Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

vill, ja wiedziałam o ciąży już w jej 5 tyg, a konno jeżdizłam do 3 msc co prawda nie nad morzem  🤣  Były to  między innymi skoki i 3 godzinne tereny, aż tak byłam zbuntowana  🏇 , aż pewnego dnia jadąc na trening miałam wypadek samochodowy. Nie ze swojej winy, uderzyłam w babkę która wyjechała mi z podporządkowanej. Uderzenie było silne bo hamowałam z 80 km/ h widziałam jak w zwolnionym tępnie że bagażnika jej samochodu wylatują dziecinne rzeczy kurteczki, wózek, parasolka .... ( ...) na szczęscie nie było z nią dzieci jechała sama, jak przyjechała mój mąż to odrazu pojechaliśmy do szpitala okazało się że z fasolką jest wszystko dobrze.
Poczułam że dostałam jakieś upomnienie z góry i od tego czasu zaczęłam martwić się wyłącznie o swoją ciążę, egoistyczne prawda ? Konie to moja wielka pasja, kocham je całym sercem jestem z nimi związana od dzieciństwa ale jak napisała Karola nie ma większego dobra niż własne dziecko. Konie były są i będą a dziecko mogłam stracić na ZAWSZE.  
cisawa   for those who know what, God sends the answer how.
30 marca 2009 10:14
vill, to wszystko co piszesz świadczy o tym, że jesteś najzupełniej normalna, a twoje reakcje są najzupełniej normalne. Ja jak się dowiedziałam, że jestem w ciąży, to popłakałam się i nie chciałam tego wszystkiego, choć oczywiście nie przeszło mi nigdy przez myśl, żeby usunąć. Nie wiedziałam co robić, byłam totalnie spanikowana. Moją sytuację pogarszał fakt, ze z ojcem Gibonki rozstałam się 2 miesiące wcześniej i wiedziałam, że nie będzie możliwości niczego już zmienić, że on się nie nadawał że nie był odpowiedzialny i dojrzały. Wiedziałam wtedy, że będę musiała dźwigać wszystko sama.... może z odrobiną pomocy mojej mamy, bo wiedziałam, ze jego rodzina się wcale nie poczuje... I nie myliłam się: do tej pory nikt z nich nie był u nas i nie widział mojej córeczki. Co więcej, jak byłam w 4tym miesiącu już, ojciec A któregoś razu będąc u mnie zupełnie nieskrępowanie stwierdził, (bez żadnych nota bene podstaw mojego zachowania), ze skoro to dla mnie taka trudna sytuacja i nie na rękę jest wszystko przecież, to może bym w takim razie usunęła i ze tak byłoby najlepiej. Nawet nie ma ikonki, żeby to skomentować. I wtedy na prawe poczułam, ze świat jest straszny, ze to wszystko jest jakieś na przekór mi, na przekór wszystkiemu. To było w listopadzie 2007. A tego samego roku w marcu kupiłam konia. 🙂 I jest.... nie sprzedałam, trochę polonżowałam, trochę postał, teraz może pójdzie w trening. Mała już teraz troszkę odrosła, ja poszłam na drugie studia, trudno mi trochę pogodzić wszystko na raz, i wstyd mi, że nie mam czwórek i piątek jak młodsi studenci, tylko czwórki i trójki. Ale przez ten czas - czas ciąży i połogu aż do teraz wiele się nauczyłam o życiu, o ludziach, dojrzałam, dorosłam, nauczyłam się wybierać lepiej, doceniać tych, których warto. Problemy moich znajomych, przynajmniej niektóre wydają mi się tera trywialne i cieszę się, że potrafię cieszyć się życiem.
Zobaczysz, ciąża będzie dla ciebie okresem pięknym, a wszystko to co będzie się potem wydarzało przyniesie ci ogromnie dużo satysfakcji. Wykorzystaj teraz ten okres może na jakieś dodatkowe inwestycje w siebie. Zobaczysz jaka będziesz szczęśliwa.

