A ja mówiąc szczerze, nie bardzo chwytam tą fotę.
Nie czaję celowości kompozycji, linii, które nigdzie nie biegną, nigdzie się nie spotykają, do niczego mnie nie prowadzą, tylko spychają mój wzrok ku górze kadru, gdzie nie czeka na mnie nic ciekawego. Ostrość wcale nie sprawia, że skupiam się na tym miejscu kadru, bo ta czerń, biegające linie i bałagan sprawiają, że mój wzrok skacze szukając czegokolwiek na czym może się zatrzymać. I niestety nic. nawet jak już się zmuszę, żeby spojrzeć na to ostre serce zdjęcia to szczęka mi ku dołowi nie opada.
Z okazji jesieni odkopałam foty z mojego pierwszego plenerku z nikoniarzami. To już ponad dwa lata temu. czas leci.
Od jakiegoś czasu staram się ogarnąć bw, ale efekty są średnie. jeszcze dużo czasu minie, nim uda mi się wypracować własny styl.