Gdzie na narty/snowboard???

cieciorka   kocioł bałkański
04 listopada 2012 22:34
Ja też słyszałam, że Białka jest narciarsko najlepsza w Polsce. I że Bukowina to właśnie takie ośle łączki.

Myślałam, o Czechach lub Słowacji, ale jakoś nie potrafiłam sobie poradzić z szukaniem miejsc. Ja w polskich górach nie byłam jakieś 10 lat też. Zgadzam się, że może i jakościowo bardziej opłaca się jechać w Alpy i chętnie bym to uczyniła, nie mniej, wliczając dojazd jest to jednak wciąż zdecydowanie droższe i nie stać mnie w tej chwili na taki standard. Ponadto, po moich wizytach w Ischgl, które uwielbiam, uważam, że u nas jednak więcej jest też atrakcji niesportowych, typu zwiedzanie. Może po prostu o nich lepiej wiem- ale to już coś, nie trzeba biegać i szukać. Po trzecie, jeżeli w grupie jest jedna, lub dwie osoby, które nie jeździły na nartach, Tatry powinny zadowolić.

Jak na razie w Białce niestety najmniej znalazłam ciekawych miejsc w necie do spania. Jak z transportem- Białka <-> Bukowina?
Hm, jedno z miejsc, które najbardziej mi się podoba oferuje dowóz do wyciągu będącego elementem z Kotelnicy- to chyba optymalne rozwiązanie, nie?
cieciorka, jak dobrze poszukasz, to można naprawdę tanio jechać w Alpy! Ja w tym sezonie jadę do Francji za 1300zł z zakwaterowaniem, dojazdem i skipasem! A więc naprawdę rozsądna, delikatnie mówiąc, cena. Faktycznie, jak masz w ekipie jedną niejeżdżącą osobę, to trochę ciężej jednak.
cieciorka   kocioł bałkański
04 listopada 2012 22:54
Dzionka, Wow! to nieźle 🙂 To indywidualna ofetra? Zdradzisz jak szukałaś?
cieciorka, nie nie, wyjazd studencki - trzeba się czasem poczuć młodo, nie 😉? To nie ja znalazłam, tylko moja przyjaciółka, ale oferta jest z tej strony:
http://snowevents.pl/

Dojazd autokarem wprawdzie, ale nie można mieć wszystkiego 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
05 listopada 2012 01:14
Tak myślałam 😉 Nie mniej i tak tanio wychodzi.
Hiacynta z ręką na sercu przyznaje, że nie, za czasów nowego krzesła tam nie byłam. ostatnio ze 2/3 lata temu... te tłumy i te wygórowane ceny co roku wypędzają mnie w Alpy! 🙂
Tak myślałam 😉 Nie mniej i tak tanio wychodzi.


Tzn tak naprawdę tanio to wychodzi, jak się z Polski wiezie zupki chińskie, co robi 99% bywalców takich imprez. Ja szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie wyjazdu za granicę bez możliwości spróbowania lokalnych potraw czy wyjścia wieczorem 'na miasto', więc - żeby sobie bez stresu móc zjeść coś na stoku, a potem pójść na kolację do knajpy czy wypić parę drinków na imprezie, to do ceny wyjściowej dochodzi mi drugie tyle... W Risoul wydałam na życie (bez żadnych ekscesów typu codziennie 0,7 whisky czy kolacja na mieście, ale też bez liczenia każdego grosza) ok 250e. Ale z drugiej strony w Polsce jest wcale niewiele taniej - o ile w ogóle!

Gwoli off topa, to takie polskie oszczędzactwo mnie szczerze mówiąc zawsze niezmiernie dziwi. Miałam okazję poobserwować ludzi, którzy byli ze mną na tym wyjeździe - i większość z nich naprawdę wyglądała na taką, która zdecydowanie nie przymiera głodem - co widać chociażby po klasie posiadanego sprzętu czy gadżetów - a jednak do knajp na jedzenie nie chodził NIKT. Wszyscy jak jeden mąż gotowali po nartach makarony z sosami i pili przywiezioną z Polski kosztem innego bagażu wódkę.
Hiacynta, no coś ty!! Ja nie wiem co lubię bardziej, te alpejskie stoki czy żarcie na nich 🙂 Obowiązkowo jem włoskie dania i faktycznie sporo na to schodzi kasy, no ale kurde - raz w roku można, potem się w Polsce pogłoduje😀 Lubię jednak, jeśli mieszkam ze znajomymi (a zawsze jeżdżę sporą ekipą), zrobić sobie raz czy dwa obiad w apartamencie - zawsze to ten jeden dzień oszczędności i żarcie po swojemu, jakoś tak się przyzwyczaiłam i traktuję to jak rytuał.

