rozmowy o niczym

Losia, byłoby bardzo miło gdyby tak było (chociaż ciut nieuczciwie, ale co tam 😉 )
Feno, tak jak Ty jeszcze nie jestem obcykana, wszystko to posprawdzam. W weekend chcę porządnie przysiąść nad tymi wymaganiami i w razie jakichkolwiek wątpliwości będę się kontaktować z osobą odpowiedzialną bezposrednio za kierunek.

Widzę małe światełko w tunelu! miałam wczoraj pierwsza lekcję włoskiego. i lektorka jak usłyszała jak mówię to się zdziwiła, że jesienią chcę do B2 podchodzić. mówi, że B2 to bym dzisiaj zdała z palcem w nosie. Jesienią uderzam w C1 💃 Ależ mnie to pozytywnie nastroiło!
Padnę zaraz. Miałam wyjść do stajni po 12, ale zrobiło się czarno, to stwierdziłam, że ok, przeczekam i pojadę o 14 (bo ja autobusami, a nie chcę moknąć w razie czego). I co? Czarno się robi :/ Nie lubię. Zwłaszcza, że ludzie nie potrafią odwołać jazdy wcześniej, tylko do ostatniej chwili czekają i siedzę jak ten kołek.
Za godzine weekend, robota 20😲0-4😲0 w weekend jest nieludzka 🙂
Leze w wyrze i sie delektuje. Od miesiąca nie miałam weekendu wolnego. A jak sie trafił to miałam migrenę...
W ciagu ostatniego tygodnia byłam 2 x w Krakowie. Zaraz w trasie do Kraka zejdę poniżej czterech godzin... 🏇
Mam wszystko w dupie. Jestem zmęczona.
Bimbam na wszystko. Czeka mnie mega intensywny czerwiec. Taki, ze znów zero odpoczynku.
Jaka zenada.
Oj...rozumiem Dodofon. 5 czerwca będę miała dzień wolny, a potem dopiero 21. Zapierdol mam taki, jak rzadko kiedy. I co najfajniejsze, sama se tak ustawiłam. Chyba chora byłam jak swój grafik ustawiałam.
Nie dość, że zapitalam co dzień od rana do wieczora to i noce mam jeszcze w pracy. W czerwcu sypiam w domu: 6, 7 (dopiero po 20😲0) 10 ( po 20😲0), 15.
Obłęd. 
Mńie na dodatek jeszcze ciało "rucha". Przestawiłam sie na tryb masz 41 lat, i 60% mocy. Ale to i tak chyba za dużo.
Chyba mam z 40% mocy.
I juz sie to nie zmieni. Zycie z bólem jest na dłuższa metę nie do zniesienia.
kujka   new better life mode: on
30 maja 2015 10:10
Lacze sie w bolu! Tez mam hardkorowy czerwiec! A juz jestem tak zmeczona ze jak wczoraj wrocilam z pracy to polozylam sie plackiem na lozku i tak pare godzin lezalam gapiac sie w sufit. Nie moglam ruszyc reka ze zmeczenia.
Aha, wczoraj jakby co to mialam teoretycznie wolne :/

Mam wszystko w dupie. Jestem zmęczona.
Bimbam na wszystko.

