Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
03 lipca 2015 07:12
u mnie jakiś przełom przez ostatnio trzy dni (odpukać) Milena chętniej próbuje nowości  i je więcej. Wczoraj jadła kaszę gryczaną do tego pasternak, dynię i nieco indyka. Radzi sobie już całkiem nieźle z grudkami i kawałkami. Zrobiłam jej takiego niby omleta z cukinią i strasznie jej smakował (bez białka i bez mleka)
Pandurska Dzięki wielkie za artykuł 🙂 :kwiatek: Ze Stasiem poczekamy aż skończy 6 miesięcy. Na razie niby jest chwilę zainteresowany jak ktoś coś je, ale jeszcze to nie TO. Wiele cennych rad zawiera ten artykuł, zobaczymy jak te zasady działają na żywym organizmie 😉

Czekam na informacje o żelazie 🙂

p.s. dalej przeżywam, że rozcięłam dziecku stopę wczoraj.... ale ze mnie matka 🙁
slojma   I was born with a silver spoon!
03 lipca 2015 08:34
Vivi nauczyla sie 3 znakow migowych 😅 pokazuje pic,  jesc I pies lol. Fajnie idzie to miganie I sama mam wielka frajde bi sie ucze.  Wydrukowalam podstawowe znaki I je stosuje na rowni z mowa.
Jakby ktoś pytał to te hamaki brazylijskie są  w stałej ofercie w Praktikerze tylko cena już inna - 79 zł, ale pewnie też porządniejsze 😉
dea Ok, rozumiem. Tak sie pytam, czego unikac 😉 Oczywiscie nie zamierzam sie trzymac wytycznych 1 do 1, ale jest to zawsze jakas orientacja co jak i kiedy robic.

nada Ciesze sie! My tez narazie czekamy z rozszerzaniem, ale Paulina baaardzo juz sie interesuje naszym jedzeniem. Pewnie tez dlatego, ze towarzyszy nam w tej przynnosci albo bedac w chuscie, albo sie bawiac obok. Zobaczymy, ile wytrzyma 😉

Dziewczyny wstawilam fragment o zelazie i bialku!

[s]Jak mi sie dzisiaj uda, to zrobie tez czesc o bialku[/s] (deksterowa  :kwiatek: ), potem o cynku i na koniec zaczne meczyc ten przykladowy jadlospis z przepisami.
Sugeruję wrzucić link do pierwszego posta 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
03 lipca 2015 12:01
Pandurska gdzie ty znajdujesz czas na tlumaczenie? Doceniam bardzo to ze tlumaczysz tyle ciekawych rzeczy.  Zapomnialam tez napisac ze Paulinka jest urocza jaka juz duza I te oczeta 😍
Mamy dzis slodki obiad tzn ja bo z miodem Vivi bez pierogi z jagodami.
slojma Ano dziecko w chuscie, ja na pilce przed kompem i heja 😉 Akurat takie latwe teksty tlumacze doslownie na kolanie. Jeszcze jestem w trybie moich studiow, gdzie musialam szybko opracowywac 50-stronnicowe teksty socjologiczne lub psychologiczne "na juz". A te maja zupelnie inny poziom trudnosci w porownaniu z taka przyjemna ksiazeczka. Dziekujemy za komplementy odnosnie "oczowatosci" i innych takich  :kwiatek:
Pandurska baardzo Ci dziękuję:*
Wrzuciłam link Pandurskiej do pierwszego posta   😉

Pandurska boska Paulinaka i te oczy  😍 Tez prosze uzupełniaj link ile dasz rade  :kwiatek:
A Kajek zachowuje się jak duże dziecko  🙄, zbiera z braci co może  🤣 Niezły z niego aparat  😉

slojma ser robię tak samo z migdałów jak z nerkowców na słodko lub słono. Namaczam na 24 h, odlewam wodę, blenduje, dodaję mleko roślinne do otrzymania pożądanej konsystencji + dodatki. Na słono sól, oliwa, przyprawy, a na słodko melasa buraczana.

A co z tymi nerkowcami jest nie tak ???


Gienia-Pigwa  kaszę gryczaną namaczam  na noc albo przynajmniej na kilka godzin. Odlej wodę, dodaj świeżą wodę poczynając od niewielkiej ilości i stopniowo dolewaj miksując całość na jednolitą dość rzadką masę naleśnikową. Dodałam tym razem roztrzepane jajko, mozna bez.
Smaż na niezbyt gorącej patelni (możesz posmarować niewielką ilością tłuszczu patelni tylko przed pierwszym naleśnikiem (zależy to od jakości i użycia patelni) lub za każdym razem kiedy wylewasz nowe ciasto.


