Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

właśnie wróciłam ze stajni,  zmarzłam  🙂 Za to nakręciłam sobie filmiki i po nich widzę jaki się ze mnie chuderlak w końskich ciuchach zrobił. Pamiętam swoje filmiki końskie sprzed jakiegoś tam czasu i...  dobrze mi.
A tak wam dam dla rozluźnienia tematu.


docelowo uważam, ze powinnam ważyć wzrost -110 = czyli 170-110 = 60 kg
ale teraz już idę na stabilizację

A to różnie bywa. Ja sobie nie wyobrażam siebie ważącej 60 kg. Byłabym wtedy już za chuda. Podobam się sobie ważąc 70 kg, mam wtedy rozmiar spodni 38 i jest git.


tunrida, No, chuderlak. 😀  Fajny filmik.

To ja też coś dla rozluźnienia tematu. Biceps level zero. 😁



Julie, ale mina w pełni profi! 🙂

kasia-pala, ale chyba nie bierzesz tych wyliczeń internetowych w 100% poważnie? 😉

tunrida, laska jesteś i tyle.


Dzisiaj powinno być grzecznie z jedzeniem, wszystkie posiłki zaplanowane. Właściwie cały dzień, a może... tfu, tfu... cały tydzień wydaje się być przewidywalny, więc powinno być dobrze. Tylko samopoczucie gorsze, ale damy radę. 😉
Wieczorem mam zamiar wskoczyć na chodziarza i 50-60 minut przebiec.
A ja mam 170 cm i ważę 68-69. Nie wyobrażam sobie mieć jeszcze mniej niż może góra 2 kilo tłuszczu. A według tych kalkulatorów powinnam mieć 64 kilo. Uwierzcie mi, że wyglądałabym jak szkielet.
kasia-pala, ej, no w ogole nie patrz na jakies durne tabelki, ja wedlug wieeeelu kalkulatorow mam jakies 33% tluszczu 😁 😁 😁

Ja sie generalnie waga nie sugeruje, ale teraz, przy moim celu, waga jest jakims tam wyznacznikiem spadku tkanki tluszczowej. Odliczam juz czas do wyjscia i do teningu, za 2 godziny juz bede pewnie mocno cisnac, dzisiaj moj ukochany trening- posladki 😍 😍 😍 😍

A w ogole to kto cisnie w tym watku, bo sie troche zgubilam?  🙂 🙂

To ja przy swoich 172 i wadze 61 tez sie czuje ok. Przy 64 tez sie czulam dobrze.
Ja cisnę...ale z kanapy. Jak tu nie jeść leżąc 😀
Rozłożyło mnie troche.
Ale co ciśnie? 😁

Ja cisnę, w tym tygodniu siłka 4 razy!
Hahahha, no odchudza sie lub rzezbi lub i to i to 😁
To ja też cisnę spod kołdry 😁 ale zaraz się z niej wygrzebię i coś poćwiczę (chyba w kuchni przy garach 🤣 )

Jeszcze jakieś 8kg do mojej poprzedniej w miarę ok wagi, więc ja w ogóle się nie wypowiadam w tej kwestii. To i tak jest jakiś cud, że po takim przytyciu mam jeszcze w jakich ciuchach chodzić 😁
No ja jedno i drugie.
Zeszłotygodniowy kilogram na minusie się trzyma, czyli ciągle na minusie.
Kolejny planujemy w tym tygodniu.
I ciągle nie mam planu co dzisiaj zrobić. Niestety plecy muszę odpuścić, bo po ostatnim dniu na plecy bolało mnie w miejscu urazu cholernie.
Pewnie ręce, brzuch i bieżnia.
No a jutro co 😁
Ja to w sumie nie wiem czy pasuję do wątku, bo ani się nie odchudzam, ani nie rzeźbię. Ale mam sportowy cel, więc chyba... cisnę? 😁
Założenia mam dwa: kondycja (ekspedycje) + siła/technika (wspinanie). Plus oczywiście koniarstwo, ale do tego muszę się skupić na rozciąganiu przede wszystkim 😀

Ważę w zasadzie tyle samo od dawna, przy 173 cm - 64 kg.


