stawanie dęba, końskie bunty itp. niesubordynacje...

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 lipca 2016 14:13
Aroniasty: ten koń z drugiego filmiku ewidentnie się wściekł na dziewczynkę bo ta mu wisi na pysku. To "poniesienie" byłoby spokojnie do uniknięcia gdyby  jeździec miał rękę niezależną, gdyby tego konia wjechał w kontakt i gdyby siedział głęboko w siodle w rozluźnieniu a nie nad siodłem proponując koniowi "szczękościsk" z ud.

Jeśli chodzi o ciebie to też widać że nie jesteś zbyt pewnym siebie jeźdźcem, masz sporo do zrobienia jeśli chodzi o technikę jeździecką - i ten koń ci na pewno w tym nie pomoże, tym bardziej że on wykorzystuje twoje braki na swoją korzyść.

Ten koń zapewne się już tak wycwanił, że wie że może cię spokojnie zastraszyć swoimi "poniesieniami". 

Co do ponoszenia na lonży. Koleżanki koń tak robił, ewidentnie się zabierał z osobą lonżującą i potrafił z lonżą przypiętą do wędzidła za pomocą mostka przeciągnąć lonżującą po piachu. Zaproponowałam lonżowanie na 2 lonżach zapiętych do pasa na trójkąty. Oczywiśćie konik próbował tego swojego stałego numeru, z tym że za 1 razem pociągnął może z 20 m, raz udało mu się wyrwać, ale potem jak ręką odjął. Żadnych prób wyrywania się itp. Na 2 lonżąch jest o wiele łatwiej mieć konia pod kontrolą.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 lipca 2016 14:26
ElaPe, ale na dwóch kończąc trzeba umieć lonzowac. Zdecydowanie nie polecam osobom, które srednio ogarniają lonzowanie.
Aroniasty: ten koń z drugiego filmiku ewidentnie się wściekł na dziewczynkę bo ta mu wisi na pysku. To "poniesienie" byłoby spokojnie do uniknięcia gdyby  jeździec miał rękę niezależną, gdyby tego konia wjechał w kontakt i gdyby siedział głęboko w siodle w rozluźnieniu a nie nad siodłem proponując koniowi "szczękościsk" z ud.

Jeśli chodzi o ciebie to też widać że nie jesteś zbyt pewnym siebie jeźdźcem, masz sporo do zrobienia jeśli chodzi o technikę jeździecką - i ten koń ci na pewno w tym nie pomoże, tym bardziej że on wykorzystuje twoje braki na swoją korzyść.

Ten koń zapewne się już tak wycwanił, że wie że może cię spokojnie zastraszyć swoimi "poniesieniami". 

Co do ponoszenia na lonży. Koleżanki koń tak robił, ewidentnie się zabierał z osobą lonżującą i potrafił z lonżą przypiętą do wędzidła za pomocą mostka przeciągnąć lonżującą po piachu. Zaproponowałam lonżowanie na 2 lonżach zapiętych do pasa na trójkąty. Oczywiśćie konik próbował tego swojego stałego numeru, z tym że za 1 razem pociągnął może z 20 m, raz udało mu się wyrwać, ale potem jak ręką odjął. Żadnych prób wyrywania się itp. Na 2 lonżąch jest o wiele łatwiej mieć konia pod kontrolą.


Tak, nigdzie nie napisałam że się nie uczę - podkreślam za każdym razem 2xtygodniu mam treningi z trenerem. Na konia zdecydowałam się własnie by doskonalić moje umięjętności, bo szkółkowe konie są wyuczone na pamięc - galopują już od samego wchodzenia samemu na ściane i na głos. I jak kupowalam konia to przy kupnie właśnie podkreślałam że chce konia spokojnego , który będzie się też nadawał do luźnej jazdy, skaczącego do metra z jakimś już doświadczeniem.



Ja widzę konia, który trochę robi co chce, chociażby niekontrolowane przejście do kłusa. Dobrego jeźdźca dla konia i dobrego trenera dla Ciebie potrzeba 😉 I zastanowić się czy na pewno a) gra jest warta zabawy, b) zadzwoniłabym do poprzedniego właściciela, mając info od osób stąd jaki koń był, jak ten temat proponuje rozwiązać, bo moim zdaniem ewidentnie pewne rzeczy przed Tobą zataił. Do byłego trenera też bym zadzwoniła, bo to, że się przeprowadził nie oznacza że od tematu może się odciąć


Tak on miał takie przejścia do kłusa przy tej barierce, ale zawsze jest to korygowane tj, od począku barierki znów było zagalopowanie i teraz już się tego oduczył.  My pracujemy z trenerem 2 razy w tygodniu, bo ja mam głównie problem z palcami do konia i tego staram się pozbyć - to była chyba 2 czy 3 jazda na nim, on jest dosyć twardy , przedtem jeździłam na koniu który miał szybki miękki galop i małą foule  wiec racja trochę klepałam jeszcze zanim się przyzwyczaiłam, teraz z każdą jazdą było lepiej 😉 Niestety nie mam innych filmów, nie ma mnie kto nagrywać😉
Nigdzie nie mówiłam że jeżdzę idealnie - dlatego pracuje z trenerem i dlatego szukałam konia na którym będe mogła się dalej uczyć i z którym będe mogła pracować - bo wcześniej jazda tylko na koniach szkółkowych , różnych ale wiadomo jak to jest - konie rekre znieczulone na łydkę od kopania dzieciaków i kombinujące.  Chciałam więc konia pod siebie , właśnie do doskonalenia umięjetności, stąd też wybierałam konia dorosłego, ułożonego z doświadczeniem.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 lipca 2016 14:29
ElaPe, ale na dwóch kończąc trzeba umieć lonzowac. Zdecydowanie nie polecam osobom, które srednio ogarniają lonzowanie.


