Wszystko o wspinaniu: skałki, taternictwo, sprzęt, topo, ludzie, kursy etc.

Lotnaa   I'm lovin it! :)
23 marca 2016 11:51
Tia, a ja wczoraj ledwie dałam radę przywisnąć na naszej balkonowej fingerboard  😕 Chyba nigdy w życiu nie byłam taka słaba...
Oj, wrócicie laski jeszcze do tego :kwiatek: :kwiatek:

Inna sprawa, że po przeczytaniu dzieciowego wątku odechciało mi się potomstwa. I to tak... że nie wiem czy kiedykolwiek będę chciała 👀 Jakoś boli mnie serce na myśl z ilu rzeczy musiałabym zrezygnować. Przy czym jeśli Wam się uda mimo wszystko realizować, to kto wie czy mi się nie odmieni 😁


A co do treningu - to faktycznie jest bardzo sensowny. Kwiato ciśnie podstawy, wrzuca mi trudne rzeczy, ale daje też takie z którymi sobie radzę - co by mi motywacja za bardzo nie spadła. Każdy trening trwa 3h i są na nim max 4 osoby. Kwiato nakręcał drogi na Warszawiance, więc świetnie je czuje i ustawiał je trochę pod kursantów 😀
Jestem bardzo zadowolona. Niestety za chwilę muszę poszukać kogoś innego, bo Michał wyjeżdża do Hiszpanii na kilka miechów 🙁
amnestria... dzieci to jest wspinaczka wysokogórska z gołym tyłkiem po lodzie 😀 To dopiero dziab, dziab 😉 Ale jakie widokiiiii... Ci mówię  😍

Mam dwoje dzieci. Z córką jeżdżę konno. Co roku wyjeżdżamy w góry, na zebranie zarządu - bez dzieci. Czekamy na to zarówno my, jak i oni - chata wolna, szalej duszo 😉 Jak w całym życiu. Coś dostajesz, coś innego oddajesz za to. Wychowywanie dzieci jest trudne. I trzeba uważać, żeby się nie dać zametkować w powinnosie, ale to przygoda jedyna w swoim rodzaju 🙂 Choć nie każdy lubi się wspinać. Po lodzie. Gołym tyłkiem 😉

I jeszcze lisek dla Ciebie. Pod schroniskiem na Kondratowej Hali, gdzie całą noc nam szczekał  👀
Jujkasek, no i właśnie nie wiem czy mam na to ochotę 😉 Nie spodziewałam się, że będę robić tak fantastyczne rzeczy. Były gdzieś w sferze marzeń, a teraz..? Raczej są celem. Krok po kroku je realizuję. O ile był moment, że włączył mi się instynkt macierzyński, tak teraz całkowicie jest zduszony 😀

Chodzenie po górach to nie jest to samo co wspin. Mam taterniczek jakoś nie znam za bardzo 😉 Jeszcze w skały... To nawet, tak. Sporo dziecków widzi się na trawce pod skałami. Ale ja chcę być taternikiem zimowym, chcę robić wielowyciągowe drogi zimą (niekoniecznie trudne, raczej ciekawe i długie). Chcę choć raz pojechać w Himalaje. Spacer na Śnieżkę mi nie wystarczy, ot i tyle 😉

Ale żeby nie było znów o dzieciach - laski pamiętacie o naszym zlocie re-voltowych łojantek? 😎 Już nie pamiętam, celujemy bardziej w lato czy wiosnę?

AAAAAAAAAAAAAALE LIS!
amnestria, to wszystko kwestia wyborów. Znam ludzi dzietnych, bezdzietnych, takich którym los nie był po drodze z dzietnością i takim, którzy podejmowali świadomą decyzję o nie_prokreacji 😉 Sama ze dwa lata temu miałam taki okres, kiedy nosiło mnie na dzieci tak, że o matko... Jeszcze jedno! Jeszcze raz! Mój mąż mówił "spoko, tylko nie ze mną, ja już dzięki, wyprokreowałem się". A że zasadniczo dzieci powinny mieć dwoje rodziców 😉, to minęło trochę czasu i nagle okazało się, że kuuuuurde... Mam niemal 4 dyszki, MASĘ energii, dopiero wróciłam w siodło, uczę się, rozwijam, łażę po Tatrach, tańczę zumbę... A moje dzieci są już samobieżne i świetne. I jak mi zgasło, tak KONIEC. Teraz noszę niemowlaka kuzyna, tulam i gilam, dzidziam i niuniam i nadal taki żelek, co to na nim się śpiochy bezładnie mną mnie porusza do szpiku. Ale już nie powoduje, że moja macica kwitnie niczym łąka majowa czekając na swój moment 😉 Pamiętam, jak mi siostra podrzuciła córeczkę 9 mcy. Cały dzień u nas była wtedy, nosiłam, kochałam itd. W końcu siostra przyszła i dziecię zabrała. Mój mąż usiadł wtedy w fotelu i orzekł "ojej... jaka ona śliczna i słodka! O qva, jak dobrze, że nie nasza" 😀

