Zima nam nie straszna! :)

Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
31 grudnia 2015 17:07
ja nie mogę znaleźć dla siebie kurtki, w której mi ciepło. We wszystkim marznę, zakładam pod spód cztery bluzy i wyglądam jak kloszard. Wolę jednak upały
Rudzik, poleca  puchowe kurtki. W nich się nie marznie 🙂
Ale ja mam podobnie. Nie lubię zimy. Jest ciemno, podłoże zaczyna zamarzać nawet na hali coraz gorzej 🙁
brr
myślę o reztrenowaniu koni na miesiąc i przeczekaniu zimna pod kocykiem 😉
Harja - ja wolę śnieżną niż mroźną, ale pamiętam jak mówili - przyjdzie mróz będziesz tęsknić do takich temperatur. A tu Gucio, nie tęsknię.
Najlepiej jest do +25, później jest coraz gorzej.
Chociaż skrobać mój prastary samochód nie jest zabawnie, no ale  i tak wolę skrobać niż komunikacją w mróz do konia jechać 😉

U mnie nie ma mowy o roztrenowaniu - plecy opadną i dopiero się zacznie 😉
Poza tym zima to hart ducha, charakteru!
marszylka, o jakim harcie ducha można mówić, gdy nie ma śniegu i jest "minus trylion" stopni? W teren nie pojedziesz, bo ciemno , na hali twardo, czyli wsiadać można na stępa raptem a i to pod warunkiem że sama sobie podłoże przygotuję... Oczywiście można i w stępie pracować (ostatnie 2 zimy było po 2 tygodnie bez podłoża i konie chodziły stępem) tylko tym razem zastanawiam się czy warto marznąć... Konie od 3 lat nie miały przerwy w treningu, Darco poobcierany po zmianie sierści (niestety ten tym tak ma) zatem myślę, że to najlepszy moment na końskie wakacje.
A bohatera z hartem ducha zgrywałam przez wiele lat. Już mi się nie chcę a i nie muszę, bo nie startuję. 😀
_Gaga - wiesz co może po prostu mojego ? Nie szukania wymówek dla siebie, sytuacji? Bo zimno, bo śnieg, bo pada. Z natury jestem leniwa i może właśnie tak to rekompensuję?
Chyba nie chcę szukać wymówek. Też nie mam żadnego zapędu do sportu. Może jeszcze mi się chce zgrywać ?
U nas lonżownik wytrzymuje dość duże mrozy.
Ale rozumiem, że ktoś ma ochotę dać koniom odpocząć. Tylko, że akurat zima nie jest dobrym momentem dla mojego, bo lecą mu plecy. Latem jest trawa to się schyla, jest słońce, więc robi za solarium.
Na razie i tak w ciągu dnia temperatura jeszcze jest mniej mroźna.
marszylka, z tym, że ja miałam zapęd do sportu i startowałam... tylko aktualnie jestem w wieku gdy się już raczej sędziuje (chyba, że się jest zawodowcem).
Z czystej babskiej ciekawości : co robisz gdy wszystko pozamarza?
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
31 grudnia 2015 17:43
Gaga, też na to wpadłam. Mam same puchówki, długie do kolan i mi zimno.

