Powrót do natury, czyli z miasta na wieś...

Dzięki . No to niech mi tylko opuchlizna zejdzie ( wyglądam jak hybryda Bolka i Lolka z kosmitą ) to ciasto upiekę i ruszam w wieś. Lepiej na tygodniu czy raczej w weekend ?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
02 września 2016 07:22
Myślę że kiedy nie pójdziesz to będzie dobrze. Naprawdę nie przejmuj się tak bardzo, nawet jak będą zajęci to przecież nie zajmiesz im całego dnia a chwilke na herbatę i z pewnością się ucieszą. Daj potem znać jak poszło. 
dam znac, czywiście że dam  🙂 Zbyt sie przejmuję żeby zatrzymać takie wydarzenie tylko dla siebie. Ja miastowa. W Warszawie żeby wpaść do sąsiada to trzeba mieć zaproszenie ew. można zadzwonić i się wprosić ale powód musi być.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
02 września 2016 08:07
He he szybko się przyzwyczaisz do innego otoczenia. Z rodzinnej wsi mam dobre wspomnienia, w obecnej też jest spoko.  Na wsi większość ludzi jest taka no... życzliwa, przyjemna. Dowiesz się przy okazji czy jakieś włamania się zdarzają (warto wiedzieć na kogo uważać i do domu nie wpuszczać). Trochę historii można usłyszeć.
Mam kryzys. Miało być blisko natury......
Najpierw przywitały mnie muchy. W ilościach hurtowych  😤 w dodatku france wredne i gryzą. Dom oblepiony lepami ale jest lepiej.
Potem pojawiły się szczury. Tym też chyba dałam radę, ufffff.
Rano budziły mnie żurawie.. romantycznie ? no romantycznie bardzo, pod warunkiem że owe ptaszyska nie drą dzioba od bladego świtu do południa.Non stop i to codziennie. Skubane mają niezłe płuca. No ale odleciały i do wiosny będzie cisza.
Mam warzywnik. Ręce urobione po łokcie jak u rasowej chłopki ale niby rośnie. No rośnie... najbujniej chwasty. Marchewka ma imponujące 3 cm ,pietruszka 2, cebula w zasadzie taka sama jaką posadziłam. No szlag . Trudno, nawiozę obornika może będzie lepiej.
Kwietna łąka wygląda jak zaniedbane okolice dworca kolejowego na zadupiu. Wyć się chce.
Kupiłam kredens na allegro. Piękny i cena okazyjna. Okazuje się że z kredensem przyjechały mole.... Żesz k.. m.ć natura  🙇 Teraz oprócz lepów w całym domu królują zawieszki na mole. No mam dyndającą dekorację.
Żeby nie było zbyt daleko od natury to za oknem sypialni zagnieździły się osy... też w ilościach hurtowych.
Przed chwilą wróciła suka z podwórka. Przeszczęśliwa i przecuchnąca. Znalazła padlinę, która najwyraźniej jej smakowała. Mieszkam około miesiąca na wsi i chyba chce wracać do miasta.
Majowa, ale się uśmiałam czytając Twój post. To pokazuje, że wieś nie jest dla każdego, a ten sielski obrazek z TV to mit.

Ale ja po 5 latach na wsi nie zamieniłabym się nawet na willę w luksusowej dzielnicy miasta.
Ja na wsi zabitej dechami juz trzeci miesiac. Remont w pelni ,do sklepu 3km ,zero autobusu ,we wsi brazylijska telenowela ale do miasta nie wrocilabym nigdy! Muchy ,komary masakra.  Ale konie pod domem ,jajka od kur,kapanie sie w stawie i cisza,las to jest zycie dla mnie  💃
Ja od półtorej roku mieszkam w bloku. I bardzo, ale to bardzo chciałabym wrócić na swoją wieś... 🙁
Majowa, mam tak samo 😉 no oprócz szczurów 😉
Da się żyć.
Na swój ogródek patrze z politowaniem, ale ciesze sie, ze targ mam blisko i dwa razy w tygodniu kupuje sobie świeze warzywka 😉
mi tylko cukinnia dorodnie urosła, kilka krzakow ziemniaków najpierw opierdzielily stonki, jak je recznie zebralismy, to wlazła zgorzel, ktora przepełzła na pomidory... chciałam tak ekologicznie hihi...
Słoneczniki jeszcze nie kwitną, a dynie mi w czerwcu przemarzły...
Faktycznie, żurawie już nie skrzeczą, myślałam, ze moze przypadkiem moje psy je zjadły, ze jest taki spokój  😁