Ja uwielbiam być matką! Uwielbiam wczepianie się małych rączek we włosy, uwielbiam pytania, które powodują u mnie opad szczęki "mamo, czemu seksowanie jest tylko dla dorosłych, cooo?", lubię mnóstwo fantastycznych spraw związanych z malymi ludźmi. Ale też wiem, jaki to obowiązek. Jakie uwiązanie. Jakie testowanie umiejętności logicznego myślenia, opanowywania chęci mordu, zmęczenia, złości i bezradności. Jedno, co mogę Ci powiedzieć, nic na siłę! Boże nie daj "bo czas, bo tak trzeba, bo w końcu nie zdażę". Widziałam takie frustracje. Płatnikami zawsze są mali ludzie. Totalnie niczemu niewinni 🙁

A to lisek ze stacji. Taki całkiem dziki, tylko dzieciak ciekawski. A kuku 🙂
Zdjęcia nie są moje. Robił je mój Przyjaciel 🙂 Ale byłam obok 😉
Błagaaam nie zamieniajmy wątku o łojeniu w wątek o dzieciach! Wiem, że w sumie sama zaczęłam, ale plis! :kwiatek: Stop! :kwiatek:
I ja wykonuję 🙂  👍
Wracając do taternictwa, właśnie gdzieś na jakimś blogu (z 2009 r.) znalazłam parę tekstów naszego coacha lodospadowego 😀
Już je słyszałam od kolegi, który robił skałkowy, letni taternicki i zimowy taternicki u naszego mistrza, ale wklejam, bo rozwala mnie to drugie. Jak zawsze 😍

„Co to kur$#a jest?!?” (Janusz na widok osadzonej kości)
„Co zrobiłeś zimą na Kazalnicy? nic? to o czym my rozmawiamy?” – o kryteriach podziału na wspinaczy i resztę 🙂

a do nas też rzucał:
"Jakie prowadzisz drogi w skałach? V-VI? To nie jest wspinanie! (i kpiący śmiech)"
"Co ona tam odpier$#a??!!" (Janusz na widok budującej stanowisko koleżanki)

No i teksty o naszej histerii też szły niezłe 😀 Specyficzny gość, ale moja grupa cała się zapisała do niego na letnie weekendowe doszkalanie w Tatrach. A on zgodził się nas uczyć 😀
Haha... nie wiem czemu ale lubie wulgarnie wywazone teksty  😁 A ten instruktor nie ma przypadkiem psa-mopa? Kumpel robil taternicki wlasnie z tym gosciem o podobnym stylu wypowiedzi 🙂

Mi zlot pasi zawsze, o ile w mojej okolicy  👀  😁

przeboskie liski!
Hehe, ja też 😀 On po nas jechał jak po burych ..., ale w sumie to widziałam, że nabiera do nas szacunku. Za to, że chcemy się uczyć, że walczymy z psychą itp. Poza tym to taki instruktor jeszcze ze starej szkoły, więc oni się z kursantami nie cackają 😉

Psa chyba nie posiada, ale nie mam pewności. 👀

Ner, a co to jest Twoja okolica? Sokoliki?
Śliczne liskowe foty!