Na dowód - uczta po włosku w Val di Fassa, czyli moja ulubiona dolina:

😉

Edit: jeszcze co do cen - sprawdziłam moje tabelki w Excellu (wiem, jestem nienormalna) i praktycznie co roku na narty szło mi 2300-2500zł za 8-9 dni, tak już totalnie ze wszystkim. Jechałam na dwa-trzy samochody, a więc benzyna się w to wlicza. W tym roku powinno wyjść taniej, skoro tylko alko i jedzenie zostaje kupić.
cieciorka   kocioł bałkański
05 listopada 2012 22:13
Zdecydowałam się na Zakopane jednak. Jeszcze nie wiem, jednak czy wykupimy gdzieś sylwestra, ale jeśli tak, na pewno będzie łatwiej znaleźć niż białce, bo impreza w bani, w kostiumie kąpielowym mnie nie przekonywała 😉

Hiacynta, zgadzam się z tobą... ale też tak robię. Wolę przyoszczędzić w domu, żeby na wyjeździe móc sobie na więcej pozwolić, choć z drugiej strony, szukam takiej możlwości, żeby to nie były ceny sztucznie windowane w góre dla turystów. Zdarza mi się skąpić, nie mam z tym problemu, gdy jestem sama, lub z koleżanką, robimy wtedy po swojemu.
Czasami jest mi jednak wstyd i przykro, bo po prostu mnie nie stać. Zwiedzałam w wakacje Berlin, polałam zamieszkać skromniej, ale w ogóle pojechać. Mnie luksusy dużo nie robią, byle było czysto i bezpiecznie. Spałam w najtańszym znalezionym miejscu, ale z innymi zagranicznymi znajomymi stołowaliśmy się w knajpkach- dla nich tanich. A mnie było strasznie głupio, bo po zwyczajnie było  to dla mnie za drogie, nawet w domu nie jadam w takich miejscach na co dzień.
No wiadomo, przecież nikt się nie poleca zadłużać byleby w knajpie zjeść. Ja wolę oszczędzać na zakwaterowaniu, nigdy nie śpię w hotelach ani innych luksusach, szukam im taniej tym lepiej, bo i tak tam się tylko śpi.
Aaa Dzionka!!! Ale mi smaka narobiłaś, a my się przecież mamy odchudzać... 😉

Tak, żarcie na stoku to jest to! Zawsze boleję nad tym, jak w to w Polsce można na stoku zjeść a) zapiekankę, b) frytki, c) snickersa, podczas gdy we Francji można było się delektować czymś o takim



cieciorka impreza w kostiumie kąpielowym, co za bieda  🤣 nie dziwię się, że zrezygnowałaś! Podejrzewam, że klimat sylwestrowy będzie w Zakopanem super (dopiero teraz doczytałam, że się wybierasz na sylwestra), ale ceny pewnie będą kosmiczne.
A oczywiście z tym, że jak się jest zagraniczniakiem & zarabia w euro to ma się nieco weselej na wyjazdach to się zgadzam 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 listopada 2012 12:35
Tak, żarcie na stoku to jest to! Zawsze boleję nad tym, jak w to w Polsce można na stoku zjeść a) zapiekankę, b) frytki, c) snickersa
Oj tam oj tam, nie jest przecież tak źle. Zawsze pozostaje smażony syr  😉

Dostałam dziś w prezencie kask narciarski i po prostu już nie mogę się doczekać zimy  😀
Lotnaa, pokaż jaki! Ja swój kocham miłością wielką i chyba nigdy sobie nowego konie kupię🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
06 listopada 2012 17:08
Taki, tylko troszkę więcej tych białych pasków ma: KLIK
Fajny jest i leży jak ulał, jak mój jeździecki casco 🙂 A w tamtym roku mierzyłam bardzo wiele kasków i w końcu nic nie kupiłam, bo jakoś w każdym czułam się jak z garnkiem na głowie.
Ktoś w tym roku wybiera się do Risoul?
Lotnaa, fajny 🙂 Ja mam w cętki 😀
Ktoś w tym roku wybiera się do Risoul?


Ja byłam w zeszłym roku więc póki co basta, ale sporo moich znajomych się wybiera na Burna ze snowshowem
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 grudnia 2012 22:16
Chciałam tylko zameldować, że jeździłam dziś na nartach 🙂 W Pirenejach leży duużo śniegu. Było świetnie, niestety pogoda nie dopisała więc nie mam żadnych ciekawych zdjęć. Czuję, że to będzie fajny sezon  😀
My wczoraj otwarliśmy sezon 🙂
Stok sztucznie naśnieżany więc głównie był lód, ale zaliczone! Teraz niech tylko sypie, sypie, sypie... 🙂
Pomocy...co mozecie mi polecic u nas w pl na krotki,niedrogi wyjazd warunek osle laczki i srednie trasy,do tego tanie noclegi i blisko do stoku. Ehhhh zaczynam szukac na gruponie i nie wiem co typowac.
Białka? 🙂