Dziś koń, bo jestem tak zmęczona po weekendzie, że biegania już nie wcisnę, jutro 3h treningu na ścianie. A już za niecałe 2 tygodnie szkoleniowy wyjazd wspinaczkowy 😜 Ręce chyba jeszcze nie są gotowe, bo dalej nie umiem się podciągnąć na drążku bez taśmy. Ale może nie będzie strasznego wstydu 😁 Może 😁
A mnie po dzisiejszym koniu bolą uda. Niegrzeczny był i tyle. I w sumie, to nawet mnie poniósł w terenie, jeśli mam być szczera.
A ja mam na wieczór w planach bieganie i nie wiem czy moje biedne nogi dadzą radę. Bo najnormalniej w świecie mnie bolą i czuję, że nie mam w nich siły. Zobaczę, zrobię podejście do bieżni i w trakcie zobaczę, czy dam radę.
Scottie   Cicha obserwatorka
07 marca 2016 15:54
zen, ja cisnę! 😉 Weekend to była jakaś totalna porażka, ale od dziś już wracam na właściwy tor. Dziś po naukach przedmałżeńskich mam zamiar się wybrać na cardio, bo nie mogę na siebie patrzeć.

A mam 174cm i ważę ok. 67 kg (waga ciągle nie spada... za to obwody tak), może uda mi się wieczorem zrobić jakieś zdjęcia 🙂 Najlepiej się czuję przy wadze ok. 60kg. Ostatnio odgrzebałam jakieś zdjęcia z wakacji sprzed 2 lat, kiedy ważyłam ok. 64kg i wyglądałam... mocno średnio, pomimo ostrego ciśnięcia na siłce, ale bez trzymania diety.
Whoa, no, to troche nas tu walczy. Ja tez walcze 🏇

Wychodzi na to, ze u mnie roznica z waga miedzy ranem a popoludniem to jakis kilogram. Dzisiaj w sumie niecaly. Chyba zainwestuje w wage 😜 Zastanawiam sie kiedy ogarne reszte tego tluszczu, mam takie przeczucie, ze nie za szybko. I w ogole licze bardzo na swoja psychike, ze mnie nie zawiedzie i nie odpuszcze za 3 miesiace...
zen- ale dobrze sobie powiedziałaś "jak nie teraz, to kiedy". Myślę, że właśnie teraz jest ten dobry moment by dojść do ideału. Nie dużo ci brakuje, masz motywatora, który nie tylko rozumie ale i wspiera. Coś tam gdzieś kiedyś bąkałaś, że możliwe, że się jeszcze kiedyś rozmnożysz. Więc kiedy jak nie teraz właśnie?  🙂 Ja w ciebie wierzę!
busch   Mad god's blessing.
07 marca 2016 18:16
amnestria, ee tam, pewnie że pasujesz! Ja nawet nie cisnę na żadne wydarzenie sportowe, tudzież cel, więc pomyśl sobie jak bardzo ja tu nie pasuję 😁 A jak Twoja kontuzja? Mam nadzieję, że już lepiej, skoro wyjazd wspinaczkowy się niedługo kroi  🙂

No ale fajny klimacik tu jest, poza tym ja sobie tak bez powodu daję regularnie do pieca, więc w sumie chyba nikt mnie nie wygoni 😀. Dziś 45 min tego programu HIIT tabata, dorzuciłam kilka modyfikacji żeby było trudniej i osiągnęłam mój ulubiony stan przedzawałowy, kiedy w przerwach pomiędzy interwałami oddycham jak ryba wyrzucona z wody  😜