Ja bym wymiękła jakby mi instruktor rzucał takimi tekstami o jakich piszesz, Amnestria... Nie na moją psychę, bo ja to sobie do serca biorę od razu i ani nie mam zaufania do osoby która mnie w moim odczuciu lekceważy ani nie mam przyjemności z wysłuchiwania takich tekstów. Zresztą z jedną ekipą w skałach się pożegnałam w trybie natychmiastowym jak się podśmiewali ze mnie że wilgotnej po deszczu V nie chcę iść z dołem.
Bardzo zazdroszczę dobrego instruktora! U mnie nadal posucha w tej kwestii i myślałam że jeden gostek lepiej prowadzi, ale z tego co rozmawiałam z ludźmi to jednak nie... A ja bym poszła na doszkolenie i to szczególnie z łażenia z dołem... VI niespecjalnie mogę robić, wczoraj mi palec znów zaczął boleć na trudniejszym chwycie, więc szukam innych opcji. Robiłam ćwiczenia różne, poćwiczyłabym latanie, psychę itd a nie mam jak póki co. Dziwne to trochę, ale tu może raz na miesiąc spotykam ludzi chodzących z dołem.
Jak macie jakieś ćwiczenia nieobciążające palców to możecie proponować 😉 Ostatnio najczęściej pracuję dzielnie nad pracą stóp i chodzę po wszystkim, ale stopami po mikro stopniach. Już widzę efekty 😀
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
27 marca 2016 19:53
Dziewczyny, podrzucicie mi jakiś pomysł na najbliższy weekend?  :kwiatek: Chcemy pojechać gdzieś typowo turystycznie na moto z Warszawy - w piątek wyjechać, w sobotę wdrapać się na coś, w niedzielę wrócić. Coś lekkiego, tak żeby obyło się bez sprzętu, bo miejsce w kufrach ograniczone, no i żeby na dole nie było śniegu  😉

Właśnie przyszło mi do głowy, że chciałabym gdzieś wyskoczyć ale absolutnie nie mam pojęcia gdzie  😉
Beskidy? Tylko nie wiem jak ze śniegiem za bardzo



Dziś ostatnie zajęcia sekcyjne buuuuuu! 😕 😕 Na ostatnich dostałam taki wycisk, że myślałam, że umrę. Trawersy, trawersy, trawersy, potem parę prostych na prowadzeniu, a potem wędka na VI.1, przy czym każda z tych dróg była powtarzana 2x bez przerwy. Największą trudność sprawiło mi jednak VI-, gdzie żeby dosięgnąć chwytu musiałam ruszać się bardzo dynamicznie (czułam się jak na baldach) i rozbujać ciało. Na koniec TrueBlue i drogi na tarcie.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
29 marca 2016 09:33
Ostatecznie zdecydowałam się na Beskid Wyspowy, bo blisko i nisko  😁

Co dalej planujesz? Inna sekcja?  🙂
Super, każdy Beskid kocham miłością wielką 🙂

Planuję, planuję. Ale nie bardzo wiem do kogo. Kwiato wyjeżdża, Ola Taistra już wyjechała, Mechanior mnie nie przyjmie, bo jestem za słaba 😁 Spróbuję wbić do Gniewka, ale mi mówił ostatnio, że ma full. Myślałam też żeby iść do Gela, ale u niego na zajęciach grupy są bardzo liczne. Więc nie wiem! Kocham Warszawiankę (aktualnie moja ulubiona ściana), więc chciałabym tam zostać.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
01 kwietnia 2016 21:14
Inna sprawa, że po przeczytaniu dzieciowego wątku odechciało mi się potomstwa. I to tak... że nie wiem czy kiedykolwiek będę chciała 👀 Jakoś boli mnie serce na myśl z ilu rzeczy musiałabym zrezygnować. Przy czym jeśli Wam się uda mimo wszystko realizować, to kto wie czy mi się nie odmieni 😁


Wiem wiem, nie chciałaś już o dzieciach, ale sama zaczęłaś, więc wrzucę swoje 5 groszy.

