Jeść czy nie jeść ? Pomaga czy szkodzi?

Kiedyś zdarzało się to sporadycznie (patrzę, jak dzieci jedzą w szkole), a teraz całe dostawy są takie. Mięso surowe jest normalne, a w czasie obróbki termicznej robi się mocno różowe.

Kucharki niezadowolone, bo nie wygląda to dobrze. A to wszystko skutek wprowadzenia przetargów. Tak jak kiedyś dzieci na deser dostawały wafelki Grześki ( wg mnie jedyne smaczne wafelki) a teraz jakieś TiP czy gorsze.
Ja to widziałam z karkówką . Pytałam, ale odpowiedzi jeszcze nie znam.
A to wszystko skutek wprowadzenia przetargów. Tak jak kiedyś dzieci na deser dostawały wafelki Grześki ( wg mnie jedyne smaczne wafelki) a teraz jakieś TiP czy gorsze.


Już pomińmy zdrowe/niezdrowe słodycze, ale te TiP to prawie smaku nie mają! Blee
Co to jest ten TiP??
Nie wiem zatem... Jakiś mega-ukrwiony kurol?


Oj, musze chyba sie klasc spac. Wlasnie przeczytalam "mega-wkur***ony kurol"  😂
Dodofon taka firma produkująca różne rzeczy. Coś jakości Aro jeśli kojarzysz czyli niezbyt dobre no, ale tanie jest. Takie zdjęcie mi się udało wyszukać: http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTVBiVtXyhResS8BYIPHUdtxFYKXLCXgdUv4vVxtyY2oc27YYHZ

U nas w stajni na umywalce jest takie mydło Aro. Normalnym mydłem (ba nawet takim z biedronki) myję ręce raz, tamtym przynajmniej dwa 😉
Averis   Czarny charakter
12 marca 2013 21:13
Tanie i Pewne.
O właśnie te czekolady i batoniki to Aro - sam tłuszcz.
Ale dalej mnie frapują te kurczaki.
Bischa   TAFC Polska :)
12 marca 2013 21:37
Mnie ostatnio nie miło zaskoczyły kupione żołądki drobiowe. Kupiłam je koło 14-15, wrzuciłam umyte do lodówki, rano wyciągam, żeby na obiad zrobić, a niektóre mają dziwny zielony (zielony, zielony jak liście na drzewach, a nie zepsute mięso z zielonkawym nalotem), wącham, nic nie śmierdziało, obślizgłe nie było. To zielone coś nie dało się zmyć, na wszelki wypadek te z tym nalotem wywaliłam, resztę udusiłam i bez uszczerbku na zdrowiu zjadłam. Żołądki kupuję zawsze w tym samym sklepie i zdarzyło mi się to pierwszy raz.
Solina jescze a propos wegetarianizmu i mitu na temat soi. Absolutnie sie z Toba zgadzam w kwestii nagonki medialnej na soje i produkty z soi, jako "niezbedniki" dla wegetarian. Jest to totalna bzdura i kreowanie rynku. Wegetarianin moze spokojnie funkcjonowac bez tego, a wszelkie miesne zamienniki ani zdrowe nie sa, ani mega smaczne. Ich zaleta jest wygoda i szybkosc w przygotowaniu.

A nie zgodze sie nt. argumentu odnosnie soi modyfikowanej. Owszem, 90% swiatowej produkcji soji jest modyfikowane, ale nikt nie mowi o tym, ze ta oto soja jest przede wszystkim skarmiana zwierzetom ubojnym. Jest nawet ciekawy dokument na YT nt. wycinki lasow Amazonii pod uprawy soi, ktora potem przeplywa ocean i jedza ja europejskie swinie i krowy... a miejscowi umieraja z glodu, gdyz nie maja dostepu do pol uprawnych, nie wspominajac o zmianach w lokalnym ekosystemie powodowanych wycinka drzew.

Jesli kupuje wiec produkty sojowe (a jest to tylko tofu), to ze znaczkiem Bio ze sprawdzonych firm.

A na marginesie, to sie nie bede chyba wtracac w tym watku z moimi iscie purytanskimi pogladami odnosnie zywienia i zywnosci, bo bym zginela  😀  Dzisiaj z mezem rozwazalismy zakup prasy do wyciskania soku z mlodego jeczmienia  (serio, serio!) i buchnelismy smiechem, ze mit odnosnie wegetarian (nas wegan) i jedzenia trawy jest absolutnie zywy  😎 😂
Pandurska pisz pisz! Albo podrzuć choć jakieś sprawdzone i rzetelne prace na ten temat.
To szalenie ciekawe wszak jest!
buyaka ale na temat soku mam pisac, czy w ogole? 🙂
Pandurska, pisz wszystko 😀
Odnośnie mięsa czerwonego po obróbce... Aktualna "afera" z czerwonym mięsem z Sokołowa, wywleczona przez gostka z Kocham Gotować. Na temat trafiłam przed Mediafuna. KLIK

A fuj!
mam pytanko, czy ktoś z Was kiedyś próbował Tempeh ? Ciekawa jestem wrażeń smakowych.