Ja też nie umiałam jak zaczynałam i nikt mnie nie uczył oprócz tego że widziałam jak to robią inni.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 lipca 2016 14:51
aroniasty, nikt z nas nie jezdzi idealnie. Dlatego ludzie Ci tu mówią bez złości, ze nie siedzisz pewnie w siodle.


Założenie bardzo mądre i rozsądne, ale nie wiem czy kon spełnia kryteria 🙁
aroniasty, nikt z nas nie jezdzi idealnie. Dlatego ludzie Ci tu mówią bez złości, ze nie siedzisz pewnie w siodle.


Założenie bardzo mądre i rozsądne, ale nie wiem czy kon spełnia kryteria 🙁


Ale ja doskonale zdaje sobie sprawę z moich umiejętności . Stad tez nie trenuje sama a z trenerem
. Umiejętności ciagle szkole ,  od kiedy go mam to jezdze praktycznie codziennie , z góra jedno dniowa przerwa. Zdaje sobie sprawę z umiejętności i dlatego konia chciałam do nich dopasować . Z tego co wiem osoba która od której ja go kupowałam miała go u siebie około miesiąc . Koń został sprzedany jako super spokojny , i rzeczywiście taki był , sprzedający zgodził soe na 3 tygodnie próby za darmo u mnie , po tym czasie mogłam bez kosztow zwrócić konia albo zatrzymać . Zatrzymałam bo wszystko było super , nie oceniałam tego tylko ja ale i mój trener właśnie . Teraz niestety możliwości zwrotu konia nie ma . Koń miał być pod jeżdżą uczącego sie .

Nie wiem tylko jak ma mi to pomoc , bo wiem jak jezdze , niestety nie wiem jak sobie mam poradzić z takim koniem , bo trener daje mi wskazówki , konsekwencja i kara ale potem jest i tak to samo , a jak koń sie rozchula to po prostu ładuje na ziemi bo potrafi zrobic numer ze w takim galopie nagle skręca w bok i wylatuje z siodła.  Podkreślam koń miał być do szkolenia umiejętności , ale tez taki na którym będę mogła jechać w teren czy bez problemu godzinę pojeździć sama ćwicząc np rzeczy ktore mi nie wychodzą .
aroniasty spisaliście umowę kupna sprzedaży? Wpisaliście przeznaczenie konia? Ten rumak chyba faktycznie Cię niewiele nauczy, bo sam mało potrafi, niełatwo nosi i w dodatku wykorzystuje Twoje braki.
aroniasty Nie ma sensu żebyś się męczyła i narażała swoje zdrowie. Ja bym oddała konia komuś solidnemu na miesięczny trening. Wiem że to koszty ale leczenie też kosztuje... Nikt Ci nie da recepty  jak masz sobie poradzić, bo być może na to masz troszkę mało doświadczenia. Może poprostu lepiej nie ryzykować samemu?
aroniasty spisaliście umowę kupna sprzedaży? Wpisaliście przeznaczenie konia? Ten rumak chyba faktycznie Cię niewiele nauczy, bo sam mało potrafi, niełatwo nosi i w dodatku wykorzystuje Twoje braki.



Przejrzałam juz umowę i niestety nie da rady zwrócić konia . Mogę ewentualnie kombinować nad wymiana na innego po znajomosci ze tak powiem . Ale oczywiście za niższa cenę niż go kupiłam .  Fajnie jest ze dotarłam do dwóch poprzednich właścicielek chociaż widze ze koń zachowywał soe zupełnie inaczej u nich diuk pisze ze na lonży koń był aniołkiem zaś poprzednia właścicielka ze robił to samo .  Diuk pisała tez ze takich ekscesów nie było poza jakimiś brykieciarki itp. Nie wiem oczywiście czy to cała prawda .



[quote author=kwagga link=topic=7002.msg2569075#msg2569075 date=1468077211]
aroniasty Nie ma sensu żebyś się męczyła i narażała swoje zdrowie. Ja bym oddała konia komuś solidnemu na miesięczny trening. Wiem że to koszty ale leczenie też kosztuje... Nikt Ci nie da recepty  jak masz sobie poradzić, bo być może na to masz troszkę mało doświadczenia. Może poprostu lepiej nie ryzykować samemu?
[/



Na pewno nie będę samemu próbować pytanie tylko czy po takim treningu pod inna osoba koń bedzie grzeczny a po 3 miesiącach zdarzy sie to samo ? Juz we wtorek jestem umówiona z trenerem na sprawdzenie zębów , pleców , sprzętu i ma rownież na niego wsiąść i wziąć na lonze , zobaczymy czy pod kimś z silna ręka tez bedzie sie tak zachowywał .  


