Syndrom Head Shaking

Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
16 czerwca 2009 23:24
Kate koń z HS bez maseczki odczuwa wyraźny dyskomfort. To nie jest kwestia tego, że macha głową bo lubi - macha głową bo się źle czuje. Objawy wracają bardzo szybko w momencie jak się zdjemie maseczkę, jak i szybko znikają jak się ją założy.
ok. Dziękuję za odp  :kwiatek:
może to jest jak z człowiekiem, który ma nadwrażliwe oczy. W ciągu sekundy po zdjęciu okularów w słońcu ryczy jak bóbr i nie jest w stanie nic z tym zrobić. Mimo najszczerszych chęci.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
16 czerwca 2009 23:35
Myślę, że to dobre porównanie. Oczywiście stopień dyskomfortu różni się w zależności od przypadku - jak koń, którego widziała Diakonka i który pokazuje objawy z niezbyt dużym natężeniem, a z drugiej strony np. mój Grom, z którym cięzko mówić o jakiejkolwiek wspólpracy bo fika, roluje się, macha i potrafi skupić się tylko na tym, że się źle czuje. Ale i tak moim zdaniem należy się zastanowić czy etycznym jest startować bez maseczki na koniu, który wykazuje objawy o małym natężeniu, bo jaby nie patrzeć koń z jakiegoś powodu macha i w momencie kiedy maseczka pomaga to znaczy, że nie jest to narów czy problem jeździecki, a koń odczuwa jakiś dyskomfort.
W sumie skoro czarnej można uzywac na rozprężalni to czemu by nie móc uzywać maseczki - ale znająć PZJ to będą za to dyskwalifikować, a jak ktos będzie prał konia albo mu robił piłe przez 40 min, to nikt nie zareaguje 🤔
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
16 czerwca 2009 23:52
W ujeżdżeniu nie można używać żadnych wodzy pomocniczych podczas jazdy na rozprężalni.
Aha, to nie wiedziałam, bo ja zawsze skoczek byłam, a ujeżdzenie to bardziej mnie interesowało alla szkoła w Wiedniu 😉 .
Czyli maseczki nie będzie można pewnie i na rozprężalni...

Widzicie, bo to tak naprawde na pewno jest umotywowane 'tradycją' - kto to widział, zeby ujeżdzeniowiec mial jakąs maseczkę, przeciez to nie pasuje do tradycji... i nie pogadasz.
KuCuNiO   Dressurponyreiter
17 czerwca 2009 06:37
Mi kiedyś FEI zazwoliło właśnie na rozprężenie w maseczce, potem na czworoboku wogóle nie miałam problemu z machaniem głową, ale tak jak już pisałam, nie wiem czy mój kuc wogóle ma HSS, bo objawy występują u niego wyjątkowo rzadko, a jeśli to tylo wtedy, kiedy coś dotknie jego pyska (pyłek, mucha, piasek). Żaden weterynarz tego nie stwierdził tak w 100%.
Na treningach jeżdżę normalnie bez maski, a jeśli jest plaga much to idę na halę. Na zawodach tez bez maski startuję.
A nie wiecie czy są już jakieś decyzje FEI w sprawie maseczek?
Bo już dawno mieli się tym zająć, ale nic nie słyszałam.
dziewczyny a jak HSS się ma do padokowania? konie bez masek zachowują się identycznie będąc w na pastwisku ?
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
17 czerwca 2009 07:00
Mój tak i dlatego na padok łazi zamaskowany.
Należy zabronić startów ludziom w okularach, przed wjazdem na czworobok należy je zdjąć. Dla koni maski to jak okulary dla ludzi. A przecież człowiek o słabym wzroku to człowiek chory i nie powinien startować.
Okulary to jeden przykład, ale są też inne.
asior   -nothing but eventing-
17 czerwca 2009 08:49
No nie. To ja bym nawet liter i plotkow nie widziala  😁
ALbo rżącym głośno koniom, bo jak dużo rżą, to może je bolec gardło,a wtedy to polopiryna i pod pierzynke a nie na zawody 🤣

Dlatego ja się cieszę, że już nie mam nic wspólnego z tym sportem  🙂 Bo jak z jednej strony widzę jak na międzynarodowych ktoś okłada konia na rozprężalni nad każdą przeszkodą i to jest ok(i wcale nie bo koń wyłamywał czy coś), a z drugiej widze przepis, że koń który ma HS z przyczyn nie wynikających z jakiejś złej jazdy, tylko od cholera wie czego(jak koń Koniczki) i nie może iść w masce zawodów, to ręce opadają.