o Tempehu jest np. tutaj http://rancho-stokrotka.pl/blog/2012/11/23/tempeh-czyli-splesniala-soja/
No ok, same chcialyscie 🙂

Jestem radykalem, jestem weganka, wegetarianka od ok.15 lat, 2 lata w sumie nie spozywam produktow pochodzenia zwierzecego w ogole. Produktow sojowych u mnie nie uswiadczycie, oprocz wspomnianego tofu i baaardzo okazyjnie kupionego na lenia paszteciku i to bardziej dla meza, niz dla mnie. Moja decyzja o zmianie nawykow zywieniowych byla podyktowana troche buntem mlodzienczym i empatia dla zwierzat wszelakich, a potem ewoluowala sobie sama na zasadzie "ok, to jesli jem takie i takie cos i czuje sie zle, to wiecej tego do ust nie wezme".  Droga prob i bledow i inteligentnej eliminacji doszlam do miejsca, w ktorym jestem i w ktorym moge powiedziec, ze nie moje psychiczne zachcianki (no ok, czekolada przed @ ale tylko weganska rzecz jasna  😎 ), a faktyczne potrzeby organizmu steruja moim menu.

Jestem zwolenniczka prostoty w gotowaniu i niekomplikowaniu ani sobie, ani swojemu przewodowi pokarmowego zycia. Jedzenie ma byc proste, lekkostrawne, aby nasza energia nie byla marnotrawiona na sam proces trawienia, ale na duzo fajniejsze czynnosci. To, co zauwazylam to fakt, ze im lepsze i bogatsze w skladniki jest nasze pozywienie, tym jemy mniej i nie mamy ciagot do smieciowego jedzenia.



I tu przechodzimy do wspomnianych zielonych soczkow 😀 Znalazlam taki oto link, aby nie powielac informacji dostepnych w sieci  http://davidicke.pl/forum/cud-i-magia-soku-z-trawy-pszenicznej-t8804.html  . Co prawda jest to forum, ale skoro ktos sie natrudzil i zrobil zestawienie zalet i wlasciwosci, to czemu tego nie wykorzystac. Takie soczki, pomimo iz nie sa tak atrakcyjne wizualnie i smakowo, jak Cola 😉 niewatpliwie duzo lepiej na nas oddzialowuja, niz wspomniany napoj typu "smola". Poniewaz nasze cialo dostaje tego, co mu potrzeba, przestaje wolac o niezdrowe substytuty. Mozna kupic sobie gotowy proszek, ktory sie rozpuszcza w wodzie i pije, ale jeszcze lepiej kupic sobie specjalna wyciskarke i duza kielkownice i samodzielnie hodowac zboze na sok. No i nad takim urzadzonkiem wlasnie sie zastanawiam, bo juz w innym watku pisalam, ze czekam na pierwsza pokrzywe i mozliwosc jej pozarcia w kazdej formie.

Co do moich uzasadnionych "dziwactw", to nie kupuje tanich olejow w plastikowych butelkach i pochadzacych z niepewnych upraw. Nie od dzis wiadomo, ze niskiej jakosci plastik rozpuszczany jest przez tluszcze, a takowy stosowany jest dla olejow typu 3.50 za litr. Absolutnie nie kupuje margaryny i innych cudakow typu wspomniany Benecol. To nie jest naturalne jedzenie i nie potrzebujemy tego. Lepiej rozciapkac sobie avocado i posmarowac taka pasta chleb- lepiej i zdrowiej. Poza tym bardzo unikam glutenu i nie jem pieczywa, ani zadnych macznych potraw. Zdarza mi sie bardzo rzadko grzeszyc razowym, zytnim makaronem.  Cukru takze nie uzywam i to przyszlo mi najciezej ze wszystkich "dziwactw". Zwracam uwage na to, aby suszone owoce, jakie kupuje byly niesiarkowane i bez syropu glukozowo- fruktozowego (np. daja go do daktyli). I jeszcze pewnie sto tysiecy innych rzeczy by sie znalazlo, ale nie chce was zanudzac 😉

Generalnie podczas swojej drogi ku optymalizacji tego, co w siebie wkladam odkrylam jedno, a mianowicie, ze zbyt latwo tlumaczymy swoja niechec  do zmiany nawykow jakimis absurdalnymi badaniami i utartymi schematami pokutujacymi w spoleczenstwie. Warto jest odpuscic i podejsc do tematu iscie naukowo i systematycznie, aby sprawdzic, co na nas dziala i na tej podstawie budowac swoje lepsze podejscie do zycia.  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 marca 2013 22:22
Właśnie, a jak jest z kiełkami? Jakoś mnie nie przekonują te kupne, czy można gdzieś kupić nasionka i samemu sobie wysiewać? Czy to w ogóle zdrowe?
soja jest zdrowa, ale ta SFERMENTOWANA - w takiej formie jedzą ją właśnie mieszkańcy Azji, a na zdrowie nie narzekają. Czyli między innym wspomniany wyżej Tempeh. Raz robiłam, ładnych kilka lat temu, ale mam stary, kiepski piekarnik, nie mogłam sprawdzić temp. i mi nie wyszedł. Teraz bogatsza o wiele nowych doświadczeń - spróbuję ponownie  🙂