A czy myślicie ze koń moze tez mieć nadmiar energi od jedzenia ktore dostaje ? Nie wiem jakie dostawał wczesniej , diuk czy byłabyś w stanie mi powiedzieć ?  Moze całkowicie zrezygnować z owsa skoro koń i tak ma za duzo energi ? I przerzucić sie na samego royal horsa 250 ?  Koń dostaje teraz pol na pol owies z musli egersmanna
Niestety ten miesiąc czy 3. w treningu nie sprawią cudu, ze już na zawsze będzie dobrze. Na pewno będzie lepiej, ale jeśli i ty nie będziesz jeździć pod okiem trenera to wcześniej czy później koń może znowu kombinować.
Czyli w sumie standardowo, jak nie robisz progresu to zaczyna się regres 😉
Niestety ten miesiąc czy 3. w treningu nie sprawią cudu, ze już na zawsze będzie dobrze. Na pewno będzie lepiej, ale jeśli i ty nie będziesz jeździć pod okiem trenera to wcześniej czy później koń może znowu kombinować.
Czyli w sumie standardowo, jak nie robisz progresu to zaczyna się regres 😉


Tyle ze ja jezdze cały czas pod okiem trenera nie zrezygnowałam z tego dlatego ze kupiłam konia , treningu odbywają sie samodzielnie lub w grupie koni pod okiem instruktora właśnie . Nie odważyłabym sama skakać czy robić jakis ćwiczeń bez kogoś kto by mi sprawdził czy robię to poprawnie . Bez instruktora jedynie 2 razy w tygodniu kon chodził na jazdę ze mną na Klus , dragi , galop po kole , doskonaliłam sobie wtedy np pozycje w półsiadzie czy dosiad . Potem to wszystko było weryfikowane przez trenera
Moja rada byla do zupelnie pierwszego postu dziewczyny, ktora zalozyla ten watek 60 stron temu. Tam zapytanie bylo o kobyłe 😉
Pozdrawiam i na przyszlosc moze troche mniej wysmiewania i zgryzliwosci? W koncu nie wiecie kto siedzi po drugiej stronie ekranu. 🙂😉

Tak, nie wiemy, ale możemy podejrzewać: ktoś, kto uwaza, że jest sens odpowiadać w lipcu roku 2016 na pytanie z czerwca roku 2009.  🤔wirek:

A problemow z ortografia nie mam, po prostu jezyk w telefonie jest ustawiony na angielski i meczaco tu sie robi ciagle polskie znaki 🙂

Przeczytaj swoją wypowiedź, może zrozumiesz, że język angielski nijak się ma do tego, jak piszesz.
Wszystkie te rady są jak najlepsze i też się pod nimi podpisuję, ale nie załatwia ci to sprawy na "teraz" - wymagają czasu i pracy. Ja nie wsiadłabym na konia z odpałami bez solidnego przegonienia go wcześniej - na lonży lub luzem. I to nie tak aby się wyszumiał, tylko aby się porządnie zmęczył. Mam też pytanie: gdzie go lonżujesz, na ogrodzonym lonżowniku, czy na ujeżdżalni? Bo przeciąganie po piachu sugeruje raczej to drugie. Na lonżowniku nie ma gdzie pociągnąć,musi galopować dookoła. I jak nie da się kontrolować "startu" i tempa - bo odpala, to można kontrolować czas i pozwolić mu zwolnić dopiero na naszych warunkach. 
Wszystkie te rady są jak najlepsze i też się pod nimi podpisuję, ale nie załatwia ci to sprawy na "teraz" - wymagają czasu i pracy. Ja nie wsiadłabym na konia z odpałami bez solidnego przegonienia go wcześniej - na lonży lub luzem. I to nie tak aby się wyszumiał, tylko aby się porządnie zmęczył. Mam też pytanie: gdzie go lonżujesz, na ogrodzonym lonżowniku, czy na ujeżdżalni? Bo przeciąganie po piachu sugeruje raczej to drugie. Na lonżowniku nie ma gdzie pociągnąć,musi galopować dookoła. I jak nie da się kontrolować "startu" i tempa - bo odpala, to można kontrolować czas i pozwolić mu zwolnić dopiero na naszych warunkach. 


Na zamkniętej ujeżdżalni bo niestety nie mamy lonzownika. Mamy jeszcze zakryta hale no ale to to samo .  Jutro zabiorę go na hale niech sobie polata bo narazie i tak mam zakaz od lekarza na 1,5 tygodnia na wsiadanie bo po ostatnim upadku delikatnie wybiłam bark . Potem ta lonżą tylko to poprawiła .

Zastanawiam sie jeszcze nad jego jedzeniem bo z tego co czytam musli ktore dostaje na jednym sklepie piszą ze jest średnio energetyczne na drugim iz wysoko jest to egersmann natur musli . Wiem ze to nie powód zachowania , ale moze to rownież potęguje te wybuchy bo ma po tym nadmiar energi . Zastanawiam sie nad przerzuceniem na royal horse 250 i minimalnym podawaniu owsa . 
aroniasty, ja tylko napiszę, że po Twoich wpisach widzę, że jesteś bardzo rozsądną i poukładaną osobą i myślę, że po wdrożeniu tych wszystkich planów w życie spokojnie sobie poradzisz. Po prostu widać, że myślisz samodzielnie, a na forum pytasz tak tylko o, z ciekawości. Trzymam kciuki aby to były "tylko" zęby (pleców niestety nie życzę). Powodzenia 🙂
aroniasty, ja tylko napiszę, że po Twoich wpisach widzę, że jesteś bardzo rozsądną i poukładaną osobą i myślę, że po wdrożeniu tych wszystkich planów w życie spokojnie sobie poradzisz. Po prostu widać, że myślisz samodzielnie, a na forum pytasz tak tylko o, z ciekawości. Trzymam kciuki aby to były "tylko" zęby (pleców niestety nie życzę). Powodzenia 🙂