PS AJkiej formy maskę masz na padok, napisałabyś mi na priv/ Bo ja szukam takiej co by sie uszy pod nia nie gotowały i nie odparzały.
Asior, mam na względzie Twój dobrostan, żeby nie było używanych patentów. 🤣 🤣
caroline   siwek złotogrzywek :)
17 czerwca 2009 09:07
No nie. To ja bym nawet liter i plotkow nie widziala  😁

to koniecznie trzeba zmienić dyscyplinę - wtedy będziesz mogla powiedzieć: nie widzę przeszkód do startów 🤣
asior   -nothing but eventing-
17 czerwca 2009 09:10
caroline - ja jestem pingwinem po czesci  😉 a ze przeszkod nie widzialabym, to nie wiem czy to takie dobre  😁 Wpasc w szweda albo coffin, no, srednio mi sie to podoba  👀
caroline   siwek złotogrzywek :)
17 czerwca 2009 09:13
myślę, ze w kazdych okolicznosciach "wpasc do coffin" to może nie być najfajniesza rzecz na świecie 😉

[dla nieangielskojezycznych: coffin to po ang trumna 😉]
asior   -nothing but eventing-
17 czerwca 2009 09:15
Dlatego podalam ten przyklad  😉
To ja dodam dla niezorientowanych, że w sumie mowa o takim dowcipie: Koń do ślepego sąsiada w boksie: "To co, jedziemy Wielką Pardubicką?" "Nie widzę przeszkód"  🤣
caroline   siwek złotogrzywek :)
22 czerwca 2009 17:50
przeglądając przepisy ujeżdżeniowe natknęłam się na coś takiego:

Art. 428

(...)
4. Srodki pomocnicze. Wytoki, napiersniki, slinianki, ró5nego rodzaju wypinacze, czarne wodze, ochraniacze lub banda5e, okulary, nauszniki, kaptury i inne tego typu srodki pomocnicze sa niedozwolone pod kara eliminacji.

(...)
7. Nauszniki beda dozwolone wyłacznie jako ochrona przed insektami. Zezwolenie na taka ochrone bedzie udzielane tylko w wyjatkowych sytuacjach i zgodnie z uznaniem Przewodniczacego Komisji Sedziowskiej/Delegata Technicznego. Nauszniki powinny byc subtelne i nie powinny zasłaniac konskich oczu.


....wiedziałam, ze musi byc prostsze rozwiązanie niż to co nasz cudowny PZJ wysmażył o koniach "chorych". wystarczyło (moim zdaniem) powiedzieć: jesli zawody mają być zgodne z przepisami FEI/PZJ (czyli jak rozumiem kazde od regionałek począwszy) to koń nie moze miec zasłonietych oczu (-> koniec z maseczkami na pysk), a do ochorny przed insektami moża uzyc wyłącznie nauszników (-> koniec z maseczkami na chrapy)

a nie te ich dziwne kombinacje, które nie dość, ze budzą kontrowersje, to jeszcze moga byc róznie rozumiane, co może w konsekwencji prowadzić do dalszych dziwacznych rozwiązań.
kpik   kpik bo kpi?
22 czerwca 2009 18:19
ee a ja bym to zinterpretowała inaczej. Zabronione są nauszniki, ale maseczki na chrapy nie są zabronione. Zeby coś prowadziło do eliminacji musi być przecież wyszczególnione w przepisach (np. "zabronione jest osłanianie końskich chrap"- jak w przypadku okularów,nauszników i zasłaniania oczu)
caroline   siwek złotogrzywek :)
22 czerwca 2009 18:33
wiesz, ale tego rodzaju interpretacjami to się można na spokojnie i bez zbędnych emocji przerzucać 😉

bo m.zd. nikt nie powie "zakladam maseczkę, bo mój koń jest chory", nieprawdaż? 😉 (bo nawet przed publikacją tej interpretacji byłoby to moim zdaniem nieco z kategorii strzelania sobie samemu w stopę - wszak przepisy o startach na zdrowych konaich zawsze obowiązywały 😉) ale jeśli powiesz, ze dlatego, że mu coś w powietrzu przeszkadza, to sędzia szuka w przepisach i mówi "proszę pani, ja pani moge pozwolić na start w nausznikach, jeśli pani kon tego potrzebuje, bo przepisy nie zezwalają na inne "osłonki" końskiego pyska". i pani się sama decyduje czy nauszniki to cos co jej do startu wystarczy. 😉