Przybijam piątkę przez ekran.
Facella   Dawna re-volto wróć!
30 maja 2015 11:13
Przeżywam to od tygodnia. W weekend pomagałam przy kopytach, w poniedziałek ledwo kłusowałam, od wtorku przymusowe wolne - znowu mi walnął kręgosłup :/ poza tym wszystko jest do dupy i życie mnie przerasta, ot co. I jeszcze mój serial się skończył.
Przynajmniej dobrze się skończył?
Facella   Dawna re-volto wróć!
30 maja 2015 13:43
Nic mi nie urwało, bez szału, ale będzie jeszcze jeden sezon.
W ramach walki z ogarniającą chandrą ufarbowałam łeb. Przypuśćmy, że nieco mi lepiej. Przypuśćmy... i jeszcze fizyka z młodym....  brrr....
piąteczka przez ekran również ode mnie. wczoraj o 23 wróciłam z całotygodniowej intensywnej delegacji, robiąc wieczorem 650 km autem. padłam o 24 do łózka, o 6 wstałam i pojechałam na włoski na 2 godziny (nie że fryzjer, tylko język). potem prosto do stajni zawieźć koniowi pasze i załatwiając po drodze 20 spraw, gotując się w korkach w samochodzie.
wróciłam wyjątkowo ok 15, usiadłam i... dziwnie się poczułam. że mam chwilę wolnego i NIC teraz nie muszę. chcialam isc pobiegać, ale zrobiło mi się niedobrze i słabo.
wiecie, ja mam 26 lat ale czasami czuję się zmęczona jak 46- latka. taki stan (zapieprzania od rana do wieczora i małej ilosci snu) trwa już kilka lat z małymi przerwami. ostatnie tygodnie dały mi się we znaki. znowu nie śpię, wypadają mi włosy, wyglądam źle, mam zajady, permanentnie obnizony nastrój... jakoś mi tak chwilowo źle w zyciu.
ale ja nie umiem odpoczywać.. mam poczucie traconego czasu i jakoś na siłe staram się go chyba nadganiać co kończy się gonieniem wlasnego ogona.
U mnie nie ma takiego nawału pracy i ogólnie życia jak u Was, ale od paru dni mogłabym spać po 12h  🤔wirek: muszę sobie nastawiać budzik na 9😲0, bo inaczej mogę spać do 11 i wstać na wczesny obiad... Teraz też walczę ze sobą, po 22 idę się położyć jak emeryt. A dzisiaj miałam wolny dzień, miły dzień spędzony na mieście z TŻ, więc totalny lajt... :/
kolebka, czemu taka mina na totalny lajt? 😉
ja też jak emeryt dzis po 22 mam zamiar być w łozku. ah, jeszcze tylko rozpakuję się po wczoraj i pranie rozwieszę. i spię do 7! 🏇 jutro "dzien wolny", a zaplanowany od rana do wieczora.
Chyba muszę zaczac lepiej weryfikowac rzeczy, które muszę 😉
Oj tam, ja jak mam dużo wolnego, np. w wakacje, to śpię co najmniej 12 godzin, a co kilka dni to i 20 godzin potrafię...
wendetta oj, chyba z tego zaspania pomylily mi się emotki  😁 miało być:  🤔wirek:

W tym tygodniu głównie latałam po lekarzach i sprzątałam dom, nie miałam dużo roboty w pracy. Także nie jestem przemęczona, miałam trzy dni wolne w tym tygodniu, a zgon taki jakby węgiel przerzucała w kopalni  🙄

Alten ja obstawiam pogodę, bo w Krakowie caly tydzień padało i jest chlodno jak na maj, a jak przyświeci słońce to od razu sie robi ponad 25 stopni plus wieczorne burze... Z reguły sypiam min.8h i jest ok, ale 12 i zgon to juz przesada. I cięzkie wstawanie o 9😲0  🙇
Dowiedzialam się dzisiaj, ze od jakichs 2 tyg jestesmy w fazie Mercury Retrograde wiec mozna zrzucic na to 😉
feno we Włoszech zdaje się maturę ze wszystkich przedmiotów. Poziom nauczania nie jest "wysokich lotów",chyba trochę niższy niż w Polsce. Przynajmniej tak było w liceum,w którym uczył się mój syn. Miał też socjologie,psychologię,trochę prawa no i dwa języki obce-czyli oprócz włoskiego-angielski i francuski lub niemiecki. Natomiast geografia i biologia były tylko przez rok /nie pamiętam,w której klasie/
My mieliśmy odwrotną sytuację - musiałam mieć zaświadczenie z liceum włoskiego,że można studiować w Polsce...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 czerwca 2015 21:43
Dwa dni temu gadałam z chłopem o kucyku. Że chcę kucyka.
No i dostałam... 😵
Martwego. I w płynie.
Ale przynajmniej smakuje jak prawdziwe, chmielowe piwo 😜 Doooobre są martwe kucyki 😀

[img]https://scontent-lhr3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/l/t1.0-9/10177914_987181631292438_4410917187153791925_n.jpg?oh=657797245bcb2a1a123ba993690b2ff3&oe=56039F1E[/img]
Gnije w pracy na nockach.
Skoncze o 4, a o 7😲0 musze wstac i jechac do USC -.-
A potem znowu kima kilka godzin i na 15 musze grzac do roboty bonowy dyrektor...
Zeby nie to ze mam odruch wymiotny ostatnio na sama mysl o aktualnej robocie to moze bym zniesla, bleh.
Jestem na ogromnym kempingu w Rzymie. Miejsce na namioty, domki, przyczepy, no mnóstwo. Przed chwilą wszędzie zgasły światła, panika, że nie ma prądu i jak my naładujemy telefony. Zdążyłam pobiec do drugiego domku, tam też nie ma. Wróciłam do siebie, zapaliło się. Cały kemping zawrzał z radości. Teraz znowu zgasło i słychać było totalne wzruszenie 😁 w obliczu tragedii wszyscy jesteśmy jedną rodziną 🤣
Wyobraźcie sobie, że wysiadł by prąd na świecie. Na tydzień... to byłby armagedon  😎 nie mówiąc już o tym co jakby padł na zawsze  😁