No nie jestem nastolatka juz 😉 specjalnie czekałam aż będę w stanie sama zapłacić za konia i jego utrzymanie stad tez determinacja zeby jednak sie nie poddawać i cos zrobic w tym kierunku , nie iść na łatwiznę i nie sprzedawać od razu . Oczywiście z pomocą trenera zaczynam prace od wtorku .  Napisałam wątek bo być moze ktos tez ma taki problemu nawet znalazłam dziewczynę której kon zaczął zachowywać sie identycznie  ostatnio a ma go od dwóch lat .  Zawsze to lepiej męczyć sie wspólni 😉))

Zastanawiam sie tylko nad tym jego jedzeniem , jesli ktos ma jakieś pomysły chętnie posłucham .
Poczytaj wątki żywieniowe, tam znajdziesz dużo informacji o różnych paszach i ich właściwościach. Ja też nie mam lonżownika i kiedyś przy problemach z lonżowaniem młodziaka (robił zwrot, przerzucał lonżę przez kark i się oddalał do stada za ogrodzeniem) ustawiałam tymczasowy lonżownik ze stojaków i drągów od przeszkód, no i z taśmy od pastucha. Jak nie miał dokąd uciekać to problem samoistnie zanikł. A, sama taśma nie działała, brał na klatę i rwał.
aroniasty a dlaczego trener jeszcze nie siedział na tym koniu? Spadłaś z niego czy tylko Cie wystraszyl na razie?
aroniasty a dlaczego trener jeszcze nie siedział na tym koniu? Spadłaś z niego czy tylko Cie wystraszyl na razie?


Trener siedział na początku jak tylko go przywieźliśmy, zanim wsiadłam ja żeby zobaczyć jak będzie się zachowywał , było wszystko okey więc po kilku jazdach wsiadłam ja pod nadzorem 🙂 Teraz, jeszcze nie zdążył bo cała akcja jest na świeżo - pierwsza taka niesubordynacja miała miejsce we we wtorek chociaż tu nie jestem pewna i raczej skłaniam się ze koń się wystraszył bo całą jazdą przejechał dobrze, przy galopie póżniej mi odskoczył na bok tak typowo  jak przejeżdzaliśmy obok koniowozu , to nie było żadne poniesienie, ale zsunełam się, i spadłam na piach - jednak od razu wlazłam i już do końca jazdy takich akcji nie było. Następna jazda była w środę - wtedy zrobił tak pierwszy raz , kłus nic, potem galop po raz kolejny i poniósł przez chwilę ale nie spadłam , zostałam w siodle, następna akcja w czwartek lonża - ucieka przy kłusie. Piątek - karuzela - też koń dziwnie się zachowuje przy stępie hamuje dupą karuzele ( ale to robi od początku akurat z tego co mi mówiły dziewczyny ) ale przy kłusie widziałam że znów to chciał zrobić, tylko karuzela go hamowała. Ale przy całym kłusie w niej był bardzo nerwowy, spięty, głowa do góry i machał na wszystkie strony.

Także mówię, to były łącznie 3 przypadki - więc wczoraj zgłosiłam problem trenerowi - z racji obozu teraz w weekend go  nie ma bo gdzies pojechali więc umówiłam się na wtorek na pomoc 🙂 Aczkolwiek już mi powiedział że dostaje żarcia za dużo , co może potęgować takie zachowania
aroniasty, opisałaś zachowanie konia, które dziwnie mi przypomina zagrania tego "mojego" jego krewniaka, zanim do mnie trafił.
Może pomoże ci takie info, że w tamtym przypadku to nie była kwestia umiejętności technicznych, tylko... dziwnie to rzec... miłej, rozsądnej, ugodowej osobowości amazonki. Była dla tego konia rozsądnie miła, a on hulał bardziej i bardziej. Nie dobrali się typem osobowości. Nie z każdym koniem można wszystko po dobroci i z ufnością na przyszłość. Są takie, które potrzebują mocnej ręki, twardości - i chodzi głównie o twardość psychiczną. Dobrze się z tym czują. W bardzo ściśle określonych granicach co mają robić, a czego Nie Wolno. A "pójść konikowi na kopytko" wprowadza go w chaos i desperację. Rozważ.
I nie chodzi mi tu o rozpieszczenie konia, aktywne rozbisurmanienie, o "dać wejść na głowę". Chodzi o zwykłą postawę dialogu i zaufania do konia, która zawodzi przy niektórych typach końskiego charakteru. Niektóre konie są jakby urodzonymi rekrutami i najlepiej się czują pod dowództwem sierżanta 🙁. A radar na to, ile mogą sobie pozwolić mają super czuły.
[quote author=halo link=topic=7002.msg2569226#msg2569226 date=1468109011]
aroniasty, opisałaś zachowanie konia, które dziwnie mi przypomina zagrania tego "mojego" jego krewniaka, zanim do mnie trafił.
Może pomoże ci takie info, że w tamtym przypadku to nie była kwestia umiejętności technicznych, tylko... dziwnie to rzec... miłej, rozsądnej, ugodowej osobowości amazonki. Była dla tego konia rozsądnie miła, a on hulał bardziej i bardziej. Nie dobrali się typem osobowości. Nie z każdym koniem można wszystko po dobroci i z ufnością na przyszłość. Są takie, które potrzebują mocnej ręki, twardości - i chodzi głównie o twardość psychiczną. Dobrze się z tym czują. W bardzo ściśle określonych granicach co mają robić, a czego Nie Wolno. A "pójść konikowi na kopytko" wprowadza go w chaos i desperację. Rozważ.
I nie chodzi mi tu o rozpieszczenie konia, aktywne rozbisurmanienie, o "dać wejść na głowę". Chodzi o zwykłą postawę dialogu i zaufania do konia, która zawodzi przy niektórych typach końskiego charakteru. Niektóre konie są jakby urodzonymi rekrutami i najlepiej się czują pod dowództwem sierżanta 🙁. A radar na to, ile mogą sobie pozwolić mają super czuły.
[/