Scottie, wg mnie waga całkiem spoko jak na ten wzrost 🙂. Ja mam 170cm i obecnie 63-64kg (zależnie kiedy się ważę)... przytyło się 2 kg od różnych słodkości  😡 Dziś ciasto dla całego działu piekłam, więc raczej się nie wygrzebię z tych dwóch nadprogramowych kilogramów zbyt szybko  😁. Na razie jeszcze nie panikuję bo mieszczę się bez problemu w spodnie... zawsze jak mi zaczyna być w nich ciasno, to się wreszcie mobilizuję żeby nie podjadać słodkiego, bo straszna słodka dziurka jestem  🤬 Dobrze że chociaż tak ciężko się adaptuję do wysiłku i naprawdę dużo palę, ćwicząc, bo inaczej bym już dawno była małym wielorybkiem  🤬

zen, kilogram to chyba nie tak dużo? W sensie gdzieś to całe jedzenie z całego dnia musi się podziać  😁 Chyba warto jednak raz dziennie o stałej porze się ważyć, bo można świra dostać od takich wahań  😉
Ja też w Ciebie wierzę! Będzie super, zobaczysz  🙂
No... ja też "cisnę" odchudzanie.
Dziś odpuszczam siłkę. Pierwszy raz nie mam siły, pierwszy raz mam zakwasy, lekkie pleców i rąk, bo trochę zwiększyłam obciążenia i brzucha dość porządne, czuję nawet jak kaszlnę. 😁 Przez to ćwiczenie na brzuch dołożone przez trenera. Niby głupie leżenie na plecach i podciąganie ugiętych nóg do brzucha, ale dobiło mnie.
busch   Mad god's blessing.
07 marca 2016 18:51
Julie, ja zauważyłam taką zależność z ćwiczeniami brzucha, że im niewinniej wygląda, tym bardziej daje popalić 😁

Oczywiście w granicach rozsądku, stabilizacja na piłkach wygląda hardkorowo i jestem przekonana, że taka też jest, ale dla "zwykłych śmiertelników" jednak ta zależność się często sprawdza 😀
Dziekuje dziewczyny :kwiatek: To mile, ze wierzycie we mnie, teraz juz glupio mi bedzie sie poddac 😉

Oooo, potwierdzam, najprostsze cwiczenia daja ostro w kosc. Ja mam teraz same klasyki, glownie na wolnych ciezarach i dzisiaj na banalnym martwym ciagu sie tak umordowalam, ze az mi wszystkie zyly wyszly, nawet te cienkie przy nadgarstkach 😲 Przez moment sie przerazilam, ze cos mi jest i peknie 😁 ale jak tylko tetno zwolnilo, to sie uspokoil organizm.

Mam po niespelna tygodniu nowej rozpiski i silowego przemyslenia- jestem mega senna ciagle. Czekam na moj rotacyjny dzen i licze, ze sie nakrece troche, bo w tej chwili to ledwo koncze kolacje i oczy mi sie zamykaja....

Rozpisze sie cos wiecej jutro rano jak dojade do pracy..chcialam troche tematow pociagnac, ale padam..
zen Dajesz, dajesz, no kto ma świecić w tym wątku przykładem jak nie ty?

Ej, no nie zapominajcie o mnie, ja też sobie walczę pomału. Nie odzywam się, bo niestety choruję na zmianę z synem i za nic nie chce się to błędne koło przerwać. Mam stracha, bo dzisiaj coś nieciekawego słyszę w oskrzelach  😲 Po chorobie sytuacja wygląda tak, że spadków nie ma, ale na tę chwilę nie ma też nadwyżek, więc jest nieźle. Tylko, żebyśmy byli zdrowi, żebyśmy byli zdrowi 🙁
Nie cisnę. (no ba! Ascaia miałaby cisnąć, też żarty! 😉 ) Ani siebie, ani nikogo.
Więc przebiegnięte w równą godzinę 7,45 km, spalone 560 kalorii.
Poza tym umieram, przewiduję ciężką noc. :/ Zaczynam "ćpanie", może to coś pomoże.
Ascaia - zdrowka!