kpik, nie zapominaj o: "inne tego rodzaju środki pomocnicze są niedozwolone pod kara eliminacji" 😉


tym samym podpierając sie prostymi przepisami można osiągnąć efekt jaki ktoś w PZJ sobie załozył, bez tworzenia dyskusji o konaich chorych i niezdolnych do startów w sposób i o konsekwencjach co najmniej (moim zdaniem) niedostatecznie przemyślanych [w tym kontekscie - pytania jakie sie juz w tym wątku pojawiły: co z końmi z trzeszczkozą? zwyrodnieniemi? copd? i tak dalej - chore i niezdolne czy "zdrowe"??]
kpik   kpik bo kpi?
22 czerwca 2009 18:51
wcale nie kwestionuję usprawiedliwiania korzystania z 'osłonek', tyle że chyba to oświadczenie pzj było konieczne (nie ważne jak dziwne argumenty tam padają) bo dostępne przepisy nie precyzowały dokładnie tej kwestii
PZJ wyjątkowo dziwne wyjaśnienia sobie wybrał - syndrom to nie choroba, tylko zespół objawów, które mogą mieć rożne przyczyny. Każdy syndrom.
Mógł dużo "zgrabniej" - odwołując się albo do "litery" przepisów (jak caro pisze), albo... Do "ducha". Otóż - koń ujeżdżeniowy z założenia ma być koniem łatwym do jazdy - "ujeżdżonym". Taka jest idea tej dyscypliny. Stąd zakaz "wspomagaczy" i ściśle określone przepisy co koń może mieć na sobie (musi też być jakaś płaszczyzna porównania). Koń rzucający głową łatwy do jazdy nie jest.
Bo można problem rozszerzać: jeśli np. koń chodzi z odstawionym zadem, a gdy coś mu się "majta" pod ogonem, jakieś frędzle np. - to nie ma odstawionego zadu - to dlaczego nie dopuścić tych frędzli? Skoro koniowi z podstawionym zadem łatwiej nosić jeźdźca - i grzbiet tak nie boli?
Dowcip - ale czy na pewno?
Halo, bardzo zabawne, naprawdę  😵

Pomijam, że musiałabyś udowodnić, że ów syndrom rozwleczonego konia/zadu ma podłoże inne niż niewłaściwy styl jazdy czy jeździectwa, lub niewłaściwy, źle dobrany sprzęt. Skoro go plecy bolą i zad jakiś taki nie podstawiony...  🤔

Jak dla mnie mało śmieszne  🤔wirek:
caroline   siwek złotogrzywek :)
22 czerwca 2009 19:10
jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, kpik, ja się z toba zgadzam, ale i tak uważam, ze to dodatkowe oświadczenie, zwłaszcza w takiej formie w jakiej zostało opublikowane, było zbędne i (moim zdaniem) jest szkodliwe.

bo z innej strony patrząc - rzad koński jest precyzyjnie opisany, tak? wiadomo jakiego nachrapnika można uzywac, tak? czy w dziale rząd jest mowa o tym, ze można coś do nachrapnika doczepiac? jest [podkładkę zapobiegającą obtarciu naskórka]. a czy wymieniono tam maseczki zasłaniające chrapy? nie. i znowu koniec dyskusji :P

(moim zdaniem przepisy nie muszą precyzowac każdej pierdołki, bo nigdy nie nadążą za ludzką inwencją obchodzenia przepisów, a powinny byc na tyle ogólnikowo sformułowane aby mogły być wykorzystywane zgodnie z ich przeznaczeniem w zmieniających się okolicznościach życia 😉 ale to temat na zupełnie inną dyskusję 😉)



