Kącik WEGE :-)

Jestem po wizycie u dietetyczki i mam mieszane odczucia. Fakt, że możliwe że coś pomieszałam (poszedł mail z prośbą o wyjaśnienia), ale jeśli nie to mam kosmiczne ilości jedzenia jeść. I bardzo, bardzo dużo warzyw, sporo owoców, a np kasz stosunkowo mało. Mam też pić mleka roślinne... nie próbowałam, ale boję się, że nie przejdą - kojarzą mi się z mlekiem, którego nie używam. Oleje natomiast mam zjadać w formie 4 łyżek orzechów lub pestek i maksymalnie łyżka oleju na dzień ale lepiej nie codziennie.
Co wy na to? Mleko ma być źródłem wapnia, a mam też jeść 1 sztuke orzecha brazylijskiego dziennie jako źródło selenu.
ło, to pewnie pyszny.. Mi zostaje Semco, najlepszy z dostepnych tak prawie wszedzie moim zdaniem 🙂


Sorki - semco to z punktu widzenia bio podejścia do żywności straszne ścierwo. Wiem co mówię- mój dom graniczy z ich polami, na których wysiewają lniankę do produkcji np. ich słynnego budwigowego oleju. W zeszłym roku opryski robili takie, że nie musiałam wyglądać przez okno żeby wiedzieć, że pan właściciel jeździ i pryska bo najpierw zaczęły mnie szczypać oczy, zaczęłam kaszleć, a na koniec się porzygałam. Walą chemię makabryczną regularnie. 😕
warzywa są mało sycące i tuczącze, więc trzeba ich dużo zjeść, żeby za chwilę nie być głodnym. Co do mlek roślinnych to wyrzuć z głowy słowo mleko, a zastąp go napojem. Mi to coś wogóle w smaku mleka nie przypomina 😉 . Woda o posmaku słonecznika, nie za tłusta. A co do reszty to chyba trzeba by być dietetykiem, żeby ocenić czy zalecenie są słuszne.

Semco nie eko certyfikatu? Dobrze, że nie skupiłam się w biedronce na ich olej lniany 😉
warzywa są mało sycące i tuczącze,
🤔
a nie odwrotnie? 😉
buu, to mnie kocie zmartwilas 🙁 Pora umierac 😀

Czemu wendetta odwrotnie?

magda mysle ze diete masz ustawiona pod Twoj konkretny organizm i dolegliwosci, wiec pewnie jest ok. Nietluste i malo zapychaczy (kasz) nie obciazy organizmu, a w zielonych tez jest duzo wapnia i innych dobrodziejstw.
A z jakiego powodu tego tluszczu tak malo masz przyjmowac?
bo pierwsze słyszę, żeby warzywa były jakoć szczególnie tuczące 😉 same w sobie i jedzone w rozsądnych ilościach. a mnie sycą bardzo.
no ale to jest wlasnie napisane 😀
w sensie, że mało sycące i (mało) tuczące? 😁 a to pardą, źle zrozumiałam
Moje rozumienie zaleceń:
mam kosmiczne ilości jedzenia jeść.
Spójrz na to jak koniarz...
Skoro masz się żywić paszą objętościową, to tak będzie - siana będzie duuużo. Da się przestawić...
Wiesz, odpadają Ci, jak widzę, pasze treściwe (oleje, większe dawki kasz, mięso, mleko zwierzęce, może też jaja).

I bardzo, bardzo dużo warzyw, sporo owoców, a np kasz stosunkowo mało.
OK, tylko czy to jest pora roku na to? I klimat, i organizm?
Jeśli warzywa i owoce miałyby być jeszcze głównie surowe, będzie dieta mocno wychładzająca.

Oleje natomiast mam zjadać w formie 4 łyżek orzechów lub pestek i maksymalnie łyżka oleju na dzień ale lepiej nie codziennie.
Spotkałam się z opinią, że oleje to tylko pustawe źródło kalorii, że bez sensu jeść tylko ten produkt, zamiast całych nasion/pestek/orzechów, które poza olejem miały w sobie inne fajne składniki. Czyli np. lepiej nasiona lnu niż olej lniany. Może to o to chodzi.

Orzechy brazylijskie jako źródło selenu powtarza się bardzo często. Ponoć dobrze przyswajalny.

