innego... nie, to wszystko cie przerasta. jak nie ma prostackiego przepisu z kategorii "jak krowie na rowie" to sie gubisz, wydaje ci sie, ze przepisu nie ma. no a jak przepisu nie ma to znaczy, ze zapomnieli zabronić, tak? 🤔wirek: szkoda, ze nie widzisz, ze takie rozumowanie jest nie tylko niesamowicie płytkie, ale przede wszystkim - głupie i pozbawione sensu. no i nie zapominajmy o tym, że jesli nawet cos jest zakazane, to zeby ten zakaz dla Eli mial jakąkolwiek wartość, to w razie jego naruszenia koniecznie musi z urzędu interweniować prokurator i policja. aaa! i koneicznie więzienie musi być jako kara! bo bez tego to tez bez sensu dla Eli.


Ela, po prostu, twoje rozumowanie oraz pojmowanie i intepretowanie prawa jest prostackie. a przez to błędne w kazdym calu. I tyle.
noen   A story of a fighter of our human race
20 września 2010 15:18
a caroline znowu kogoś pojeżdza... 😵
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 września 2010 15:27
Caroline: i po co te wyzłośliwania się. Ale skoro MUSISZ...

To że za każdym razem będziesz odpisywać w tonie coraz to bardziej arogancko-wrednym- psudomundrym a przy okazji jeżącym sie od epitetów (to taki kolejny twój konik jak widać i słychać) totalnie nic do dyskusji nie wnosi  i nie wniesie

Bo konkretów nadal brak - bo o co konkretnie mi chodzi napisałam.



caroline   siwek złotogrzywek :)
20 września 2010 15:41
o o co konkretnie mi chodzi napisałam.
a ja ci odpisałam: nie ma przepisu, który by tobie odpowiadał - nikt nigdzie nie napisał, że prowadzenie nauki jazdy konnej przez osoby niepełnoletnie i nieposiadające uprawnien jest zakazane pod groźbą ucięcia prawej ręki i jest to przestępstwo ścigane z urzędu przez policję.
co z kolei NIE OZNACZA, ze takie osoby mogą prowadzić jazdy. Ale tego już nie ogarniasz, jak widac z twoich poprzednich wypowiedzi.

...ale tez, o ile sobie dobrze przypominam, nie ma tez przepisu mówiącego WPROST: nauki jazdy samochodem nie może prowadzić osoba niepełnoletnia i nieposiadająca prawa jazdy. czyli co? moga? 😎




a już zupełnie abstrahując od przepisów. Ela ty nie widzisz nic nagannego w tym procederze? Że bez wzgledu na to czy przepisy zakazują tego wprost czy nie, nie powinno dochodzic do sytuacji, w których "dzieci uczą dzieci"?
powierzyłabyś zdrowie i życie swojego dziecka jakiejś trzynastoletniej pannicy? swoje zycie i zdrowie? świadomie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się