I myślisz ze to wyszłoby dopiero po 3 miesiacach i kilkudziesięciu jazdach na nim ? Co w takim wypadku ? Ja w kontakcie z nim jestem miła owszem , nie ustępuje co prawda i wymagam tego co chce ale no jestem miła , tu sie z nim pobawię , tu pomiziam . Zreszta takiego tez konia szukałam , bo nie chciałam konia do jakis super wyników sportowych a zależało mi tez na towarzystwie , przyjemności z jazdy i doskonaleniu umiejętności .
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 lipca 2016 02:10
Miłym w stosunku do konia należy być, z tym że w rozsądnych granicach.

Chodzi o to, że jeżdżąc takiego konia należy być bardzo czułym na wszelkie oznaki niesubordynacji i je natychmiast dusić w zarodku. Np. w trakcie jazdy koń sam zmienia tempo - idzie jak mu pasuje. Tu natychmiast musi być korekta zgodnie z zasadą, że ma być tak jak jeździec chce. I jeździec nie może sobie wmawiać i usprawiedliwiać, że to on akurat sam chciał, by koń zmienił tempo, więc pójdzie koniowi na rękę i niech koń idzie jak chce. Nie, tu ma być natychmiastowa reakcja jeźdźca do skutku - i za każdym razem. Jak jest dobrze, czyli koń idzie tak jak jeździec chce, to wtedy być miłym dla konia, słowem, głasknięciem po szyi itp.

I tak na każdym kroku wymagać od konia, wyczuwać co robi nie tak i bezzwłocznie oraz stanowczo się temu przeciwstawiać.

Te najmniejsze oznaki niesubordynacji, jeśli nie są korygowane, to potem urastają do większego problemu. Być może u was też tak było -  że koń tak robił, ty tego nie zauważałaś, czy też nie reagowałaś za każdym razem, pozwalając koniowi na więcej i więcej jego inicjatywy, by w końcu te małe, niezauważone i nieskorygowane działania konia przerodziły się w to, co opisujesz.

Przprowadź, tak dla siebie, rachunek sumienia, jak tam z tym było. Czy bycie miłą dla konika nie oznaczało czasem, że mu pozwalałaś na przejmowanie inicjatywy. Czy bycie miłą dla konika nie oznaczało czasem, że nie zawsze tą jego inicjatywę korygowałaś.

Być może te przejmowanie inicjatywy trwało właśnie te 3 miesiące.
aroniasty, dokładnie jak pisze ElaPe.
Dobra wiadomość jest taka, że koniom tego typu (jeśli dobrze zgaduję typ) zależy na kontakcie z człowiekiem, i dobrze przyjmują zarówno kary jak i nagrody, na nagrody reagują świetnie. Ale trzeba być wyrazistym w swoich wymaganiach, takim czarno-białym.
Wszystko jasno określić i twardo się tego trzymać. Bo może się okazać, że jakiekolwiek ustępstwo przynosi piramidalne konsekwencje.
Zła jest taka, że nie są to konie do budowania złożonych, głębokich, subtelnych relacji. Preferują czytelną zasadę kija i marchewki.
Dobra jest też taka, że trzymane w emocjonalnych karbach potrafią być zacne i niemożebnie dzielne.
ElaPe, halo dokladnie.
Ja widze po koniach z tej hodowli (i generalnie po koniach) ze jak sie cos przegapi to koniec. To ze z niego spadłas to juz niedobrze, wiadomo zdarza sie, ale na pewno byla to dla konia dobra okazja zeby spróbowac jeszcze raz. Mniejsza o to jaka była przyczyna. Dla przykładu, jedna klacz (po tym samym ojcu, i od innej, okropnej matki) w zeszlym roku zrzucila kogos przez przypadek bo wlasnie sie sploszyla. I od razu poleciala jesc trawe. Wiesz ze na kolejnych conajmniej kilku jazdach rekreacji ona mi specjalnie zrzucala ludzi po to zeby sobie pojesc trawe.. Dopiero jak sama ją wziełam na jazde i solidnie umęczyłam to rozum wrócił na swoje miesjce.
U mnie te konie mają max ruchu plus zawsze jak ktos spadnie z ich winy to ja wsiadam i je biore w obroty bo wiem ze w innym przypadku bedzie pozamiatane.
Aroniasty...

