Wpływ treningu na wygląd. ZDJĘCIA.

2005



2006



2007



2007




pomiedzy dwoma ostatnimi zdjeciami jest dwumiesieczny odstep czasu.

w 2008 niewiele juz bylo zmian- naprzemienne okresy 'ciazy' i smuklej linii- az do ogromnego wzrostu sily niestety nieproporcjonalnego do moich postepow- wrecz przeciwnie. pozniej moj wypadek i przerwa.
to zdjecie na jakies 40 min przed wypadkiem autorstwa abre- pozwolilam sobie na nim obciac glowe.



od pazdziernika powoli wracamy na szyny- ale nie wiem czy kiedykolwiek bedzie istnial duet skary-zen.
margaritka   Jak dla mnie poprawa jest i to znaczna, nawet pomijając ciążę. Szyjka i pupka pięknie się rozbudowały 😀

zen  Ja bym nie poznała, że to ten sam "skary". Szyjka, łopatki, zadek bardzo ładnie się rozbudowały  😉
Zen, super się skary zmienił. Mnie najbardziej fascynuje zad - szyję zrobić łatwo,  ale taki kanciasty zad i mięśnie na nim od góry tylko i wyłącznie w solidnym i dobrze prowadzonym treningu. Tu nie ma żadnej drogi na skróty.
Pięknie 🙂
A poza tym to maść też zmienia niesamowicie =)
zen, ogromny szacun! Wspaniale wygląda, a jeszcze wspanialej, kiedy ma się świadomość, że do łatwych do roboty nie należy.  👍
nie będę się powtarzać po aurelii, dokładnie to samo sądzę  👍 tym większy, że pamiętam to co pisałaś o charakterze swojego konia i o tym jakie to ziółko
Zen jestem pod wrazeniem!
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
31 grudnia 2008 10:50
zen - dolaczam sie do (licznego juz) grona gratulujacych ci osob - super zmiana i kawal dobrej roboty! 😀 😀
dziekuje wam bardzo za mile slowa! tak mi sie cieplo na sercu zrobilo,bo nadal waham sie co dalej. ostroznie podjelam decyzje o wdrozeniu ponownie w trening,ale gdzies mam tak silna blokade ze zwykle zaklusowanie mnie przerasta  😕
zen a ja trzymam kciuki i wierzę że się uda - chociaż wiem że jak się człowiek zablokuje i na czymś zatnie, to ciężko przez to przejść - spójrz jak wiele osiągnełaś chociaż mówili pewnie nie raz że nic z tego nie będzie.. a jednak, więc może jest szansa? może daj ją i dla siebie i dla niego?
k_cian, dziekuje  :kwiatek: mam nadzieje, ze za rok przeczytam to co teraz pisze i przypomne sobie swoje obawy i swoj strach- i bede mogla puscic oczko do tego bo bedzie to juz dawno w zakamarkach swiadomosci.
zen, powiedzialabym, ze na 2 i 4tym zdjeciu sa dwa inne konie. Jak tam ze Skarym? Bo z tego co pamietam, to mial juz isc w odstawke na dobre? Dalej walczycie? Mysle, ze warto!
mial isc w odstawke, mial juz praktycznie zaklepane miejsce na lakach blisko warszawy, zostal stopniowo wylaczany z jazd od sierpnia a jak przyszlo co do czego- czyli wymowienie miejsca, pakowanie etc. to wpadlam w straszna histerie.. jako ostatnia deske ratunku wykonalam jeden telefon, potem drugi i w ciagu wlasciwie 2 dni klamka zapadla- skary jedzie na rehabilitacje i odczulanie. jest teraz w treningu u innej osoby- zmienil otoczenie i..zobaczymy co czas przyniesie.
cala operacja praktycznie byla 'bezbolesna'- wszystko dzieki forumowej donce_new, nowej trenerce oraz poprzedniej wlascicielce pensjonatu. jak juz skary i ja poczujemy sie znowu zaprzyjaznieni, to zapewne wrocimy na stare smieci. na razie jest baaaaardzo dobrze (ale nie chce zapeszac, bo ja wiem, ze u skarego sa miesiace, kiedy jest cudowny, a w koncu przychodzil dzien, ze sie wszystko, doslownie wszystko sypalo...)- naocznie zobacze jutro- moze wsiade. a moze nie. ja tak sie boje na niego wsiadac, ze po prostu zal.pl


co do masci, to on na jesien-zime jest praktycznie kary, na wiosne-lato gniadulec 😉

jeszcze co do naszego duetu, to ja slyszalam wielokrotnie, ze to nie jest kon dla mnie. po czesci sie z tym zgadzam, bo faktycznie on jest trudnym koniem- o tyle trudnym, ze nie wybacza potkniec, ale je wykorzystuje z premedytacja. i jak tylko poczuje odrobine przewagi- to jest po ptakach..slabszy jezdziec sobie nie da rady- i nie chodzi o to, ze on bedzie olewal- tylko stanie sie niebezpieczny, jak tykajaca bomba. stad w koncu wyladowalam w szpitalu. cud, ze moja glowa nie wyladowala 10 cm blizej, bo mogloby skonczyc sie to dla mnie albo wozkiem albo grobem.
To może teraz ja.