edit: ciąża to nie choroba, możesz robić niemal WSZYSTKO, jeśli nie ma zagrożenia. Jeździc wszędzie, plywac, itp. Tylko podobno niejest wskazane opalać się w ciąży, bo moga ci się zrobić przebarwienia na skórze.
dempsey   fiat voluntas Tua
30 marca 2009 10:19
Jeździłyście nad morze latem będąc w ciąży?Nie zamierzam zmieniać planów tylko dlatego ze zaciążyłam.Tylko średnio widzę nas w pociągu z 3 torbami i psem
hmm ja w 2mcu pojechałam na 2 tyg na węgry. to była ostatnia mozliwosc pojechania z mezem we dwójkę. nie wiem czy to było rozsądne czy nie. ale  czułam się dobrze, ja w ogóle ciążę znoszę b. lekko, własciwie bez jakichkolwiek problemow. więc dla mnie takie wakacje były fantastyczne.
a następne... były jeszcze lepsze 🙂 z niemowlakiem w chuście na brzuchu i małym plecakiem na plecach. to jest inny odcien wolnosci 😉

co do uczuć w ciąży - ja akurat z tych co chciały. i jak szłam ulicą to potrafiłam sama się do siebie śmiac z radochy. ale to wszystko nie jest takie proste. ciąża to dłuuuugi okres, zmieniasz się ty, twoje odczucia, brzuch, hormony - po prostu wszystko ma wpływ. to jak ludzie postrzegają cieżarną, jak zacznie Cię postrzegać mąż, rodzina.. co będziesz czuła sama nocą gdy dziecko będzie się kręcić w Twoim brzuchu.. to wszystko jest nie do ogarnięcia na raz. Twoje uczucia będą jeszcze na pewno falować. a na końcu wszystko się ułoży - zobaczysz  :kwiatek:

przyznam że teraz w drugiej ciąży mam więcej wątpliwosci niż w pierwszej - jak sobie poradzę, jak wrócę do mojego wolnego zawodu, jak ja to wszystko ogarnę. czasem wręcz myśle żeby jeszcze z miesiąc dłużej ta ciąża trwała, to może ogarnę lepiej swoje życie.. ale to jest do zrobienia - mnóstwo dziewczyn sobie poradziło więc trzeba być dobrej myśli 🙂 
a dzieci to DAR  (sorry za górnolotność 😉 )

Kermit gratuluję wodolubnego skrzata! ja mam młodsze dziecko niz zen i ushia a też myjemy głowę jak najrzadziej, z tych samych powodów 😡
Cisawa fajowe fotki!!

Dziewczyny- po raz kolejny udowadniacie, że można na Was liczyć. Zawsze pomożecie- dobrym słowem, dopingiem.

Laguna, trzymam kciuki za Ciebie!
vill- rowniez cie rozumiem, chociaz ja nie mialam specjalnie wielkich 'obaw' jak sie dowiedzialam o ciazy. pracowalam dotad az moglam, nie zrezygnowalam tylko z jednego planu- w 7 miesiacu ciazy nie chcialam pojechac do chorwacji. ale za to w 8 siedzialam sobie nad morzem 😉 nie wiem tylko jak wersja z pociagiem, bo smigalam samochodem.
kon poszedl na poczatku na wypasanie i lenistwo, potem w trening. miesiac po porodzie juz jezdzilam- mimo, ze kon mial miesieczna przerwe.

ale podczas ciazy z pomoca meza robilam prawie wszystko przy koniach. vill, jak konia juz sprawdzilas i tobie pasuje- to kupuj. 9 miesiecy mija jak z bicza strzelil. jesli naprawde jestes wkrecona ostro w jezdziectwo to znajdziesz czas na jezdzenie.


eurydyka- ciesze sie ze sie odezwalas i ze wszystko jest ok :kwiatek: waga sie nie martw, niedlugo juz zrzucisz. ja ostatnio przejrzalam fotki z koncowego okresu ciazy i smialam sie do lez. bylam mega hipopotamem 😵

laguna- nadal trzymam kciuki za was :kwiatek:
:kwiatek:

Niech no mi się tylko uda sprzedać gospodarstwo to poszukam wtedy profesjonalnej pomocy.
Lagunko trzymam kciuki,aby Ci się już niedługo udało!

