no niestety, jak nie ostrość szlag bierze to kolory, a jak nie kolory to kontrast. So sad :C
no u mnie się trzeba przyjrzeć ale całkowicie też nie zniknęły 😀
jak ucieka, to jedna wodza, albo lina na szyję (mój ulubiony patent) i heja wymazujemy stempelkiem ;D
nie żeby było z nimi źle, ja po prostu mam manie. Jak portret to portret, bez frędzli :P
ta sama kobyłka i 'niewidzialna' lina na szyi ;D