Much jako tako sie pozbyliśmy, tzn w domu wiszą lepy, ale te same co zawiesilismy na poczatku sezonu, gorzej w stajni, bo mimo spryskiwania to jakies ciagle nowe ich gromady przybywają 😉
A psy? No cóż, śmierdzą ale za to jakie szczesliwe 😉
Gorsze są koty, bo skubańce chodzą na łowy i ciągle przynoszą jakies paskudstwa. Myszki to przy tym pikuś... nawet gacka raz upolowały i przywlokły mi do kuchni. Zastanawiam sie, kiedy jakiegoś padalca pod kołdrą znajdę. Codziennie albo ptaszek (pal licho jak już zdechły, gorzej jak zaczynam to leczyć bo nie umiem dobić) albo zaskroniec, albo jaszczurka, albo gacek... czasami te zdobycze są tak duże, że brzydzę się wziąć do ręki, tylko w wiadro łapię... ot, kochana natura 😉
Musicie zacząć pryskanie w marcu zanim muchy zaczynają "rozród". Jest wtedy o niebo lepiej.
ostatnio na jakieś stajni widziałem worek-pułapkę, chyba skuteczne, bo worek pełen much a na stajni spokój
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
13 września 2016 13:17
Majowa, hehe, a gdzie sie wynioslas (jaki kierunek od Wawy?)

ogorek- workow mam 7, idealnie sprawdzily sie w okolicach szopki ze smieciami, a w stajni nijak i nie mam pojecia dlaczego.
Musze w przyszlym roku zrobic opryski, bo faktycznie nerwicy mozna dostac.

Nam powrot do natury i nasza zapadla wies uratowaly zdrowie psychiczne i pewnie tez malzenstwo ;-)
Nawet nam niechcacy wyszla rodzina wielodzietna co by sie lepiej w wiejski klimat wpisac 😁
co tu robić w  długie zimowe wieczory przed kominkiem....
😎
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
13 września 2016 15:16
Majowa, coś dla Ciebie, czyli "Zima w Bieszczadach":

http://www.eioba.pl/a/2xt4/zima-w-bieszczadach .
Majowa Twój opis jest super, samo życie, wszystko przeszłam i przechodzę, ale ja już od -nastu lat na wsi, dla koni. Nadal najgorsze dla mnie to polujące koty, mimo, że kastraty, nażarte, a polują...tego nigdy nie zaakceptuję. Do much, komarów itp. można przywyknąć i walczyć. Plusy są: konie pod domem, spacer z psem od razu w lesie po wyjściu z domu, piękne widoki, zapachy, cisza, ale prawdopodobnie gdyby nie zwierzyniec, którego nie umiem ulokować nigdzie, mieszkałabym w dużym mieście i to zagranicą. Pozdrawiam i trwaj ! najpiękniejsze to przyroda wokół nas, ona wynagradza.
Majowa, hehe, a gdzie sie wynioslas (jaki kierunek od Wawy?)

Kierunek Mińsk, okolice Stanisławowa.
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=8967.msg2594044#msg2594044 date=1473776170]
Majowa, coś dla Ciebie, czyli "Zima w Bieszczadach":

http://www.eioba.pl/a/2xt4/zima-w-bieszczadach .
[/quote] No tak właśnie się czuję  🙇
Żeby było śmieszniej to w tym samym czasie córka miała operowane kolano, mąż rodził kamienie a ja miałam chirurgicznie wyłupywaną ósemkę  😜
Kupiłam gaśnicę na osy. Z narażeniem życia, balansując na parapecie okna na piętrze ( mam lęk wysokości ) podjęłam walkę z osami. Siebie też opryskałam oczywiście. Środek chyba słaby bo zarówno ja jak i osy mamy się świetnie.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
13 września 2016 17:43
W Leroy Merlin kupowaliśmy gaśnicę na osy, bo zalęgły się na działce. I jak w reklamie - zabija na śmierć. Może spróbuj podjechać i tam kupić. A z atrakcji w kierunku na Mińsk możesz mieć jeszcze śmigające nad głową MiG-29 i Su-22, bo tam jest 23 baza lotnictwa taktycznego. 🙂
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=8967.msg2594065#msg2594065 date=1473784987]
I  A z atrakcji w kierunku na Mińsk możesz mieć jeszcze śmigające nad głową MiG-29 i Su-22, bo tam jest 23 baza lotnictwa taktycznego. 🙂
[/quote] Co Ty wiesz o zabijaniu  😉 Defiladę na 15 go sierpnia widziałam z bliska wielokrotnie  😜 Jak ktoś lubi takie cuś oglądać to zapraszam w przyszłym roku  🏇
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
13 września 2016 17:59
Nie kuś, bo będziesz mieć nas w przyszłym roku na głowie.  😜
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=8967.msg2594072#msg2594072 date=1473785982]
Nie kuś, bo będziesz mieć nas w przyszłym roku na głowie.  😜
[/quote] Zapraszam. Ja będę wygrażać widłami ( jak zwykle ) A Ty z moim mężem będziecie podziwiać. Zapewniam że widok lepszy jak na defiladzie i ta wielokrotność ......
Jako "zblokowany" wieśniak i tak zazdroszczę  😉
Majowa Twój opis jest super, samo życie, wszystko przeszłam i przechodzę, ale ja już od -nastu lat na wsi, dla koni. Nadal najgorsze dla mnie to polujące koty, mimo, że kastraty, nażarte, a polują...tego nigdy nie zaakceptuję. Do much, komarów itp. można przywyknąć i walczyć. Plusy są: konie pod domem, spacer z psem od razu w lesie po wyjściu z domu, piękne widoki, zapachy, cisza, ale prawdopodobnie gdyby nie zwierzyniec, którego nie umiem ulokować nigdzie, mieszkałabym w dużym mieście i to zagranicą. Pozdrawiam i trwaj ! najpiękniejsze to przyroda wokół nas, ona wynagradza.
Odpuść kotom. Z naturą nie wygrasz. Wszyscy kociarze tak mają.
Dzięki za słowa otuchy. Wszystkim. Mam nadzieję że niedługo i ja powiem : przywykniesz.  :kwiatek:
ps . Ogurek (ło  matko z córką już sama nie wiem jak się ogórek pisze ) Wyprowadzka na wieś to kwestia decyzji. Teraz nie jestem pewna czy słusznej... ale decyzji  😉
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
13 września 2016 19:32
Majowa - ja mam łatwiej bo na wsi się wychowałam, przez 9 lat mieszkałam w mieście i się męczyłam. Co to za życie jak we własnym mieszkaniu nawet pierdnąć nie można bo u sąsiadów wszystko słychać, że o innych czynnościach nie wspomnę. W nocy nie pośpisz bo ktoś wstawiony wraca z baletów, od rana za oknem słychać tylko  śmieciarki, złomiarzy tłukących puszki pod fajansem, panów z wykaszarkami, szczekające burki.
Długo szukałam "swojego" rancza. Kupiłam ruinę podpartą kołkiem. Za mną cały ROK remontów, walki z walącą się stodołą, rozbiórek, biegania po rusztowaniach (też boję się wysokości ale nie było wyjścia), wywiozłam z milion taczek gruzów, kamieni, wymieszałam kolejny milion betoniarek betonu. Wszystko robiliśmy z małżem sami, podpieraliśmy się rzęsami ale no kurcze było warto!!! Mam swoje CZYSTE podwórko, nikt mi nie zagląda do okien (no tylko kobyły  😁 ) a te koszenie trawników, rąbanie drewna, ogródek to sam relaks, totalny reset. Do bocianów, żurawi i innego drobiu można się przyzwyczaić (tak samo jak w mieście do ruchu ulicznego), wstajesz rano robisz kawę, patrzysz jak koniuchy się pasą we mgle - no cudnie jest! Majowa - głowa do góry, z czasem przywykniesz i znajdziesz więcej plusów. A jak zapoznanie z sąsiadami?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
13 września 2016 19:33
Majowa, zaproszenie przyjęte. 🙂