O źródłach wapnia już chyba było w tym wątku (sezam? mak? na przykład)
Surowych warzyw 2,5 szklanki, 3 szklanki gotowanych. Owoce w formie dowolnej, ale np jeśli suszone to mniej i nie same suszone. Generalnie surowe, bo włókna jakieś tam jeśli dobrze zrozumiałam. Rozumiem zależność pasza treściwa a objętościowa, ale nadal koszmarnie dużo mi tego jedzenia wychodzi. Wczoraj się w miarę trzymałam wytycznych, tylko popołudniu wciągnęłam nieprzepisową słodką bułkę, a i tak nie zjadłam wcale warzyw gotowanych, surowych połowę dawki, kaszy i strączków też połowę. I najadłam się pod korek. Póki co organizm musi mi się przestawić na inne jedzenie i wczoraj miałam trochę dolegliwości brzusznych. Na pewno nie będę się sztywno trzymać zaleceń, ale one też nie są super sztywne, a raczej takie zalecenia w jakim kierunku iść. Czekam tylko na doprecyzowanie o co chodzi z ilościami... Poszłam nieprzytomna na spotkanie i oczywiście mniej wyniosłam niż mogłam :/
Moja mama była na podobnej diecie - też się musiała przyzwyczaić do tych ilości... W dużym stopniu się da.
Tylko ze strączkami miała problem - bo organizm protestował. Teraz z tego powodu je ryby, bo skoro nie strączki i nie mięso, to skąd białko?
Strączki mi na żołądek źle nie podziałały, surowizna raczej. Tylko mam trochę problem ze strączkami, bo nie lubię tego ich mącznego posmaku i będę musiała jakoś go zabić. Ryby mogę jeść maksymalnie 3 razy w tygodniu po 150 gram. Jajka 3 sztuki tygodniowo maksymalnie 🙁 - a tak lubiłam ostatnio na śniadanie po 2 jajka na miękko zjeść! Dietetyczka mówi, że mam się nie katować i jeśli takie ograniczenie jajek nie przejdzie to trudno, byle w jakimś kierunku to wszystko szło.

Edyszyn...
nic nie pokręciłam, dostałam odpowiedź, że serio aż tyle mam jeść. Wow... ciekawe jak to wyjdzie za jakiś czas, na ile się przyzwyczaję. Nadal podjadam rzeczy spoza rozpiski, ale to dopiero 2 dzień... 🙂
magda Dasz rade! Tylko musisz zadac sobie pytanie z tym lubieniem i nielubieniem niektorych grup produktow co jest dla ciebie wazne 😉

Widzialyscie takie cudo? http://www.mojewypieki.com/przepis/bezy-bez-jajek  Wygladaja bajecznie! Robil ktos z was cos podobnego?

U mnie dzisiaj kroluje na stole curry z batata, tofu z dodatkiem masla orzechowego i ryz imbirowy  😍 Zainspirowalam sie wczoraj jakims standardowym programem kulinarnym i wyszlo mi niebo w gebie!
Strączków też trochę jest i można na różne sposoby je przygotowywać, więc mam nadzieję, że coś wymyślę.
Nie jestem natomiast w stanie przekonać się do napoju sojowego (czy też innych tego typu). Kupiłam, spróbowałam, ale na sam widok mam odruch wymiotny i bardzo silną blokadę psychiczną, bo jednoznacznie kojarzy mi się to z mlekiem. Bardzo ze sobą walczyłam, żeby w ogóle tego spróbować. Spróbowałam, dziękuję, więcej się katować nie będę. Miałam to pić w ramach uzupełniania wapnia. Dostałam rozpiskę, w czym jest ile wapnia i będę inaczej kombinować.
Przy okazji - jak najprościej przygotować buraki? Ugotować i zetrzeć albo pokroić? Czy coś dodać? Wstyd, ale nigdy w życiu nie robiłam nic z buraków, a jadam je jak najbardziej. Do tego są bardzo tanie, co trochę odciąży mój budżet.
Ja często piekę pokrojone w kostkę, paski albo plastry. Czasem piekę pokrojone z gruszką, pociapane oliwą, sokiem z cytryny, solą, pieprzem (a po upieczeniu dorzucam rukolę albo inne zielsko).

Jakby je pokroić na cienkie plasterki (czy tam zetrzeć na takiej plasterkującej tarce), można by upiec na modłę "chipsów".

Trzeć mi się za bardzo nie chce 😉 (Chociaż z gotowanymi to mały ból, tyle że lepiej w rękawiczka medycznych...).