Ja jestem po cudownym weekendzie - byłam na kursie ze sprawnosci psycho-ruchowej dla jeźdźców. Niesamowicie mnie to zczilowało i w ogóle  😜 dawno mi się tak dobrze na koniu sie siedziało i z nim komunikowało, jak po ćwiczeniach jakie tam robiliśmy. mam nową motywację by poznawać swoje ciało 🙂  dzisiaj mnie trochę rozbolały plecy po struganiu kilku koni - i wreszcie byłam w stanie stwierdzić co dokładnie mnie boli (chociaż teraz widzę, że przydałoby się znać więcej anatomii człowieka i mam zamiar to sukcesywnie nadrabiać) i jak to porozciągać. Ale fajnie. Byle motywacji starczyło by faktycznie codziennie coś ze sobą robić - zawsze jak mam jakieś dosiadówki to potem mnie bierze na ćwiczenia, mija tydzień i oczywiście mi się juz nie chce  😁
A gdzie takie kursy?🙂
Ten był w Jeleniej Górze, ale są po całej Polsce organizowane. Z czystym sumieniem polecam! Prowadziła go fizjoterapeutka Natalia Jasicka-Krugiołka. Są w różnych formach, ten był połączeniem wykładów, ćwiczeń na piłce i matach (na łące  😜 ), oraz jazdy dosiadowej. Wiadomo, przez 2 dni człowiek wszystkiego ze sobą nie ogarnie, ale nawet tyle dużo daje - jeździłam już wcześniej na dosiadówki i mi pomagały, ale dawno nie udało mi się tak wsłuchać w siebie i konia. Do tego cenne jest, że takie szkolenie prowadzi fizjoterapueta, bo od razu zostaliśmy też "sprawdzeni" - które mięśnie są pospinane i jak je na co dzień rozciągać. Wiedziałam od zwykłego fizjoterapeuty i osteopaty co jest u mnie problemem, ale nie miałam pełnej świadomosci jak to się przekłada na jazdę i na konkretne problemy z dosiadem. I próbowałam to rozciągać zbyt na siłę.
Przy okazji fajnie było poobserwować jazdy innych jeźdźców - jakie mieli problemy i jakie ćwiczenia im pomogły. Fajne też trafiły się konie - pokazywały jak na dłoni czy jeździec jest luźny i działa dosiadem prawidłowo czy nie (wiadomo, że na każdym koniu jeździec się odbija, ale bywają takie co dużo wybaczają i mało po sobie pokazują - te się nie krępowały  :hihi🙂.
Podrzuc mi jakis namiar jesli mozesz 🙂
Oglądam sobie klip do piosenki, a tutaj.... MÓJ FACET!  🤔 Gwiazda światowa, nic się nie pochwalił!  😁


1:50 ten czarny chłopak z tacą  😍  💘
A widziałaś te frytki, które niesie na tacy? 😍 (chyba pora skończyć z dietą albo zrobic cheat day)
O chłopaku celowo nic nie mówię, bo zajęty 😁 😁

edit. a ja sie musze pochwalić- jeździlam wczoraj na swoim koniu 😍 Pierwszą nazwijmy to, pełną jazdę od 3 lat!!! 😲 (nie liczę jakichś tam 5-10 minutowych wsiadań na stępa).
I jest tak: 😍 😍 Teraz w wieku 16-lat Rudy lepiej chodzi niz kiedykolwiek wcześniej. Kłus ma fantastyczny, jest luźniutki, energiczny. Jednak czas, mądra praca z ziemi, masaże i dobre siodło robią swoje... Chyba zacznę wsiadać regularnie raz w tygodniu 😁
Te z parmezanem i czosnkiem mówisz? Grube, ręcznie krojone?  😜  I widziałam, i żarłam  😜 😍  I ten burger to też mi się wydaje mój stary dobry znajomy z kozim serem, rukolą i karmelizowaną cebulą  💘  Zawsze jadłam ten albo wege, z kotletem z ciecierzycy i kremem z awokado, ale ma inną bułę.  💘

Zazdroszczę jazdy na własnym koniu, nie miałam tej okazji od...5 lat, odkąd sprzedałam Kadeusza Kuca. Ale ciągle wierzę, że kiedyś jeszcze zrobię ten hajs i zafunduję mu, jako już leciwemu dziadu, słoneczną emeryturę w Hiszpanii  😀 🏇 
No i zaczelo się - upaly i owady. Czas sie przestawić na poranne wstawanie. Dzis przygotowując sie do tego wstalam o 6(pomimo.ze mam wolne) - i nawet fajnie tak rano wstac 🙂  o której w ogole robi sie jasno?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się