zen, ale co jest dziwnego w moim pytaniu? Jasne, że poważnie.
Ustawę o ochronie danych osobowych zacząłem czytać zanim napisałem tamten post. Dlatego pytałem o konkretne paragrafy 😉 Bo na początku ustawy jest do czego ją się stosuje. I jest napisane (w.g. mojego rozumienia), że nie stosuje się ją w naszym przypadku:
Ustawę stosuje się również do [...]
osób fizycznych i osób prawnych oraz jednostek organizacyjnych niebędących osobami prawnymi, jeżeli przetwarzają dane osobowe w związku z działalnością zarobkową, zawodową lub dla realizacji celów statutowychTen link który podałaś - o który konkretnie fragment ci chodzi? Bo w.g. mnie tam jest właśnie napisane, że można...
Edit: w szczególności w rozdziale "Pomówienie oraz zniewaga" jest fragment, który w.g. mnie pasuje:
W przypadku pomówienia (czyli zarzucenia osobie popełnienia czynu uważanego społecznie za naganny), obok naruszenia dobrego imienia dochodzi do popełnienia przestępstwa opisanego w art. 212 kodeksu karnego. Pomówienie może dotyczyć każdego i nie musi być adresowane do szerokiego, nieograniczonego kręgu osób (można kogoś pomówić także np. w gronie znajomych). Co więcej, pomówienie dokonane w Internecie ma szczególny charakter, jako że kara za pomówienie za pomocą środków masowej komunikacji jest surowsza, niż w przypadku zwykłego pomówienia – osoba pomawiająca może liczyć się z karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Nawet jeżeli zarzut jest zgodny z prawdą, jego uczynienie może być niedozwolone. Ktoś, kto dokonuje zarzutu publicznie (czyli także w Internecie, pod warunkiem że treść zarzutu jest dostępna dla nieokreślonej liczby osób), nie popełnia przestępstwa tylko wtedy, gdy zarzut dotyczy osoby pełniącej funkcję publiczną, lub zarzut służy obronie społecznie uzasadnionego interesu.Jeśli już umieszczanie danych osobowych (imienia, nazwiska, adresu) miało by być w naszym kontekście zabronione, to powiedziałbym, że na podstawie kodeksu cywilnego...