jeśli zachowanie nie wynika z problemów zdrowotnych ( niektóre mogą dać takie nagłe objawy).......
to o ile nie masz jakiegoś wybitnego sentymentu dla tego konkretnego konia to go sprzedaj
to nie jest koń z temperamentem i charakterem dla Ciebie na tym etapie zaawansowania jeździeckiego. gdyby był nie miała byś problemów- a przynajmniej nie aż takie. w trzy miesiące wyczuł Cię idealnie....
no i zastanawiam się jakie miał trener uwagi po każdej  Waszej jeździe  w ciągu tych trzech miesięcy...jakie problemy widział, co wymagało intensywnego przepracowania  itp, itd

pisałaś że chciałaś kupić konia na którym będziesz mogła samodzielnie jeździć w tereny, samodzielnie trenować .... a ten taki nie jest i najprawdopodobniej nie będzie.
każdy koń prędzej czy później jak się zorientuje ze może wejść człowiekowi na głowę to to zrobi - chodzi o to żeby znaleźć takiego który zrobi to jak najpóźniej dając po drodze dużo  mniej niebezpiecznych  ale czytelnych dla średnozaawansowanego jeźdźca  sygnałów   że ohoho może bym sobie porządził 😉.

tutaj jedyną szansą może być oddanie konia w REGULARNY trening rozsądnej osobie z doświadczeniem i  równolegle Twoje intensywne szkolenie jako jeźdźca - na  na innych koniach-( nie tuptusiach rekreacyjnych ) - nie w trybie rekreacji ale twardej szkoły jeźdźców zawodowych ( twardy tyłek i nie ma że boli  ). bo dopóki nie będziesz w stanie skutecznie zapobiec "odpałom" ewentualnie w kilka sekund po pokazać koniowi że takie zachowanie jest dla niego BAAAAARDZO nieprzyjemnie i nieopłacalne to nie powinnaś na niego wsiadać.

A znaleźć trenera pod którym Twój koń będzie grzecznie pracował- to jedno. znaleźć trenera który będzie umiał  tak prowadzić treningi żeby koń był równie grzeczny pod Tobą- również wtedy  gdy trener znika z końskiego pola widzenia/słyszenia- no to już bywa dużo trudniejsze .
pytanie czy masz na to możliwości ( czas/ finanse/ dostęp do trenerów) - i to na długie miesiące jeśli nie lata bo Twój koń jest z tych który każdej okazji będzie mówił "sprawdzam"

to taka moja subiektywna opinia 
jako właścicielki konia który lubił sprawdzać  😉

[quote author=ivet link=topic=7002.msg2569295#msg2569295 date=1468144676]
Aroniasty...

jeśli zachowanie nie wynika z problemów zdrowotnych ( niektóre mogą dać takie nagłe objawy).......
to o ile nie masz jakiegoś wybitnego sentymentu dla tego konkretnego konia to go sprzedaj
to nie jest koń z temperamentem i charakterem dla Ciebie na tym etapie zaawansowania jeździeckiego. gdyby był nie miała byś problemów- a przynajmniej nie aż takie. w trzy miesiące wyczuł Cię idealnie....
no i zastanawiam się jakie miał trener uwagi po każdej  Waszej jeździe  w ciągu tych trzech miesięcy...jakie problemy widział, co wymagało intensywnego przepracowania  itp, itd

pisałaś że chciałaś kupić konia na którym będziesz mogła samodzielnie jeździć w tereny, samodzielnie trenować .... a ten taki nie jest i najprawdopodobniej nie będzie.
każdy koń prędzej czy później jak się zorientuje ze może wejść człowiekowi na głowę to to zrobi - chodzi o to żeby znaleźć takiego który zrobi to jak najpóźniej dając po drodze dużo  mniej niebezpiecznych  ale czytelnych dla średnozaawansowanego jeźdźca  sygnałów   że ohoho może bym sobie porządził 😉.

tutaj jedyną szansą może być oddanie konia w REGULARNY trening rozsądnej osobie z doświadczeniem i  równolegle Twoje intensywne szkolenie jako jeźdźca - na  na innych koniach-( nie tuptusiach rekreacyjnych ) - nie w trybie rekreacji ale twardej szkoły jeźdźców zawodowych ( twardy tyłek i nie ma że boli  ). bo dopóki nie będziesz w stanie skutecznie zapobiec "odpałom" ewentualnie w kilka sekund po pokazać koniowi że takie zachowanie jest dla niego BAAAAARDZO nieprzyjemnie i nieopłacalne to nie powinnaś na niego wsiadać.

A znaleźć trenera pod którym Twój koń będzie grzecznie pracował- to jedno. znaleźć trenera który będzie umiał  tak prowadzić treningi żeby koń był równie grzeczny pod Tobą- również wtedy  gdy trener znika z końskiego pola widzenia/słyszenia- no to już bywa dużo trudniejsze .
pytanie czy masz na to możliwości ( czas/ finanse/ dostęp do trenerów) - i to na długie miesiące jeśli nie lata bo Twój koń jest z tych który każdej okazji będzie mówił "sprawdzam"

to taka moja subiektywna opinia 
jako właścicielki konia który lubił sprawdzać  😉




    [/.   


Lubie go jako konia i pasuje mi jego charakter, po 3 miesiącach wypracowaliśmy ze kon dla mnie i mojej siostry jest super grzeczny , na początku nie był , wyrywał sie z uwiązł prowadzony , by sciągnąć go z padoku nie było mowy , zapierał sie i wyrywał przy wyjściu . Przy czyszczeniu trochę kopał , wiercił sie . Teraz kon aniołek ale tylko do nas dwóch. Nie lubi jak ktos podchodzi i go czyści obcy . Ja mogę iść na drugi koniec padoku i kon ze mną pójdzie bez problemu mimo ze inne konie zostają . Myślałam ze trochę przepracowaliśmy w ten sposób problem hierarchii i ze jednak liczy sie z moim zdaniem .