tutaj jest wiele informacji/wątpliwości nt. soi poruszonych - przez głównych zainteresowanych, czyli wegetarian/wegan. Polecam poczytać:
http://www.forumveg.pl/viewtopic.php?t=4097
Strzyga jasne, ze mozna kielkowac samemu i jest to banalnie proste! Kup sobie urzadzenie do kielkowania (wpisz "kielkownica na allegro) za ok 30 zl i specjalne nasionka w cenie ok 2zl za paczuszke w sklepach ze zdrowa zywnoscia. Moje ulubione kielki, to lucerna (Alfalfa) i rzodkiewka. Usiluje upolowac juz dlugi czas nasiona buraka, bo podobno sa rewelacyjne, ale jakos nie moge dostac u nas. Kielkowanie trwa ok 3-5 dni i masz cala fure pysznosci za grosze!
Strzyga, tu masz rodzaje kiełków do hodowli w domu:
http://puszka.pl/txt/kielki.jsp
tu opis - jak hodować:
http://puszka.pl/txt/kielki-opis.jsp
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 marca 2013 22:31
Tylko u nas sklepów ze zdrową żywnością jak na lekarstwo =/ A miasto duże =/

Ale ostatnio nas z mamą temat bardzo zaciekawił, więc będę kombinowała =)
Co to jest ten TiP??

Tanio i pewnie, marka własna sklepów Real (niedługo Auchan). Nie podchodziłabym do tego jako do zła. Kiedyś faktycznie tego rodzaju produkty nie cieszyły się dobrą sławą, jednak w dobie kryzysu sklepy, które je wprowadzają narzucają na procudentów wysokie wymagania. Najbardziej gorliwa jest w tym względzie Biedronka. Marki własne w dzisiejszych czasach mają nawet delikatesy.

Strzyga
Ja uwielbiam kiełki brokułów  😜 Lucerna jest dla mnie taka jakaś bez smaku.
Meise
A co z uczuleniami ?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 marca 2013 22:37
Piszą, że w Castoramie są, a mam ją pod Uni, więc się w czwartek bujnę zobaczyć =)
armara, pytasz o uczulenia na soję sfermentowaną? Szczerze - nie mam pojęcia  🙂 ale może w podanym przez mnie topicu będzie odpowiedź?

Mi po kiełkach rzodkiewki odbija się koszmarnie (i nie tylko mi). Mojego chłopaka dodatkowo piekł strasznie przełyk. Te beki są okropne, wiszą w powietrzu bardzo długo, najgorzej, jak w aucie się przydarzy... mogą śmiało konkurować z bąkami  😁
Ja najbardziej lubię kiełki soczewicy i fasoli mung.
Strzyga castorama, tesco. Duży wybór.

Pandurska jeśli nie soją to jakimi produktami uzupełniasz aminokwasy egzogenne?

w niemczech ponoć jest mała afera nt dodawania do wszystkiego (chodzi o przetworzone produkty) fruktozy, ponoć przez to ludzie więcej pożerają i handel się kręci

co do olejów to trzeba wziąć zestawienia i zobaczyć, który ma najwięcej kw. tł. wielonienasyconych, bo te są najlepsze. Oliwa ma np więcej jednonienasyconych, a olej krokoszowy ma najwięcej wogóle wsrod olei kw. tł. wielonienasyconych
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
13 marca 2013 07:05
Strzyga  w Biedronce można dostać, tam gdzie stoisko z sałatkami. 😉
Uwielbiam kiełki z  białmy serkiem (coś pod Almette) i chlebkiem wasa.
Nie pamiętam już szczegółów, ale gdzieś pisano czym pryskane są biedronkowe sałaty, kiełki.
Chyba jednak lepiej samemu hodować ?
Już niedługo nie będzie takich dylematów: całe żarcie i tak będzie drukowane na "drukarkach 3D": http://boskawola.blogspot.com/2013/03/rolnictwo-przyszosci-czyli-weganie-to.html
Obejrzałam filmik o tatarze.  👀
No, ale rozumiem - mięsna paćka tak ma i już.
Ale kurczak? Karkówka? To już technicznie trudniej zrobić.
Jak mi jest po drodze to kupuję mięso surowe w sklepiku zakładowym małej ubojni.
Takie z produkcji. Piekę lub gotuję i mam. Wędlin już nie kupuję wcale.
Mój sposób (podpatrzony u M. Gessler) gotuję mięso pomaleńku i bez soli.
I jako wędlina jest smaczne. I tak naprawdę tanio to wychodzi.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 marca 2013 09:10
zabeczka17, Tylko ja niebardzo wierze, ze te kielki dalej sa zdrowe. Wole to sama zrobic, bo nie wyglada to na trudne i kosztochlonne, a wiem co sie z nimi dzieje.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się