Bo można problem rozszerzać: jeśli np. koń chodzi z odstawionym zadem, a gdy coś mu się "majta" pod ogonem, jakieś frędzle np. - to nie ma odstawionego zadu - to dlaczego nie dopuścić tych frędzli?
znałam takiego co mu miotla za zadem pomagała (nawet dotykać go nie musiała - ale musiała byc celem uzyskania podstawienia) - dopuscic pana z miotłą na rundki dookoła czworoboku podczas przejazdu?  😁
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
22 czerwca 2009 19:22
Zapominacie o jednej ważnej rzeczy. Koń z HSS JEST CHORY. Koń machający głową od za mocnej ręki, bólu pleców czy niedopasowanego sprzętu nie ma HSS!
caroline   siwek złotogrzywek :)
22 czerwca 2009 19:35
Koniczka, z ostrożnościowej praktyki nie decydowałabym się na tak jednoznaczne twierdzenia 😉

albowiem jesli po prostu są chore, to sytuacja jest zero-jedynkowa: Konie i jeźdźcy muszą być wytrenowani, kompetentni i zdrowi zanim wezmą udział w zawodach (Kodeks postępowania z koniem PZJ) a PZJ ma rację i dyskusja o maseczkach jest absolutnie bezprzedmiotowa.

za to powstaje interesujaca dyskusja co z końmi chorymi (co wynika z badań np. RTG), ale z niezdradzającymi objawów podczas zawodów? [sztandarowy przykład: zdiagnozowana trzeszczkoza i koń okuty na okrągło - ewidentnie koń chory, ale dzieki okrągłym podkowom poruszający się jakby był zdrowy]
mozna startować czy nie?
w tym samym duchu - konie z HSS są chore, ale jesli danego dnia nie zdradzają objawów - mogą startowac? objawów nie ma, ale choroba jest, tak? zatem co ze startami?


moja konkluzja - dyskusja o maseczkach była łatwiejsza 😉 (bo mniej ocenna)
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
22 czerwca 2009 19:47
Caroline ale takie są fakty. Koń z HSS z jakiegoś powodu macha i tym powodem nie jest jego fanaberia. Jest to nadwrażliwość nerwu trójdzielnego czyli jednostka chorobowa! Ale pokaż mi zdrowego w 100% konia, bo z tego co wiem to takowych nie ma. Nikt nie ma problemów ze startującymi końmi z COPD, rozwalonymi trzeszczkami, poochwatowych, ze zwyrodnieniami w stawach itd... Koń z HSS w maseczkach nie macha ergo czuje się dobrze, moim zdaniem dużo bardziej niezgodne z tym zapisem jest startowanie na koniu z HSS bez maseczek. Tylko nikt nie będzie miał z tym problemu, bo przecież maseczek nie ma więc i problemu nie ma...
caroline   siwek złotogrzywek :)
22 czerwca 2009 19:55
no to wchodzimy na kolejny ciekawy obszar dyskusji: zdradzanie objawów.

moim zdaniem sprawę maseczek PZJ mógł "załatwić" sprytniej, ale przyjmuje, ze "jakby co" to tak jak już poniżej pisałam - m.zd. przepisy nie dają możliwości uzywania maseczek. czyli jakby jeden podtemat zamkniety 😉

no to teraz te nieszczesne objawy - konie z COPD, trzeszczkowce, poochwatowe, "zwyrodnialce" mogą startować jeśli nie zdradzają objawów którymi byłaby przede wszystkim kulawizna czy trudności z oddychaniem. czyli przyjmujemy, ze koń co najmniej "zaleczony", czyli bez objawów, może startować i nikt nie ma z tym problemu, tak?

czyli zataczając koło - startować moze koń, który zachowuje sie zgodnie z kanonem "konia zdrowego" - nie kuleje, nie kaszle, nie wykonuje niekontrolowanych ruchów ciałem sugerujących problemy neurologiczne.
czyli bez względu na to czy ma czy nie HSS, jesli danego dnia macha, to nie moze startować (bo maseczki juz "zakazałam" pare zdań wyżej 😉), a jesli nei macha, to moze startowac.

pytanie czy maseczka to cos jak okragla podkowa - maskującego problem? no chyba tak.
gdzie róznica? chyba tylko w tym, ze maseczek przepisy nie dopuszczają, a podków nie zakazują.


natomiast co do machających i - na siłę i upór jezdzca - startujących: moim zdaniem powinny być solidne kary za coś takiego.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
22 czerwca 2009 20:00
Wszystko ładnie i pięknie tylko nikt konia z HSS machającego na czworoboku nie zdyswalifikuje, tak jak nie dyskwalifikuje się koni kaszlących na czworoboku, jak również bardzo często lekko kulawe konie również nie są dyskwalifikowane.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się