Powiem tak - dziecko zmienia WSZYSTKO. Ja jeszcze niedawno poważnie planowałam trekking w Himalajach, wejście na Mont Blanc i Grossa. Teraz marzę o jakiejś spokojnej wycieczce od schronu do schronu z dzidziusiem na plecach. Rzeczywistość jest brutalna - no nie da się mieć wisienki na torcie i móc ją zjeść. Pewnie mając zaangażowaną babcię/mamę/teściową/opiekunkę do dyspozycji jest łatwiej. Pewnie można zostawić roczne i starsze dziecko na weekend z kimś zaufanym. Ale to już nigdy nie będzie ta sama wolność planowania. I to nie tylko ze względu na oczywiste obowiązki wobec dziecka i konieczność opieki nad nim. Coś zmienia się w mózgu, zaczynasz czuć inny poziom odpowiedzialności - bo teraz nie jesteś już ważna tylko Ty, ale i ten mały człowiek. Już nie chcesz ryzykować, że mogłabyś nie wrócić. Mój mąż wciąż powtarza, że przecież jeszcze możemy zrobić te górki, dzidzia zostanie z dziadkami i już. Ale na ten moment nie potrafię sobie wyobrazić podejmowanie takiego (niewielkiego przecież) ryzyka. Myśl, że mogłabym zostawić Hanię samą na świecie jest totalnie paraliżująca.

Ale, jest też druga strona medalu. Dzieci nie są przecież takie maleńkie cały czas, czyli można mieć nadzieję, że kiedyś, za x lat, będą dzielić naszą pasję. I trzeba też umieć zaakceptować, jeśli będą miały góry totalnie gdzieś. Znam z autopsji obie wersje - niezależnie od zaangażowania rodziców, to oni zdecydują. Mój znajomy robił ze swoim 8-letnim synem graniówki w austriackich Alpach. Teraz chłopak ma z 16 lat i wspina się o wiele lepiej niż ojciec. Jest naprawdę niezły. I nadal robią to razem.
8-letni syn mojego męża wspinanie ma zupełnie gdzieś, chodząc po górkach jęczy, chociaż od małego miał kontakt z górami i sama wiele bym dała za takie foty z Matterhornem, jakie on ma. Może kiedyś do tego dorośnie, a może nie. Trudno.

Można też odłożyć góry na później, niby nie uciekną. Koleżanka ma 50-siątkę na karku, dzieci w moim wieku, i niedawno została babcią. Poukładała sobie życie tak, że spędza w górach przynajmniej 1/3 roku. Wyjeżdża np na 3 tyg w Pireneje czy Alpy zimą, robi dość szalone rzeczy, zawsze się martwię, czy zdoła wrócić. Ale ona zawsze wraca. Przywozi piękne zdjęcia i wspomnienia, które opisuje na blogu. Teraz wyjechała do Laponii, którą przemierza na nartach i z sankami ze sprzętem. Czyli - niby nigdy nie jest za późno.

I tak chcę o tym myśleć, bo najbliższe kilka lat czeka mnie raczej górski marazm. Nie oszukujmy się jednak, że mając dziecko można wyjeżdżać co chwilę na kursy i łoić lodospady. Life sucks  😉

A jako puenta - taką sytuację zastałam niedawno, kiedy wróciłam do domu zostwaiwszy na chwilę Hanię z tatą. Mina mówi wszystko: WTF daddy?! Gdzie jest mój konik grzechotka?!  🤣 Tata próbuje programować podprogowo, ale ja wciąż uważam, że w konkurencji z puszystymi kucysiami bezduszne skały są bez szans  😁
Hop hop! Są tu jeszcze jakieś wspinaczki? 😀 😉

U mnie przestój, mieliśmy jechać na Jurę w weekend, ale pogoda średnia, na niedzielę zapowiadają deszcz, więc odpuściliśmy. Więc nowo zanabyta lina musi poczekać.
W związku z tym ciśniemy na panelu, zapisałam się znów do Gniewka i coś będziemy próbować zrobić z tą moją techniką. Wczoraj jakieś proste rzeczy prowadziłam (V-VI), a dziś i tak boli mnie na maxa łokieć 😕 Zaniedbałam wczoraj rozciąganie, mam nadzieję, że to od tego i za parę dni mi przejdzie 😡

Ja odkurzylam ostatnio buty i poszłam na bouldery 😀 i bardzo czuję, ze przez ostatnie kilka miesięcy się rozleniwiłam 😉
Ech, musze zmusic meza zeby w koncu zamontowal chwytotablice!!!  👿  🤣
I jedzie sobie do Ogrodzienca w ostatni weekend maja - co prawda na zlot sredniowieczny, ale moze i uda mu sie cos tam w skalach porobic.