Ja właśnie tam otwierałam sezon w ten weekend. Co prawda tylko jedna trasa czynna, no i to też zdecydowanie nie Pireneje (Lotnaa, Ty farciaro!  😉), ale i tak fajnie.
ash   Sukces jest koloru blond....
10 grudnia 2012 21:54
Karla🙂, ja też polecam Białkę. Zawsze jeździłam tam na ferie zimowe. Tam nauczyłam się jeździć na desce 😉
Karla🙂 może Szczyrk ? jeździłam tak kiedyś rok w rok przez prawie 7 lat 😉
Białka? Nieee, za dużo ludzi

Naprawdę fajny stok, ale raczej dla zaawansowanych jest w Zawoi - Mosorny Groń.
Taki zestaw: ośla łączka dla szczypiorów + trochę dłuższa i stromsza dla średniozaawansowanych jest w Spytkowicach. Zakwaterowanie z basenem pod stokiem.
Całkiem przyjemna jest też Śnieżnica w Kasinie Wielkiej, dość szeroka i komfortowa jak na polskie warunki.

Naprawdę niezłym ośrodkiem, na którym się można nie znudzić przez 2 dni, jest Jaworzyna Krynicka. Wierchomla w Piwnicznej też niczego sobie.

Od dużej biedy to nawet na Długiej Polanie w Nowym Targu można się coś tam pozsuwać.

Ja sobie bardzo cenię też Harendę, ale to już w Zakopanem.
Karla🙂, Szczyrk najlepszy moim zdaniem 🙂 Ewentualnie Szklarska Poręba.
Białka to nie tylko Kotelnica, mozna wybrac sie na poboczne wyciagi i tam nie stoi sie juz godzine w kolejce, a ceny sa duzo nizsze.
Z fajnych wyciagow, ale drozszych zachecam do odwiedzenia Jurgowa (Hawrań) - 2 krzesełka (jedno wkrótce ruszy) + kilka orczyków, przepiekne widoki, róznej trudnosci trasy, mili instruktorzy.
Oprocz tego Czarna Gora, Litwinka. Jest tez  zapomniany Zadzial w Nowym Targu, Czorsztyn, Kluszkowce.
Gdyby ktos mial jakies pytania to smialo 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
26 grudnia 2012 16:55

Naprawdę niezłym ośrodkiem, na którym się można nie znudzić przez 2 dni, jest Jaworzyna Krynicka. Wierchomla w Piwnicznej też niczego sobie.


Dla mnie Jaworzyna to jest kompletna porażka, główna najdłuższa trasa jest na dole bardzo stroma, a na środku ma płaski kawałek gdzie czasem można się nawet zatrzymać (co jest szczególnie uciążliwe dla ludzi jeżdżących na deskach  😉 ). Ludzi pełno a ceny takie, że spokojnie można znaleźć o wiele fajniejsze zagraniczne stoki taniej.

Za to Słotwiny w Krynicy  😍 Niby górka malutka, ale jeżdżę tam co roku i wciąż jest moim numerem 1  😉
smarcik, ja się na Słotwinach uczyłam jeździć! Było to dokładnie 20 lat temu 😀 Mam sentyment do tej góry, wydawała mi się wtedy nieskończenie długa 😀

Dla mnie Jaworzyna to jest kompletna porażka, główna najdłuższa trasa jest na dole bardzo stroma, a na środku ma płaski kawałek gdzie czasem można się nawet zatrzymać (co jest szczególnie uciążliwe dla ludzi jeżdżących na deskach  😉 ).

Za to Słotwiny w Krynicy  😍 Niby górka malutka, ale jeżdżę tam co roku i wciąż jest moim numerem 1  😉


No to co kto lubi - na Słotwinach uczyłam się jeździć, tzn. tam był nasz stok szkoleniowy, ale cała grupa szybko się tam nudziła i tylko czekaliśmy na ten jeden dzień na obozie, kiedy pojedziemy na Jaworzynę, właśnie dla tej stromej ścianki  😉
Ja w tym roku bylam w Krynicy na weekend i bylo super 😉 stok, jak na Polskie warunki, byl bardzo fajnie przygotowany, bylam przed swietami, wiec ludzi prawie wcale, w tygodniu promocje na skipassy. To wyplaszczenie owszem - wkurza, aczkolwiek o ile jakis narciarz nie zacznie machac kijeczkami w blizej nie okreslonym kierunku to nie ma problemu zeby spokojnie sobie to przejechac, a na dole wcale takiej strasznej scianki nie ma 😉 na 3/4 dni dla mnie (osoby jezdzacej x lat) bylo super.

Z zagranicznych miejsc bardzo polecam wloska Corvare, stoki swietne, miejscowosc malutka, ale było kilka fajnych knajp, najchetniej bym tam jeszcze w tym roku pojechala, ale raczej moj budzet tego nie wytrzyma 😉

Moi rodzice w zeszlym roku byli na Ukrainie, w Bukovel i bardzo chwalili. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się