Moze cos napisze, zebysmy calkiem nie odeszli w zapomnienie 😉
Aqi zdrow jak ryba, smiejemy sie czasem, ze jest jeszcze bardziej regularny niz przed przymusowymi wakacjami 😉 Praca idzie na przod, czasem powoli (przeze mnie), ale na przod. Mozemy juz sobie pozwolic na robote nad probami zebrania, ostatnio przepychamy 'nowy' temat szybkiego, regularnego zadu, spod klody ('ale jak to, dlaczego juz nie moge swobodnie podrozowac, odbijajac sie tylko jak pileczka'- pierwsza reakcja konia, ale dajemy rade!). Ja jak to ja, jak raz zkosztowalam nowej jakosci jazdy, to chce tak i znow, i znow... Czasami wpadajac w korytarz 'przeciez juz tak robimy'. Haha figa z makiem 🙂 na szczescie mam temperowanie z dolu, sama tez sie temperuje, staram sie.
Zaliczylismy dwa wypady na zawody, w tym jedne ZO, po raz pierwszy w rundzie C. Bez szalu, leji z tylka nie urwalo. Aqi pierwszy raz na zawodach pokazal rogi, tanczac przez caly czworobok. Niby powod do sploszenia mial, ale pod kontrole niezbyt bylo mu spieszno wrocic 😉 Ale Kon, nie maszyna.
Duzo zadzialo sie nie-konskiego. Stwierdzilam, ze to dobry moment, moze jedyny, na mojego dlugo odkladanego eurotripa. Spakowalam wielkie plecaczysko i na pelnym spontanie wyjechalam z przyjacielem stopem dookola Europy. Bylismy w Berlinie, Amsterdamie, a aktualnie jestem w Paryzu. Mam wyrzuty sumienia z powodu czasowo odlozonego treningu, szkoda mi. Ale 'jak nie teraz to kiedy'?. Ani na IO sie nie szykujemy, ani koniowi sie krzywda nie stanie.
Serdecznie pozdrawiam 🙂 !
Cwiczenie kury
Gagatek