Mój Kazik jest takim właśnie niejadkiem, tzn jadkiem ale tylko wybranych rzeczy. Podchodzi do jedzenia bardzo podejrzliwie, coś nie może leżeć obok czegoś bo nie zje (np. ziemniaków umoczonych sałatką :/), pomidorowa jak smakuje ciut inaczej też nie zje (np na mleku kokosowym - wszystkie poczęstowane dzieci twierdzą że pyszna, on cierpi nad talerzem :/ ), spokojnie by się zmieścił na jednej stronie ze swoim menu..
I ja do tej pory nie wiem CO zrobiłam 🙁
Zwłaszcza że drugie wszystkożerne.
Może jednak NIC nie zrobiłam? 😉


gwash eeeeeee nic nie zrobiłaś, mój Tymek ma tak samo  😉.
Taki typ, nie ma co walczyć, może starać sie zaproponować wartościowe produkty, które mu zasmakują, może w formie koktajli, dodatków do tego co lubi.
Do jakiej szkoły będzie chodził Kazik  ?


Do podsłuchania w spokoju i przemyślenia: Jak pomóc dziecku trafić do rodziców – Anna Brzozowska

http://porozmawiajmy.tv/jak-pomoc-dziecku-trafic-do-rodzicow-anna-brzozowska/

Obejrzałam i nie żałuję.
Strasznie się w prawdzie umęczyłam, bo cały czas odwracały moją uwagę jej problemy z wysławianiem się, z wyrażaniem myśli i że mówi w jakimś dziwnym języku ("patrzeć się" "zadziewać się"😉... Ale po skupieniu się na treści, mimo tego obejrzałam z przyjemnością.
Wspaniała kobieta, ma ogromną wiedzę.
Nie do końca kumam część o kolanie (od około 50 minuty, że kolano mówi o pokorze, wstydzie, randze, godności...).
Ale jeśli chodzi o to co pani Anna mówi o życiu prenatalnym i sposobie przyjścia na świat - jestem w 100% pewna, że ma rację.
Co do tego, że nasze własne problemy i trudne przeżycia przenoszą się na dziecko, też.

Bardzo dało mi do myślenia, żeby nie udawać radości, gdy jest się złym, że dziecko czuje w tym fałsz.
A ja tak robię.  😡 Jakoś tak chcę chronić Gabrysia przed wszystkim co złe/negatywne, że uśmiecham się i mówię spokojnie nawet jak w środku się gotuję.
Właśnie mi ta pani uświadomiła, że to nie jest dobre, bo ciało mówi co innego i dziecko to czuje.

No i jeszcze gdyby komuś się nie chciało oglądać, lub nie miałby czasu, powiem co uważam za najważniejsze z tego wywiadu:
Oczywiście najlepszy dla dziecka jest poród naturalny.
Ale, jeśli z dwojga złego miałby to być trudny poród, wywoływany oksytocyną, to o niebo lepsza jest cesarka.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
04 lipca 2015 06:37
demon muszę spróbować tych naleśników. Milena na diecie bez białka mleka krowiego więc takie naleśniki na wodzie będą ok. Tylko mam tą kaszę gryczana jasną. Nada się? W postaci sypkiej już jadła i fajnie sobie z nią radziła 🙂
Wkręciłam się w szycie totalnie ale brak mi czasu, tak więc jak Mili idzie z kimś na pole szyje 🙂 Wrzucam dwie z uszytych formowanych mięciutkich pieluszek z wew. warstwą bambusową a zewnętrzna bawełnianą z kieszonką i otulacz wełniany z dodatkiem kaszmiru 🙂