Zen w jednym z odcinków Superniani był chłopczyk z podobnym problemem, za nic nie dał sobie głowy umyć. Niania poradziła aby bawili się z nim w nurkowanie,kupiła maskę z rurką, płetwy i faktycznie mały nawet nie zauważył, że miała zamoczone włoski (a miał piękne długie blond loczki :kocham🙂 i umytą łepetynę. Tyle, że nurkowanie najlepiej uskuteczniać w wannie, ale może wykombinuj jakąs inną tego typu zabawę?
dziekuje mac :kwiatek:
na razie codziennie mocze mu wlosy mokra dlonia. jest larum, ale bez paniki.
KarolaLiderowa   Lider moj dobry smok
30 marca 2009 11:59
Nadal walczymy o kazdy dzien 🙂 a najlepiej ze dwa tygodnie haha 🙂 .Jakas sie troche spokojniejsza zrobilam,moze dlatego ze jestem tu na miejscu i jak cos to nie ma niewiadomych tylko ide i mowie.Zobaczymyjuz sie tyle nadenerwowalam ze teraz tylko RELAX 🙂
karola- ja wierze ze spokojnie swieta jeszcze z brzuszkiem spedzisz :kwiatek: mocno trzymam kciuki!
Odpoczywaj Karola, wiadomo nie ma to jak w domu, ale podobno we wszystkim trzeba dopatrywać się dobrych stron  😉
vill - dolaczam sie do gratulacji. Wierze ze to ktos tam na gorze pomyslal, ze wlasnie teraz bedzie najlepiej jak pojawi sie fasolka! Ktos juz tu ladnie powiedzial, ze przeciez to nie koniec, a wlasnie poczatek, nowe zycie! :kwiatek:

Co do podrozy w ciazy, zona brata mojego taty (jest na to jakies inne okreslenie niz "ciocia"? :lol🙂 Byla w grecji, w 7 miesiacu, przy okazji z 2 letnim synkiem i mezem, na wycieczce objazdowej, co 3 dni inna miejscowosc, inny hotel. Samochodem wynajetym na miejscu 🙂 Obylo sie bez najmniejszych komplikacji, bardzo udane mieli wakacje. 😉
sienka chyba stryjenka to będzie 😀
Przedstawiam Wam moje dzieciaki! (jak pomyślę, że zawsze z jakiegoś powodu ciąża mi "nie pasowała"...  :hihi🙂





A na podróże pociągiem w czasie ciąży polecam choćby kuszetki, nawet TLK  🙂
deborah   koń by się uśmiał...
30 marca 2009 14:11
gwash,
dziękuję, ze pytasz.
u nas wszystko ok Michaś zdrowy cudowny. Rozwala wszystkich na łopatki swoimi zachowaniami. Maluje juz kredkami. Chodzi już "prawie sam" dosyć długo to trwa niestety ale widocznie taki urok dzieci z niską masa urodzeniową.
nadrabia za to bystrością chyba za tatusiem 😉 rozumie już wszystko mam wrażenie. Jest grzeczny słucha kiedy czegoś zabraniam. Niania go uwielbia, dziadkowie też. Chętnie zostaje z każdym jest grzeczny i potrafi sie zareklamować. Ogólnie och i Ach.

Oddaje mi z nawiązka emocje które w niego "zainwestowałam" kiedy jako noworodek chorował i doprowadzał mnie do stanu wyczerpania emocjonalnego

czytam Was kochane tylko czasu nie ma na pisanie.

abre   tulibudibu
30 marca 2009 14:20
vill_18, niezależnie od rodzaju pociągu, jeśli to tylko możliwe, kupcie bilety pierwszej klasy, będziesz miała zdecydowanie więcej miejsca. Ostatnio za ex tlk I kl płaciłam ok. 70 zł za trasę Poznań - Warszawa.

Powiem Ci szczerze, że sama chętnie zaszłabym w ciążę "przypadkiem". Jakoś nie umiem się zdecydować "kiedy" i ciągle odkładam.

halo, piękne masz dzieciaki, córka na pierwszym wygląda jak duszek leśny.

KarolaLiderowa, ja też trzymam kciuki za dobrą końcówkę. I tak jak pozostali jestem pewna, że teraz, kiedy jesteś pod stałą opieką, wszystko będzie dobrze 🙂
halo w jakim wieku są? śliczna córa  😜
ushia   It's a kind o'magic
30 marca 2009 15:28
gwash - mleczakow jest 20 🙂

deb - ciocia Karolas dba o przyszlosc polskiego westu? 😉

halo - znam sobowtóra Twojej córki!
halo, piękne masz dzieciaki, córka na pierwszym wygląda jak duszek leśny.


A bo ona chyba z elfami spokrewniona jest  🤣 (dobrze, że uszu nie widać)  🤣
I 150 w kapeluszu  🙂 (ciekawe, czy sobowtór też?)
Dziecka kalendarzowo mają 15, 14, 4 (zdjęcia z wakacji).
Karola, trzymaj się 🙂 - ja trzymam kciuki za Twoje dwa następne tygodnie!