Jest jeszcze opcja wyciskanie soku.

No i ukiszenia - w sumie też nie dużo zachodu, tyle że potem trzeba poczekać.
magda Akurat ze wzgledu na ciaze orientowalam sie w wapnie i wiesz co? Duuzo lepiej, niz te wszystkie napoje roslinne wypada naturalna woda zrodlana. Sa rozne- nie wiem, jak w PL, ale kupuje sobie taka, ktorej 1L zaspokaja 70% zapotrzebowania dziennego. A tyle wypijam spokojnie! Reszte dostarczam np. z tofu, ziaren itd. Zorientuj sie w temacie! A i ciekawe informacje nt. skladnikow odzywczych w diecie wege znajdziesz na profilu Vegan Workout na FB!
Znalazłam taką rozpiskę wód. Zapytam jeszcze dietetyczki, co o tym sądzi, ale mam nadzieję, że to będzie dla mnie opcja. Dzienne zapotrzebowanie wapnia określiła mi na 1000-1200 mg na dobę.
Przed tofu też mam opory, choć nie tak duże jak przed tymi napojami sojowymi itp.
ovca   Per aspera donikąd
28 kwietnia 2015 17:08
Przy okazji - jak najprościej przygotować buraki? Ugotować i zetrzeć albo pokroić? Czy coś dodać? Wstyd, ale nigdy w życiu nie robiłam nic z buraków, a jadam je jak najbardziej. Do tego są bardzo tanie, co trochę odciąży mój budżet.


burgery z buraków. Dla mnie jedyna forma, w jakiej jestem w stanie je zjeść 😉
Albo jeszcze pasta z pieczonych buraków: burak, czosnek, oliwa, cytryna, sól, pieprz, ewentualnie trochę kaszy jaglanej dla złagodzenia.

Jadłonomia ma za to taką wersję. Burak, fasola, chrzan. Brzmi dobrze!
Chodziło mi o to, czy wrzucić do wody, posolić i ugotować, czy jeszcze coś lepiej dosypać/dolać 😉 Ale spoko, dzięki. Chipsy w piecu, spróbuję.
magda 1000mg jest faktycznie dawka dla osoby doroslej! W ciazy i podczas karmienia zalecaja 1500mg. Ja jeszcze biore preparat z muszli.Trudno- nie jest vegan, ale moje kosci i zeby sa dla mnie wazniejsze. No i we wszystkich zielonych warzywach masz b. duzo wapnia!
No i spie...kłam 😉 a raczej przyprawiłam tak, że chipsy są niejadalne... ups.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
29 kwietnia 2015 09:10
Cud Miód Box na maj został złożony przez Jadłonomie http://www.cudmiodbox.pl/ 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
29 kwietnia 2015 22:09
Katowiczanie, gdzie kupię jogurty sojowe? życie bez nabiału nie jest łatwe, jogurt często mnie ratował
VegAnka, ul. Piastowska (koło Hotelu Qubus)
madmaddie   Życie to jednak strata jest
30 kwietnia 2015 09:35
Dziekuje!
ovca   Per aspera donikąd
03 maja 2015 08:23
Słyszałyście o patencie na wegańskie bezy z wody po cieciorce? Ja wczoraj spróbowałam i oszalałam  😜
ovca, na tej stronie Pandurska wrzuciła linka 😉
I co, serio smakuje jak beza? 😁
dea   primum non nocere
03 maja 2015 10:07
Ja się zastanawiam, czy to by przeszło u mnie. Byłam szczęśliwsza, kiedy odkryłam, że jak odleję wodę z całonocnego moczenia fasolki, to ta fasolka się trawi bez większych sensacji 😉 Obawiam się, że gdyby tę wredną moczeniową frakcję do bez wykorzystać, to... mogłoby być różnie 😉 Nie macie przejść trawiennych? Głównie o wzdęcia chodzi.
ovca   Per aspera donikąd
03 maja 2015 19:03
ovca, na tej stronie Pandurska wrzuciła linka 😉
I co, serio smakuje jak beza? 😁


serio. No beza, i w smaku i w konsystencji. Beza jak nic  😍
dea przejść trawiennych, jak to ładnie ujęłaś 😉 nie mam. Teraz już wiem, że jedynym czynnikiem który mnie wzdymał był nabiał. A nie strączki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się