Ja mam halę, więc warunki do jazdy zimą idealne. W czasie treningu pot mi po dupie cieknie, a jak wyjdę to wprost na lodowaty wiatr, bo stajnię mam w górach. Doszło do tego, że podjeżdżam autem pod sama stajnię i nie chce mi się wysiadać.
Poprzedniej zimy stałam bez hali po raz pierwszy i byłam codziennie w stajni, konie ruszane pod siodłem, a jak zamarzło to lonża na łące, a teraz od dobrobytu w d* się poprzewracało.
Rudzik, też stoję w stajni z halą. Niestety nikt poza mną nie dba o podłoże (właściciel też nie), hala namiotowa na wygwizdowie (wokół pola). Kilka dni mrozu bez bronowania i podłoże zamarza 🙁
2 zimy dbałam o podłoże codziennie. Nikt mi nie pomaga. W stajni prawie 40 koni... mam dość niestety 🙁
Poza tym nie lubię marznąć... W stajni tak czy siak będę codziennie, tylko zamiast tyłek w siodło - zacznę chodzić na basen, czy / i łyżwy 😉 Konie odpoczną i się trochę zresetują...
taki plan na Nowy Rok... zobaczymy czy dam radę, bo generalnie jak nie pojeżdżę tych 2 koni to mnie trochę nosi jednak 😉
Zima i stajnia bez hali, czy z halą zamarzającą (my nawet już nie mamy łączki, która zastępowała nam plac jesienią-zimą) to faktycznie ciężki orzech do zgryzienia, jeśli się chce i musi regularnie trenować, bo są przecież różne przypadki. Ale jeśli nie jest to priorytetem, to da się przeżyć 😉 Dla mnie nie jest to priorytet, nie mam parcia - nie mówię, że bym sobie czasem nie wsiadła. Ale jak chcę, to zawsze mogę jechać w teren, nawet na głupiego stępa. I mimo wszystkich niedogodności i tak uwielbiam zimę! A koń chyba jest zadowolony z przymusowego wolnego, nadrabia masę,a na wiosnę będzie rzeźbił 😉) Chociaż powiem wam, że chyba wolę wsiąść na stępowy spacer przy -10 niż zrywać się bladym świtem, albo późnym wieczorem, żeby pojeździć latem, bo w ciągu dnia po prostu nie da się tego zrobić.
Gaga
Ostatnio nie było aż takich zim. Mi zależy na plecach.  Ale jakby wszystko zamarzło, to wyjazd w teren i praca na łące, ścieżkach pokrytych liśćmi, wśród drzew na małych dołkach w stępie, może kłus jakby listowie było Ok. A przede wszystkim z ziemii rozciąganie w stępie za marchewkę np na trawie wzdłuż ujeżdżalni, ćwiczenia na podnoszenie mięśni grzbietu w boksie (skonsultowanych wcześniej z fizjoterapeutą).
marszylka, Byłam w terenie wczoraj - 1,5 godziny stępem, bo trochę pobłądziłam - wszystkie ścieżki zamarznięte na kamień. Nawet te z liśćmi 😉 Nawet piaszczyste po których się galopuje - przymarznięte. Łąki są, ale przy -10 to tak niefajnie uskuteczniać jakieś galopy.
Wprawdzie mam do dyspozycji halę z mega podłożem (niezamarzającym), także jeżdżę normalnie, ale nie wyobrażam sobie pracy (pracy = pracy) przy -10 mrozie.
Gillian   four letter word
02 stycznia 2016 07:22
Ja zawiesiłam konia do wiosny  😵 w lesie kamienie, na łące albo beton albo ślizgawka z błota. No trudno, niech się padokuje. Ja pod kocyk i herbatkoterapia, zamarzam. Padła mi w aucie chłodnica, nie mam ogrzewania i w ogóle... Doooość.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
02 stycznia 2016 07:29
Ja też na razie nie jeżdżę: najpierw straszne błoto, teraz wszystko zamarznięte i wcześnie się robi ciemno  😵 może jak spadnie śnieg (spadnie?) to chociaż na stępa wsiądę.
Stajnia bez hali nie jest najlepszym wyjściem w zimie
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
02 stycznia 2016 07:44
a u nas biało! wczoraj spadło 4-5 cm śniegu, na zewnątrz jest pięknie, ale tylko przez okno bo mróz. Po południu wybieram się do stajni, nie wiem, czy mi polarówek wystarczy.
Ja z okolic, także też biało. Dzisiaj pewnie zdjęcia, póki śnieg jest, a tak to nuda, bo koń podkuty...
Na północnym zachodzie tylko mróz i wiatr... Drugą godzinę motywuję się do wyjścia z domu do stajni - słaba ta motywacja dzisiaj 😉 Konie muszę chociaż przelonżować, coby stopniowo roztrenować heh... jak mi się nie chce
W dodatku luzak po raz kolejny nie przyjdzie pomóc... znowu szukam pomocnika 🙁 Coraz bardziej boję się, że nie będzie komu koni zostawić w sezonie zawodów, a pierwsze międzynarodowe już w kwietniu wrr
I jak tu lubić zimę?
_Gaga, Ej, Ty to masz jakiegoś pecha z tymi pomocnikami. 🙁
Też się motywuję, żeby do stajni pojechać i coś mi to ciężko idzie.... ale, że wczoraj odpuściłam, to się dzisiaj na pewno zmotywuję i pojadę.... Śniegu jako tako nie ma, nieśmiało się kładzie, ale to -10 na termometrze odstrasza.
_Gaga, polubić zimę jak polubić, ale znaleźć odpowiedzialną osobę do pomocy to dopiero sztuka 🙁 obyś znalazła!

U nas dzisiaj popadał śnieg, miałam nadzieję, że spadnie chociaż tyle, żeby pozakrywało zamarznięte odciski kopyt na placu, ale płonna to była nadzieja - szkoda!
Z kolei nowy, dość mroźny rok rozpoczęłam od tego, że samochód nie chciał odpalić 😁 i zapomniałam kluczyka do paki, było wesoło 😉
U nas śniegu sporo a na drogach śnieg zlodzony na amen. Średnio chce mi się do stajni ruszać bo mam daleko i po średnich drogach. Pies wrócił po 20-min spacerze z przemarznietymi łapami 🙁. Miałam go zabrać do stajni ale nie wiem czy wezmę jak ma tak marznąć...
Wybrałam puchową  kurtkę. Miała na metce ze mozna prac. Jest do wywalenia. Puch sie zbił. Są gluty. Nie idzie ich rozbić.
Pomyslałam kupie nowa. A tu auto starego klękło. A ze ja stoję w wiacie swoim autem za nim.... to nie moge wyjechać  do czasu zańim on nie odpali. Co za banał.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
02 stycznia 2016 12:04
Dodofon , spróbuj wyprać z piłkami do tenisa - powinny rozbić puch
Zima nad morzem bardzo specyficzna, z racji wilgoci temp. odczuwalna 10x niższa. Zapraszam tych lubiących zimno 😉