A ponieważ ja w szpitalu nie będę miała połączenia ze światem, to ostatnie wieści z frontu. Średnio ciekawe niestety 🙁. Pojechałam na KTG, ponieważ było sobie takie, to wzięli mnie na badanie przepływów - i kicha - po pierwsze gdzieś wyparowały praktycznie całe wody płodowe - nie wiadomo za bardzo gdzie, bo nie widziałam ich uchodzenia... Mam skierowanie do szpitala i praktycznie nie ma szans na utrzymywanie ciąży, ponieważ dziecko jest niedożywione - lepiej dożywiać już urodzone. Przepływów nie da się zmierzyć już 🙁. Generalnie kicha i proszę o kciuki, bo pomimo, ze to początek 36 tygodnia to dziecko ma tylko 1500 gram, stanowczo za mało waży. Mam tylko nadzieję, że z racji tego, że tak mało jest wód płodowych to poprostu USG już przekłamuje i dziecko ma jednak większą wagę... Do poczytania za jakiś czas. Trzymam kciuki za wszystkie Was, szczególnie te na finiszu.. Pa
majek   zwykle sobie żartuję
30 marca 2009 15:58
TO TRZYMAMY BARDZO MOCNO KCIUKI
epk To po prostu czekamy na następnego woltowego maluszka na świecie! I wszystkie kciuki trzymać będziemy, prawda?! A wagą nie martw się zawczasu, moja "panna" gdy się o czasie urodziła, to 2500 ważyła  🤣, więc może maleństwo tak ma?
Ktoś ma z Tobą kontakt?
TRZYMAMY! epk, obowiazkowo badz dzielna..
Dworcika   Fantasmagoria
30 marca 2009 16:09
epk,  :przytul: wszystko będzie dobrze.
Kontakt ze mną będzie miała forumowa Noraka i pewnie Repka 🙂. Ale mam kismęt w głowie- próbuję się spakować i napisać listę tego co mój mąż ma załatwić - odlot.
epk- trzymaj sie!! kurcze, musi byc dobrze!  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
ushia   It's a kind o'magic
30 marca 2009 16:23
epk - USG kłamie jak z nut!
Bedzie dobrze!
Trzymamy i czekamy na wiesci z frontu  :przytul:

halo - sobowtór tez 🙂 nawet miala ksywę "mała Kasia" tylko starsza od Twojej
zuza   mój nałóg
30 marca 2009 16:30
Do tej pory tylko czytałam ten temat (na nowej re-v) ale chcę napisać,że też trzymam kciuki
epk,karola będzie dobrze.Przy pierwszej ciąży USG pokazywało dużo niższą wagę niż miała moja córka -3 dni później,już na świecie  🙂

Czekamy na relacje
a propos usg- u mnie klamalo rowniez. ordynator zreszta mi tlumaczyl, ze usg zazwyczaj zaniza wage- nigdy nie zawyza. wiec mi w czasie porodu wskazywalo magiczne 3400 i w zwiazku z tym kazano mi rodzic naturalnie. a tycjana w koncu wyjeli z waga 4250. roznica prawie kilogram! takze ja powaznie wierze, ze i w twoim przypadku usg 'sciemnia'.
Eurydyka   tu stać się może coś nowego
30 marca 2009 16:39
Epk - mooocno :przytul:

Karola - obiecaj spacerek! Strasznie jestem ciekawa jak wygląda taka twarda baba na żywo :kwiatek:

Czytając ostatnie mało optymistyczne newsy aż sama się boję jutrzejszego USG, chociaż jak do tej pory wyniki miałam książkowe. Zdałam sobie też sprawę, że jestem okropnie próżna martwiąc się o moje rozbudowane gabaryty i wagę grubo (nomen omen) powyżej normy, najważniejsze, że u Jasia wszystko OK (co mam nadzieję potwierdzi szczegółowe USG).

Biala - podziewałam się w dołku do którego wpędziła mnie moja waga 🙄 Ale już jestem z powrotem z przewartościowanym myśleniem. A Twoja córcia wygląda jak odrysowana z szablonu - taka "akuratna" w każdym calu poprostu 😍

Zen- tak mi pisz! Czuję się dokładnie jak koń rzeczny (z gr. hippopotamos) 😉ale trzymam Cię za słowo, że to stan przejściowy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się