Sądzę, że tutaj każdy znajdzie plusy i minusy mieszkania w mieście/na wsi. Nam marzy się domek, chociaż najbardziej byłoby nam szkoda... samolotów. Podczas, gdy Bemowo i Ursynów pieklą się, że ruch jest przekierowany na pasy 15-33, to my czekamy z utęsknieniem aż wróci na 29-11. 🙂 Wychodzę na balkon podlać pomidory i mija mnie MD11 UPS'a i wiem, że jest 5:30, bo według nich można ustawiać zegarki.  🤣
TRATA zazrdoszczę i podziwiam. Ja niestety fizycznie to słabo.... Podwórka czystego nie mam i nie wiem kiedy będę miała  🙁
Co do integracji. Nawiedziły mnie miejscowe aktywistki w celu zaproszenia na zebranie . Gadka-szmatka i mamy wieczorek zapoznawczy w sobotę. Ognisko  🙂
Nawet mi ciasto upieką i beczkę ogórków otworzą  🏇 Jednak z ludźmi łatwiej niż z naturą  😉
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
13 września 2016 19:55
Majowa TERAZ mam czyste podwórko ale stan w jakim je zastaliśmy był porażający, jak teraz o tym myślimy to sami nie możemy uwierzyć się na to porwaliśmy. Czasem realizacja marzeń kosztuje wiele pracy, kasy, wyrzeczeń ale warto.

edit - mój małż był od  zawsze mieszczuchem - dla niego najgorszą traumą było to, że przez pierwszy tydzień nie mieliśmy tv i netu  😁 no tragedia była.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
13 września 2016 21:05
Majowa, o, to wpol drogi do nas ;-) tam niestety gleby macie kiepskie, piachy wszedzie. Krecilismy sie kolo domku w Ołdakowiznie, ale wyszll, ze nie ma co remontowac. Lanka_Cathar, szkoda, ze w nocy tez lataja kurka... I to czasem dosc intensywnie.
Dwa lata temu nieomal kupilismy siedlisko graniczace z lotniskiem pod Minskiem. Dzieki opacznosci, ze wynikl wtedy problem z kredytem...
BASZNIA   mleczna i deserowa
14 września 2016 16:32
Majowa, też tak miałam. Będzie lepiej, tylko dużo roboty po drodze.
Majowa, to jest ważne jaka "wiocha". Jak ludzie są spoko, to jest ogólnie fajnie.
I tęsknię nawet za tym:




Z powodzi w 2010 roku miał radochę i pies i konie.
ps . Ogurek (ło  matko z córką już sama nie wiem jak się ogórek pisze ) Wyprowadzka na wieś to kwestia decyzji. Teraz nie jestem pewna czy słusznej... ale decyzji  😉

Życie jest pełne kompromisów  😉
Ale dojrzewamy
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się