Pozdrowienia od Mili 🙂
slojma   I was born with a silver spoon!
04 lipca 2015 11:53
demon dziekuje :kwiatek: a co do nerkowcow to jest to nasiono które ukryte jest w sokrupce.  Caly proces pozyskiwania jest pracochlonny I dlugotrwaly. Roslina dla obrony wydziela kwas który pali rece.  Z jednej lupiny jedno nasiono. Do pracy wykorzystywane sa dzieci i kobiety ze wzgledu na male dlonie. Zniszczone kwasem dlonie po pewnym czasie traca sprawnosc ruchowa etc. Dodatkowo wiele osób jest uczulonych na olej który sie wydziela. Jest to jedna z najgorszych I najciezszych prac na swiecie.
dea   primum non nocere
05 lipca 2015 04:27
Nawiązując do dyskusji w temacie dwujęzyczności - po sąsiedzku toczyła się ciekawa wymiana zdań. Może komuś się przyda, polecam przeczytać.
[url=http://www.naturalnemetody.fora.pl/font-color-darkblue-rodzina-dzieci-maz-color,5/dzieci-dwujezyczne,5515-15.html#613745]klik[/url]
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
05 lipca 2015 08:16
Demon dzięki za przepis! Ja robiłam z maki gryczanej. Nie wiedziałam, ze można w twój sposób zrobić. No ale ja dawałam jajko i mleko 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
05 lipca 2015 08:50
Vivi w nocy pierwszy raz miala wysoka goraczke.  Biedna meczy sie bardzo. Nie kaszle I nic sie nie dzieje poza goraczka.  Czy to moze byc trzydniowka? Najgorzej ze mamy lot na wtorek :/
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
05 lipca 2015 10:19
slojma zrób pilnie badanie moczu. U nas było identycznie przy zakażeniu układu moczowego
... albo po prostu zabki slojma!

U nas nadal zar tropikow w domu. Jestem pelna podziwu dla zdolnosci adaptacyjnych mojego dziecka, ale i tak mi jej bardzo szkoda🙁  Co godzine laduje w tummy tubie w celu ochlodzenia. Wczoraj cala rodzinka (i kot!) zeszlismy na 3h do piwnicy (dobrze, ze mamy posprzatane  :wysmiewa🙂, bo bylo 32 stopnie! Na dworze niemalze 40, wiec tez nie bylo gdzie uciec. Nie lubie lata  🤔

Edit:
dea Poczytalam dyskusje z Twojego linka nt. dwujezycznosci i wnioski moje sa takie- nie mozna generalizowac, tylko rozpatrywac kazdy przypadek indywidualnie, ewentualnie konsultowac z pedagogiem/psychologiem lub inna "madra" osoba. Czym innym jest przemycanie jezyka obcego mieszkajac w Polsce, gdy jezykiem otoczenia jest polski, a nie np. francuski, a co innego mowic w obcym kraju konsekwentnie po polsku lub mieszance jezykow ojczystych obu rodzicow plus dbac o nauke jezyka otoczenia.

Podam wam jeszcze taka ciekawostke, o ktorej totalnie zapomnialam! Pochodze z ciekawego miejsca na ziemi, gdzie do granicy niemieckiej mialam raptem 6km (nawet 1km przed przeprowadzka 😉 ) i rowne tyle do granicy czeskiej. Czechy byly i sa dosc nieatrakcyjne jesli chodzi o nauke jezyka, choc teraz to sie powoli zmienia i ludzie chetnie buduja domy po czeskiej stronie (piekne tereny, taniej, mniej biurokracji). Sila rzeczy wiec dzieciaki poznaja czeski na podworku i chodza do swojej starej szkoly plus rodzice mowia po polsku. Z drugiej strony pare lat temu nastapil "trynd" wysylania maluchow do niemieckiego przedszkola. Rodzice sie nawet skrzykneli i zalatwili transport zbiorowy. Uwazam ten pomysl za genialny! Dzieciaki maja kontakt z jezykiem i tu i tu. Wyrastaja z nich naprawde dwujezyczne dzieciaki, a rodzice czesto w ogole nie kminia niemieckiego. Niektore dzieci ida potem do szkol juz w polsce, a inne nadal dojezdzaja do Niemiec. Za moich czasow az tak fajnie nie bylo. Jedyne gimnazjum przyjmujace Polakow bylo hoho 40km dalej i nikomu nie chcialo sie mnie wozic (jak i do szkoly muzycznej 🙁 ). Do tej pory bardzo zaluje!
slojma   I was born with a silver spoon!
05 lipca 2015 21:10
Bylismy u lekarza brak objawow.  Caly dzien walczymy z goraczka.  Vivi osowiala. Jutro robimy badanie moczu.  W aptece kupujac leki dowiedzialam sie ze planuje jakis wirus.  Czemu akurat trafilo na nas.  Przykro mi patrzec jak moje dziecko cierpi.
dea   primum non nocere
05 lipca 2015 22:58
slojma - trzymajcie się! oby przeszło szybko, cokolwiek to jest.