Amnestria - pasujesz jak najbardziej 😉

Jule - no no pakeros z Ciebie 🙂


Ja koncze 8 dzien na 5. Czuje, ze to moj czas... w koncu czuje sie jak dawniej, jak przed fatalnym wrzesniem kiedy wszystko sie posypalo.
Scottie   Cicha obserwatorka
07 marca 2016 20:54
busch, czy ja wiem... ja się źle czuję w swoim ciele i jak przeglądam właśnie zdjęcia, gdzie ważyłam 64kg, to też nie wyglądałam rewelacyjnie- ale co się dziwić, jak po treningu takim, że ledwo mogłam ręką ruszyć- zjadałam pizzę i megapakę czipsów, po czym szłam spać. Nie lubię swojego ciała od pępka w dół, jakaś taka szeroka, krótka i pokrzywiona jestem w tamtej części 😉

edit: wrzucam zdjęcie z wakacji 2014 roku, kiedy ważyłam 64kg. Mam nadzieję, że nie za duże.

a według mnie jesteś apetyczna  😁 Tylko te majtki biodrówki ci nie pasują, poza tym na tym zdjęciu jest naprawdę spoko

ja dziś po raz pierwszy od wielu tygodni nie dałam rady swoich 60minut biegu. Dosłownie wysiłkiem woli dociągnęłam do 45 minut
Scottie   Cicha obserwatorka
07 marca 2016 21:32
tunrida, nom, w ogóle powinnam nosić wysokie gacie (bo wtedy mam tułów normalnej długości i optycznie dłuższe nogi), ale chciałam tam jak najwięcej opalić 😉 a określenie "apetyczna" mi się źle kojarzy- jakoś tak tłustawo.
Scottie ja to właśnie do tego jak Ty wyglądałaś przy 64 kg dążę... Kurde ja nawet jak ważyłam 54 kg to miałam wałki i oponę, a moje uda sie stykają nawet przy 51 kg  😵
Scottie   Cicha obserwatorka
07 marca 2016 22:24
Moje uda się nie stykają w ogóle, bo są krzywe. Można rękę wsadzić na wylot i nie dotknie ciała. Coś za coś- spódnicy/sukienki krótszej niż do kolan nie założę, bo wyglądam pokracznie. Żeby tak nie marudzić, to napiszę, że górę mam super, lepiej chyba trafić nie mogłam 😉

Dla mnie idealne ciała mają Ewa Chodakowska i Natalia Siwiec (w ubraniu). I tak albo tak chciałabym wyglądać.
wczorajszy koń nadwyrężył mi kolano. Dowiedziałam się o tym dopiero po 5 minutach bieżni. Chciałam zejść z bieżni, ale się jakoś "rozeszło" i biegłam bez przeszkód. Rano wstaję i co? I kucnąć nie mogę, bo boli. Brawo ja. Znowu. Zamiast zejść z bieżni natychmiast jak poczułam ból, to "a może minie". No wtedy minęło, ale co z tego, skoro dziś jest gorzej?
W treningach ( dziś robię po południu) nie będzie mi przeszkadzało, ale najbliższe kolejne bieganie wypada mi jutro. Postanowiłam uczciwie smarować Ketonalem, a jak do jutra nie minie, to wejdę zamiast bieżni na rowerek.  Chyba z minimalnym obciążeniem bojąc się o uda. Po wczorajszym koniu spuchły mi na samiutkiej górze i się niestety łączą.

dzień dobry ekipa walcząca, pamiętajcie, że nie dajemy się !!
Wichurkowa   Never say never...
08 marca 2016 06:36
Ja melduje że oczywiście też cisne! :-)  🏇 Wczoraj trening wszedł mi super ,takie wptowadzenie było ,więc nie na maxa robiliśmy.  Wyciskanie na klate 35kg ,wioslowanie sztanga 48kg, wyciskanie sztangi nad glowe stojąc 30kg a było jeszcze podciaganie na drążku i łydki.  Dzis na sniadanie bułka ziarnista z miechem i serem i bialeczko ,później łosoś i owsianke może wcisne:-)
Wg to kupiłam sobie białko pierwszy raz :-D no i bcaa bo sie skończyło.

Tunrida Ty to się nie uczysz na błędach heh Ale Ty to nie do zdarcia jesteś ,w końcu Alien 🤣
wyciskasz 35 na klatę wszystkie serie i powtórzenia? Wow...  wiem, że masz masę mięsa na sobie, ale myślałam, że jesteś jednak drobniejsza i przez to nie aż tak mocna  Wow
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się