Problemem nie sa pieniądze i czas . Mam swoją firmę wiec czas mam w sumie , problem jest raczej w tym czy mój charakter i moje oczekiwania sobie poradzą . Realnie oceniam możliwości i nie jestem osoba która jest typowym sierżantem . Nie mowię tu o ustępowaniu koniowi i niech pracuje jak chce , nie. Ale nie sadze bym nadawała sie na kogoś z typowo twarda ręka która nigdy nie ustąpi. Boje sie ze do końca pozostanie to kon nerwowy ,na którym ja 50 kilowa drobna osoba sobie nie poradzi i jeszcze bardziej go zepsuje. Nie wiem czy rozumiecie o co mi do końca chodzi , po prostu nie chce siedzieć na koniu z obawa za kazdym razem i tylko czekając kiedy cos wymyśli . Dodatkowo na konia czasem miała wsiadać moja sióstra 16 lat . Jeździ trochę gorzej , wiec miała wsiadać sobie na Klus czy galop oczywiście pod okiem instruktora bo jest niepełnoletnia . W takim wypadku w życiu jej na niego nie posadzę bo teraz po prostu sie boje .  Zreszta zauważyłam ze i ja teraz podchodzę do niego z rezerwa , bo właśnie czekam tylko na ten odpal .  Z drugiej strony przez te trzy miesiące był to kon idealny pod względem charakteru i jazdy wiec jest mi zwyczajnie szkoda , to był właśnie do tej pory kon którego szukałam .


Dzis puściłam go na hale . Niestety kon nie był chętny so biegania , energia normalnie minus 10 . Zmusiłem do klasa , kon był luzem , ja miałam linę ze skórzana końcówka . Kon przy kłusie to samo zachowanie , 4 fotkę galopu , głowa w dół , motor w tyłki i przestał, przeszedł do klusa i robił w dobrym tempie dalej koła . Dodam ze nic nie zrobiłam żadnej korekcji po tym galopie ani nic bo najzwyczajniej nie zdążyłam . Kon poklusowal trochę potem juz normalnie , rozstepowal sie i tyle . Wrocil do siebie juz spokojnie . Dodatkowo będąc na hali przy stepie ( puściłam go zeby sobie powąchał , wytwarzał , zaznajomił sie z hala bo rzadko tam chodzi ) chwila kon podchodzi do mnie i chce głaskania , kontaktu , ja idę on za mną . Odpycham go wtedy i każe iść chociaż nie wiem czy dobrze robię ? .

fanelia   Never give up
10 lipca 2016 16:55
A podjęłaś już jakąś decyzję z żywieniem? Ja bym na Twoim miejscu całkiem owies odpuściła plus dużo więcej ruchu dla niego - przed każdą jazdą może na tę halę pogonić, niech się wyszaleje? Potem możesz spróbować z lonżą 20-30 min i dopiero potem wsiadać. I bez trenera póki co bym nie wsiadała na razie. Może obgadaj z trenerem temat wypięć - np. wypinacze na jazdę? (Kiedyś dzierżawiłam konia ponoszącego w kłusie i galopie, wyłączającego się na długi czas, że nie dało rady do niego dotrzeć, poza tym także miał takie nagłe zrywy i płoszył się non stop, ja wtedy byłam na etapie BOJ i szczerze - w ogóle sobie z tym koniem nie radziłam. Jeździłam wyłącznie z trenerką, która powoli uczyła mnie jak przejąć kontrolę i ogarniała mój dosiad. Przez pół roku jeździłam wyłącznie w wypinaczach, potem wydłużaliśmy je stopniowo, dopiero jak nauczyłam się kontrolować ponoszenia i szybko docierać do konia jeździłam bez, kosztowało mnie to masę pracy, ale było warto, dużo się nauczyłam. Niestety koń został sprzedany, bo to co z nim wypracowaliśmy nadal nie było zadowalające).
Mam nadzieję, że trener wymyśli coś sensownego :kwiatek: Mnie to wygląda na końskie cwaniactwo + za dużo energii, ewentualnie mogło faktycznie być jakieś spłoszenie, ale koń powiązał je z pozbyciem się jeźdźca i zaczął wykorzystywać.
aroniasty, załóż sobie pewien czas, na przykład pół roku na to, żeby przy pomocy kogoś doświadczonego ogarnąć się z koniem. Jeśli po tym czasie nie uda Ci się ogarnąć tematu, to lepiej będzie się zastanowić nad sprzedażą konia. Kupiłaś konia 9-letniego, po tatersalu, który przechodził z rąk do rąk. Koń 9-letni to nie naiwny i ufny 4-latek tylko koń o ugruntowanym charakterze, a jak napisały dwie poprzednie właścicielki jest to koń charakterny i w dodatku sztywny.

Może się tak zdarzyć, że się dogadasz i fajnie, może się ta zdarzyć, że mimo tego że zapanujesz nad koniem, to nie będziesz miała przyjemności z jazdy. Po opisach mi się wydaje, że takiemu koniowi to potrzebny jest odpowiednio ciężki facet i co najwyżej w tereny. Wiesz, to nie amerykański film, gdzie się wyciąga konia z lamusa i wkładając odpowiednią ilość ciężkiej pracy jedzie na olimpiadę.