ooo a potem Iga zacznie na niej ćwiczyć i będziecie mieć małpeczkę 😉 😉

olencja heh, ja po 2 tygodniach bez wspinania czuję jakbym zaczynała od nowa, taka jakaś jestem słabo skoordynowana.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 kwietnia 2016 15:38
Ja mam chwytotablicę na balkonie, ale jestem nawet za słaba na wiszenie 😵 Masakra trochę, próbuję pracować nad kondycją, ale wychodzi to w kwocie 30% z planowanych ćwiczeń. Trochę słabo.  🙄

A góry oglądamy co najwyżej w takim wydaniu:
ale pieknie!!!
My sie tak wybieramy i wybieramy w gory, ale albo czasu nie ma koniec koncow, albo pogoda do d... a idz pan 😀
za to jutro na wkkw jedziem polookac 🙂
hej, kupilam ta koszulke surge polonia i maz zadowolony z niej, a naprawde czesto poci sie przy siedzeniu, a co dopiero przy aktywnosci.
A dzis Surge dodala fotke, ze Alpach tez sie super spisuje.
Dla mnie troche dziwna, ale ubralam tylko by zobaczyc jak material.

Lotnaa   I'm lovin it! :)
24 kwietnia 2016 12:18
nerechta, my właśnie kupiliśmy książkę o wycieczkach "po górach" z wózkiem, jak dojdzie może nas oświeci, bo póki co słabo to widzę. Ale też dopiero wiosna przyszła, może damy radę coś połazić, chociaż podejrzewam, że będzie to mocno leniwe.
A WKKW też supi! Jak dwa dni temu jechaliśmy przez bawarką "wieś", to co chwilę do stajni wzdychałam.

amnestia, a jak trening? Kiedy jedziecie na Dużą Górę?

Tymczasem podziwiam zdjęcia znajomej  😍
http://www.katarzyna-nizinkiewicz.pl/alpy-nadmorskie-i-mercantour/
Dziewczyny, jakiej firmy szukać kurtki-softshella a czego unikać?
Polećcie coś, proszę.  :kwiatek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
24 kwietnia 2016 21:28
Hm, ja kilka lat temu porzuciłam spftshelle, teraz się zastanawiam, kiedy to to się nosi?
ja noszę na spacery po Sudetach albo po mieście- na rower w chłodniejszy dzień, na spacer.
Niestety mój softshell kupiony x lat temu skończył się.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
24 kwietnia 2016 22:07
Ja używałam swego czasu podczas luzakowania przy koniach, w górach jest dla mnie za malo oddychający, chyba ze w cieple dni na narty. Ale w wyborze nie pomogę, znajdz coś, w czym dobrze sie czujesz i już.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
27 kwietnia 2016 12:02
Post pod postem, ale zależy mi, żeby ktoś sie wypowiedzial.
Jakie macie doświadczenia z membranami inne niż Gore Tex? Potrzebuję kupić cos wodoodpornego, bo moja kurtka już sie na dobre skonczyla. Macalam dzisiaj dużo hard shell'i, i tylko niewiele z nich mialo Gore. Inne to jakieś membrany no name, brak info o skali wodoodporności. No i nie wiem, co zrobić. A czesc tych kurtek dobrych firm, typu Salomon czy Patagonia... Anyone?
Nie mam gore od lat 😉 Moja kurtka ma jakiegoś no-name'a:  2 1/2 laminat: stretch rip-stop nylon + Entrant DT (30.000 mm H2O / 20.000 g/m2/24 hr.), z wykończeniem Kudost, oraz: 3 warstwy laminowany Dermizax ZR (20.000 mm H2O/38.000 g/m2/24 hr.). Kurtka jest top klasa, jako jedyna faktycznie jest wodoodporna. Mat ma gacie z Patagonii, parametrami zbliżone do najprostszego Goretexa, dają radę.

IMHO nie opłaca się kupować goretexów. Tzn te goretexy nie różnią się niczym de facto od innych membran. A i tak ostatecznie wszystkie i gore, i no-name zaczną puszczać 😉 Mnie świetni polscy wspinacze i alpiniści zalecali by się za bardzo nie przywiązywać do gore, do membran czy zapewnień producentów.

Swoją kurtkę - Direct Alpine Guide (lady) zdecydowanie mogę polecić. Jest bardzo spoko. I cena w miarę przyjemna.
Dokładnie ta:

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się