lato 2007


wrzesień 2007


wiosna 2008


sierpień 2008


listopad 2008


foto z zawodów by K. Boryna, pozostałe by Strzyga.
Niestety aktualnych fotek z kłusa nie mam, dlatego wrzuciłam jedną w galopie.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 stycznia 2009 14:48
Lena 👍
Zad, szyja 😲 Z mimozy zrobił się rumak
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
02 stycznia 2009 14:51
Lena - bardzo widoczna zmiana - co tu duzo gadac - dobrze by bylo gdyby kazdy kon sie tak ladnie rozbudowywal
Zen podziwiam i gratuluję oraz życzę abyście dalej stworzyli  duet!
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 stycznia 2009 15:02
Lena, i zrobił się z żylaczka ciastek. Niezaprzeczalnie ;]
mial isc w odstawke, mial juz praktycznie zaklepane miejsce na lakach blisko warszawy, zostal stopniowo wylaczany z jazd od sierpnia a jak przyszlo co do czego- czyli wymowienie miejsca, pakowanie etc. to wpadlam w straszna histerie.. jako ostatnia deske ratunku wykonalam jeden telefon, potem drugi i w ciagu wlasciwie 2 dni klamka zapadla- skary jedzie na rehabilitacje i odczulanie. jest teraz w treningu u innej osoby- zmienil otoczenie i..zobaczymy co czas przyniesie.
cala operacja praktycznie byla 'bezbolesna'- wszystko dzieki forumowej donce_new, nowej trenerce oraz poprzedniej wlascicielce pensjonatu. jak juz skary i ja poczujemy sie znowu zaprzyjaznieni, to zapewne wrocimy na stare smieci. na razie jest baaaaardzo dobrze (ale nie chce zapeszac, bo ja wiem, ze u skarego sa miesiace, kiedy jest cudowny, a w koncu przychodzil dzien, ze sie wszystko, doslownie wszystko sypalo...)- naocznie zobacze jutro- moze wsiade. a moze nie. ja tak sie boje na niego wsiadac, ze po prostu zal.pl


co do masci, to on na jesien-zime jest praktycznie kary, na wiosne-lato gniadulec 😉

jeszcze co do naszego duetu, to ja slyszalam wielokrotnie, ze to nie jest kon dla mnie. po czesci sie z tym zgadzam, bo faktycznie on jest trudnym koniem- o tyle trudnym, ze nie wybacza potkniec, ale je wykorzystuje z premedytacja. i jak tylko poczuje odrobine przewagi- to jest po ptakach..slabszy jezdziec sobie nie da rady- i nie chodzi o to, ze on bedzie olewal- tylko stanie sie niebezpieczny, jak tykajaca bomba. stad w koncu wyladowalam w szpitalu. cud, ze moja glowa nie wyladowala 10 cm blizej, bo mogloby skonczyc sie to dla mnie albo wozkiem albo grobem.



@Zen, bardzo ciekawe jest to, co piszesz o swoim koniu - wydaje sie byc wyjatkowo skomplikowanym przypadkiem. Albo po prostu niefortunnie sie dobraliscie - chociaz moze sie teraz okazac, ze jednak wcale nie tak nieszczesliwie. Czy moglabys przyblizyc, co dokladnie sie stalo? O ile oczywiscie chcesz o tym pisac - uszanuje, jesli nie.  :kwiatek:
zen   życzę Wam z całego serca powodzenia, chociaż też tak jak HyacinthBucket   nie wiem co się tak naprawdę wydarzyło.

Lena  czy jest jakaś zmiana??? No ba, oczywiście, że jest. Teraz masz ciachooooooo  😜
Dziękuję za miłe słowa.
Myślę, że do zmiany przyczyniła się także zmiana stajni na taką, gdzie nikt nie wyprowadza musli z wiaderek pod boksami 😉
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
02 stycznia 2009 22:32
Lena a w jakim wieku jest teraz kon? I co zmienilo sie w jezdnosci? Bo to stosunkowo maly okres czas i jak na poltora roku to zmiana jest naprawde baaardzo fajna. Moze sie podzielisz z nami dluzsza opowiescia?  🙄 Ja chetnie poslucham (poczytam)
Ja też się zapytam zen co się stało? Może chciałabyś opowiedzieć? 🙂
Lov   all my life is changin' every day.
02 stycznia 2009 22:50
Starałąm się dobrać podobne 😉

październik:


koniec grudnia:


październik:


koniec grudnia:
lena  👍
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 stycznia 2009 22:59
Lov to chyba za krótki okres czasu, żeby zaszły jakieś zauważalne zmiany  😉
Lov   all my life is changin' every day.
02 stycznia 2009 23:04
3 miesiące? 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
02 stycznia 2009 23:13
Lov w przypadku zen zmiany są po prostu niesamowite, w Twoim przypadku ja okiem laika widzę tylko, że koń ogolony i ma łeb bardziej schowany w klate  😡 ale już nic nie mówię, bo się nie znam  😉
lockmittel   Co nie zabije to dobrze zrobi mi.
02 stycznia 2009 23:18
a ja zauważyłam że koń nie jest już tak uwalony na przodzie, a może się mylę. Poprawcie mnie jak coś  😉
Lov, strasznie pochowane to Twoje konisko. Dlaczego tak jeździsz tego konia? Pytam bez podtekstów.

Jak dla mnie trzy miesiące to jest o wiele za mało, żeby była widoczna jakakolwiek zmiana. Ja przynajmniej oprócz golenia i pochowania (tak samo jak smarcik, ) nie widzę nic.
Lena, pieknie sie glut zmienil. Cialka nabral tam gdzie trzeba az milo.  
Na fotkach nie widac, ale zmienil sie tez psychicznie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się