Patenty typu jeżdżenie na wypinaczach (które moim zdaniem pod siodłem tylko usztywniają konia), czy czarnej wodzy etc odradzam, bo do niczego Cię nie doprowadzą.
A podjęłaś już jakąś decyzję z żywieniem? Ja bym na Twoim miejscu całkiem owies odpuściła plus dużo więcej ruchu dla niego - przed każdą jazdą może na tę halę pogonić, niech się wyszaleje? Potem możesz spróbować z lonżą 20-30 min i dopiero potem wsiadać. I bez trenera póki co bym nie wsiadała na razie. Może obgadaj z trenerem temat wypięć - np. wypinacze na jazdę? (Kiedyś dzierżawiłam konia ponoszącego w kłusie i galopie, wyłączającego się na długi czas, że nie dało rady do niego dotrzeć, poza tym także miał takie nagłe zrywy i płoszył się non stop, ja wtedy byłam na etapie BOJ i szczerze - w ogóle sobie z tym koniem nie radziłam. Jeździłam wyłącznie z trenerką, która powoli uczyła mnie jak przejąć kontrolę i ogarniała mój dosiad. Przez pół roku jeździłam wyłącznie w wypinaczach, potem wydłużaliśmy je stopniowo, dopiero jak nauczyłam się kontrolować ponoszenia i szybko docierać do konia jeździłam bez, kosztowało mnie to masę pracy, ale było warto, dużo się nauczyłam. Niestety koń został sprzedany, bo to co z nim wypracowaliśmy nadal nie było zadowalające).
Mam nadzieję, że trener wymyśli coś sensownego :kwiatek: Mnie to wygląda na końskie cwaniactwo + za dużo energii, ewentualnie mogło faktycznie być jakieś spłoszenie, ale koń powiązał je z pozbyciem się jeźdźca i zaczął wykorzystywać.


Właśnie puściłam go na tą hale z nadzieją że może się wyszaleje, ale szczerze mówiąc widziałam że nic mu się nie chciało robić, biegać - wejście na hale zero reakcji. Na padok jak chodzi to też nie rzuca się jakoś szczególnie i nie szaleje, przebiegnie parę kroków i sobie tupta.
Co do żywienia to dziś ustaliłam zmiane bo rzeczywiście dostał za dużo energetycznej paszy ( musli okazało się wcale nie dla rekreantów a dobre dla koni w jakimś treningu sportowym ) zmieniam mu na royal horse 250 plus siano i ewentualnie do tego po 0,5 owsa. Najbardziej mnie martwi że te zachowania były wcześniej - nie jestem pewna czy łatwo będzie ich pozbyć skoro zostały już bardzo ukorzenione.



aroniasty, załóż sobie pewien czas, na przykład pół roku na to, żeby przy pomocy kogoś doświadczonego ogarnąć się z koniem. Jeśli po tym czasie nie uda Ci się ogarnąć tematu, to lepiej będzie się zastanowić nad sprzedażą konia. Kupiłaś konia 9-letniego, po tatersalu, który przechodził z rąk do rąk. Koń 9-letni to nie naiwny i ufny 4-latek tylko koń o ugruntowanym charakterze, a jak napisały dwie poprzednie właścicielki jest to koń charakterny i w dodatku sztywny.

Może się tak zdarzyć, że się dogadasz i fajnie, może się ta zdarzyć, że mimo tego że zapanujesz nad koniem, to nie będziesz miała przyjemności z jazdy. Po opisach mi się wydaje, że takiemu koniowi to potrzebny jest odpowiednio ciężki facet i co najwyżej w tereny. Wiesz, to nie amerykański film, gdzie się wyciąga konia z lamusa i wkładając odpowiednią ilość ciężkiej pracy jedzie na olimpiadę.

Patenty typu jeżdżenie na wypinaczach (które moim zdaniem pod siodłem tylko usztywniają konia), czy czarnej wodzy etc odradzam, bo do niczego Cię nie doprowadzą.



Tak, specjalnie szukałam konia w przedziale wiekowym takim , bo wiedziałam że z młodym nie dam rady. przed zdecydowaniem się owszem widziałam ogłoszenie w necie zarowno diuk jak i wcześniejsze. Diuk sprzedawała konia 4 miesiące temu, w ogłoszeniu stało jak byk że koń jest spokojny, do nauki . Te ogłoszenia i sprawdzenie konia przez 2 tygodnie dały znak że z koniem jest wszystko w porządku. Gdybym znała wtedy prawdę - nie zdecydowałabym się na zakup to wiem na pewno.
Też obawiam się że jest to koń dla osoby bardzo stanowczej i mającej jednak też trochę więcej siły. Ja na lonży nie mam fizycznej możliwości by go zatrzymać jednak na kole w tym galopie jak ucieka, a wiem że powinnam nawet na większym kole i poczekać aż zacznie pracować. Druga sprawa że chodzi też o jego bezpieczeństwo - po prostu boje się że kiedyś włoży w to tyle siły że nie sposob go bedzie utrzymać a galopujący koń z przypiętą lonżą uciekajacy do stajni to może skonczyc sie żle.
Moj tez tak sie nagle zmienił i okazało sie ze wszystko przez wrzody ...
Ja bym zrobiła gastroskopię.Juz chyba ktos tez o tym pisał ...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się