Pandurska - chodziło mi w tym linku o efekty uboczne dwujęzyczności, których bym nie podejrzewała, a dwujęzyczne dziewczyny potwierdzają - cierpi myślenie abstrakcyjne? rozumienie żartów słownych? bo że gramatyki będą się mieszać, to faktycznie pasuje. Nawet dwujęzyczności nie trzeba. Sama obserwuję czasem kalki z angielskich/amerykańskich wyražeń u siebie, bo dużo tego języka używam. Muszę się pilnować. Ciekawy temat bardzo.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
06 lipca 2015 06:24
slojma życzę zdrowia malutkiej. Przed szpitalem Mili też dostała gorączki w nocy. Pojechaliśmy na pogotowie. Zero objawów infekcji. Węzły ok, gardło ok, osłuchowo ok. Lekarz stwierdził że może się coś dopiero kluje i bym nie leciała rano do lekarza bo to bez sensu. Mnie to jednak nie dało spokoju i rano poszłam do przychodni. Lekarka kazała zrobić pilne badanie moczu (zrobili w godzinę od oddania próbki bo lekarka napisała pilne) I? I zakażenie układu moczowego jak byk. 11 dni w szpitalu. Kroplówki,pompy itd.
Dlatego napisałam o tym moczu. Mam nadzieje że Vivi to ominie.
Oczekuję, że matka od czasu do czasu może się wykazać odrobiną zrozumienia dla reszty świata, a nie tylko swojego dziecka.
Nie chce psa to nie chce, ale pisanie o tym w ten sposób jest okropne.
Tym bardziej, że jak napisałam, można teściom podpowiedzieć kilka rozwiązań i myślę, że jakość życia psa by się wtedy chociaż trochę poprawiła. Ale nie, bo pies jest głupi i śmierdzi, to niech dalej śmierdzi i będzie zarobaczony z dala ode mnie. 🤔


Pisanie o mnie w ten sposób jest imho okropne a nie to, że piszę iż pies:
śmierdzi, bo:
1. go toczą robale,
2. ma dziury w zębach, kamień i wali mu z paszczy
3. śmierdzi bo ma pozatykane gruczoły na dupsku
4. śmierdzi bo jest całe życie karmiony syfem granlowany z marketu i jest imho niedożywiony drastyczie
5. śmierdzi bo jest eksperymentem krycia wsobnego i ma problemy z tchawicą i się dławi .

Do tego warczy na dzieci:
1. nie daje czasem koło siebie przejść i córka się boi
2. warczy ostrzegawczo i palma mu odbija

Swoje rady co ja mogę albo powinnam teściom powiedzieć to zostaw dla siebie, bo to trochę tak jakbyś mi doradzała jak mam mężowi dobrze zrobić. I w ogóle zakładanie, że nigdy nie było cokolwiek proponowane... no w ogóle jak komuś można tak w życie włazić i takie projekcje na jego temat produkować.
Teściów nie zmienię a psem się zajmowąć już nie będę. Ja już wystarczająco dużo dla tego psa zrobiłam i nie będę nikogo w jego obowiązkach wyręczać. Ktoś chciał psa to zna konsekwencje, że dupę trzeba czasem ruszyć dalej niż przed blok na trawnik.


I jeszcze cię uświadomię- jak zwierze jest zarobaczone, to nie, nie wystarczy wizyta u weterynarza. Bo w pewnym stadium robaczycy się nie wyleczy tableteczką czy dwoma.
I jeśli ktoś odrobacza psa zaraz przed przyprowadzenniem go do mnie to ja dziękuję- bo wszystko co z niego wyłazi u mnie na posesji i w domu zostanie.



I moje zrozumienie dla reszty świata przychodzi po tym jak zaspokoje potrzeby zdrowotne i bezpieczeństwa dla mojego dziecka.
Nie chciałam go w domu bo wiem, że istniało ryzyko niebezpiecznych zachowań z jego strony. I dyby mi ugryzł dziecko jednym ruchem skręciłabym mu kark.




Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
07 lipca 2015 16:16
kotbury, ja Cię zwykle rozumiem, ale masz taki ton, że przesłania czasem co chcesz przekazać. chill :*


dziewczyny, niedawno pisałam, ze moje dzieci jedzą mało stałych pokarmów i że się tym nie przejmuję.
otóż zaczęłam się tym przejmować.
bo nie tylko jedzą czasem po 4 maleńkie łyżeczki (wychodzi po jednej łyżeczce od herbaty) w sumie na cały dzień to jeszcze piją bardzo mało mleka. 50-60ml na raz. potem dojadają w nocy, Teo się budzi czasem co półtorej godziny, jestem zombie już.
ja rozumiem, ze upały, że zęby idą, ale Teo na ten przykład od 4 tygodni w ogóle nie przybrał na wadze:/ to chyba nie jest normalne w jego wieku?
mają już 9 miesięcy, są w 60% kp (nie starcza mojego mleka, dostają mieszankę). w dobre 'jedzeniowo" dni zjedzą dwa posiłki, w sumie ok 6 łyżeczek od herbaty. czasem , tak jak napisałam powyżej - po jednej.
czy przejmować się tym?
dzieci kp mogą być na samym mleku do roku, a jak to wygląda dzieci karmionych w sposób mieszany?

Teo się budzi czasem co półtorej godziny, jestem zombie już.

dzieci kp mogą być na samym mleku do roku, a jak to wygląda dzieci karmionych w sposób mieszany?




...tylko do tego się odniosę.... co półtorej powiadasz? no to piona! dziś : usnął 21 powiedzmy 40, pobódki: (z zegarkiem, patrzyłam): 22:52, 00:15, 2😲5, 4:20, i - uwaga- 5:35 Mamooo jestem wyspany. A może on przez sen płącze i się tarza po łóżku i nie powinnam cycka wpychac....?
Diakonka Wypisz wymaluj ja w ich wieku! Moja mama miala ze mna dokladnie to samo! Stresowala sie, rwala wlosy z glowy, a mi samej przeszlo. Probowalas moze do papek dodawac czegos bardziej kalorycznego tak jak w propozycjach, ktore wstawialam z ksiazki. Tam sugerowali maslo migdalowe.


Wrocilysmy ze spaceru- uwaga!- w wozku!! Swieto lasu! 💃
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
07 lipca 2015 19:40
a ja sie chwaliłam jakimś przełomem w jedzeniu Mileny i .... i mam 🙁 zaś kryzys. Zwalam na ciepło. Ale jednak to męczące - ja gotuje - ona nie je 🙁

kotbury a ja cię rozumie
i tak jak napisałam odrobaczyć a dobrze odrobaczyć to dwie różne kwestie. I wywalanie jaj i pasożytów po odrobaczeniu w moim domu? w życiu! Też bym się na to nie zgodziła
dea   primum non nocere
07 lipca 2015 19:58
Ja na czas tych upałów totalnie wyluzowałam z karmieniem. Proponuję owoce - trochę je, i zupę raz dziennie. Poza tym znowu daję cyca kilka razy w ciągu dnia. Na spacerze bułka. Nie daję kaszek na ciepło, bo nie chciała - tzn. mam coś gotowego, ale zwykle ja to zjadam 😉
Z drugiej strony dziś na 5h zostawiłam córę z babcią i spokojnie dały radę. Tylko drzemki nie było i już mi dziecię padło na noc.
Na czas upałów bym odpuściła stresy ze stałym jedzeniem. Co do ilości, to u nas jakoś niezauważenie przeszło ze śladowych ilości do konkretnych.

Ciekawe co z Vivi, slojma nie pisze...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 lipca 2015 21:00
Ja podobnie jak dea - upały, to wyluzowuję. Żłopie cyca cześciej niż ostatnio, pije wodę z butelki w ilościach sporych, a je wyraźnie mniej (choć jak u dei, ostatnio płynnie przeszła do wcinania całkiem słusznych porcji). Dziś weszło trochę owoców na śniadanie, w ciągu dnia kawałek banana, kawałek chleba i kawałek ziemniaka, a tak to szarpie za bluzkę i się klei - nieomylny znak, czego chce 😉
co sadzicie o ciasnym otulaniu noworodkow? W szkole rodzenia pani mowila, ze dzieci bardzo lubia, bo przypomina im lono. Jak dlugo jesli juz opatulac i czy jest sens kupowac specjalne kocyki czy rownie dobrze mozna jakims innym kocykiem czy materialem? Robilyscie cos takiego?
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
07 lipca 2015 22:20
Ja moja córkę spowijalam przez miesiac. Inaczej budziła sie uderzając sie raczkami. Taki gotowy produkt jak wstawialas, tylko z motherhood zupełnie sie u nas nie sprawdził. Najlepeij nam szło takimi dużymi pieluchami. Tez akurat miałam z motherhood. Wymiar 120 na 100 chyba.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się