Jak spadnie sporo śniegu i świeci słońce, to faktycznie jest pięknie. Ale ja osobiście mogę to podziwiać przez góra 2-3 dni.
Nie znoszę zimna. Marznę już od jesienie kiedy temperatura wynosi od 10 stopni na plusie w dół. Mrozów nienawidzę 🙁 Marznięcie rano na przystanku i w autobusach, kiedy człowiek jest śpiący, to dla mnie koszmar. I zimno mi niezależnie od tego jak ciepło się ubiorę.
Co do jazdy w mrozy, to jak tylko temperatura spada, w zasadzie przestaje jeździć i źle mi z tym 🙁 Mam konia w stajni gdzie hali brak. Na placu robi się gruda. W teren nie mam jak jechać, bo mój koń nie nadaje się na spacer do lasu kiedy stoi cały tydzień bez roboty.  Z racji, że w tygodniu pracuję i wychodzę rano, wracam do domu wieczorem, w stajni bywam tylko w weekendy. Dla mojego i konia bezpieczeństwa wolę nie brać go w teren po tygodniowej przerwie.
Nie znoszę zimy, i niestety, nijak nie potrafię jej polubić.
Bischa   TAFC Polska :)
02 stycznia 2016 12:44
No ja w ostatnich latach, to akurat czesto bywam nad morzem w zimie, akurat tak sie co roku sklada, ze w okresie zimowym bawimy sie na koncertach. W tym roku w marcu, trafilismy w koszamrny dzien, mrozny, wietrzny, deszczowy, a ja uparcie i tak na Molo poszlam, mimo pieknego nastepnego dnia (nastepnego dnia swoja droga tez bylam) i wygladalo to tak jak na Twoich fotkach 😉
Dziś po raz pierwszy od tylu lat miałam kryzys zimowy  😵
Rece myślałam, że zamarzną, paluchy bolały. Wytrzymałam 50 minut. Łąki mamy piękne, słońce fajnie świeciło, ale jak zawiało, to odechciewało mi się podziwiania.
tajnaa, mieszkam w sumie dość niedaleko morza i jeszcze nigdy nie byłam zimą (a latem to już w ogóle nie bywam, nie cierpię), ale chyba muszę się kiedyś wybrać z aparatem, na twoich fotkach wygląda to ciekawie 😉
Dodofon, jaki zonk!!! To znak, musisz chyba przeczekać zimę w domu 😉
Dodofon, puch trzeba prać w specjalnych środkach, dobrze jest dorzucić piłki (ja mam takie specjalne do prania właśnie, ale można i np tenisowe). Nie wolno dodawać płynu do płukania. A po wypraniu kurtka przy grzejniku na leżąco i co 30 min trzeba miejsce przy miejscu roztrzepywać, albo wrzucić do suszarki z piłkami... Też dopiero co prałam puchówkę i po praniu jest jeszcze bardziej puszysta, niż przed... Suszarki nie mam.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
02 stycznia 2016 18:10
Na prowadzenie jazd zakładam ocieplane bryczesy i dwie bluzy pod jesienny płaszcz. A same jazdy prowadzę z końskiego grzbietu,na oklep, żeby było cieplej.
Dziś po jeździe koń miał sopelki pod nozdrzami.
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Wielkość zdjęcia
U nas właśnie w Poroninie -18'  jeahh
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
02 stycznia 2016 21:20
Myknęłam terenik taki 1,5 godziny, od 14:30 do 16. Uda mnie szczypały, ale stopy oki, mam buty skórzane ocieplone prawdziwym kożuchem. Za to pomimo skórzanych rękawiczek ręce mi odpadały i trzymanie wodzy, to był duuuży problem.Do tego zgubiłam gdzieś opaskę na uszy pod kask i musiałam zrobić sobie nauszniki z włosów, bo tak wiało, że aż uszy bolały.

Koń miał mnie w ogóle pełny zad, bo poszukiwanie leśnych ścieżek zdatnych do jazdy szybszej od stępa, kończyło się zwykle fiaskiem (czyli koniecznością odwrotu po śladach, bo przejazd w ogóle był niemożliwy), a znajome trasy były tak zmarznięte, że nawet kłusować nie miałam serca, nie wspominając o galopie. Wiec jak znalazłam odpowiednią łączkę, to kłusowałam i galopowałam tam i z powrotem na zmianę, żeby się choć trochę rozgrzać i konia ucieszyć.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się