ochwat

Olga 96  Ja mogę polecić dr Hecolda...Myślę ze mógłby wyprowadzić tego konia , są specjalne wkładki/podkowy(nie pamiętam)które wypchną kość  na miejsce. Właściciel tego konia powinien natychmiast skontaktować się z lekarzem (naprawdę polecam Hecolda,wraz z kowalem wyprowadził mi konia z ochwatu)
Nie róbcie nic samemu bo to może tylko pogorszyć sprawę!!
Mam numer do kowala który właśnie pomógł mojemu koniu, cale leczenie jest dosyć drogie ale koń powrócił do całkowitej sprawności! Jeżeli chcecie jeszcze pomoc temu koniu to skontaktujcie się z nim(mogę podać numer) !
A czym był spowodowany ochwat? 🙁
I jaki czas temu kość przebiła puszke ?
kość przebiła puszkę w sobotę.
Koń od młodości ma problemy ochwatowe, z tego powodu nigdy nie był użytkowany pod siodłem.
ochwacony już 3 razy, kwestia tego, by mógł robić to co robił do tej pory, czyli bez bólu wychodzić na pastwiska.
A czy ten kon je owies?
Może to się dzieje wlasnie od trawy?
owsa nie je od nastu lat, wybieg ze skąpą ilością trawy. Przyczyna ochwatu i problemów zdrowotnych jest znana. Chodzi tylko co zrobić jak pomóc koniowi funkcjonować. Właścicielka zakupiła już buty by łatwiej koniowi było się poruszać, zależy mi na informacji czy ktoś wie czym traktować to kopyto i nogę? Jakie opatrunki, czym smarować?
Napewno można by było zacząć leczyć tego konia ,tylko ważne aby się nim zajął profesjonalista! Są różne płyny, robi się odlewy itp..Jak nie w Polsce to nawet za granicą!
Takie leczenie jest kosztowne ale daje rewelacyjny efekt!
Mój koń nagle nie mógł się podnieść, przyjechał kowal(o 2 w nocy)i wywiercil dziury, wlal tam dużo płynów i po tym zabiegu koń wrocil do boksu prawie kłusem! Z dnia na dzień się polepszało aż do dzisiaj (minął rok)a koń sam galopuje po padoku! 🙂  Oczywiście zero owsa i trzeba uważać na trawę...Domyslam się że mój przypadek był mniej poważny bo kość naszczesie nie przebiła puszki ale sytuacja była nie za wesoła 😕
Co do okladow to myśląc logicznie jaki byłby sens smarowania/robienia okladow przebitej kości? 🤔wirek:
Mela2, edytuj posty.
A sytuacja konia Kaprioleczki pokazuje, że "zagranicą" wcale nie znaczy lepiej. 😉
Mela2 raczej koń nie powinien biegać z kością na wierzchu  😉
A co mu da  but?
Dlatego konie z kością na wierzchu się leczy odrazu...
Napewno można by było zacząć leczyć tego konia ,tylko ważne aby się nim zajął profesjonalista! Są różne płyny, robi się odlewy itp..Jak nie w Polsce to nawet za granicą!
Takie leczenie jest kosztowne ale daje rewelacyjny efekt!
Mój koń nagle nie mógł się podnieść, przyjechał kowal(o 2 w nocy)i wywiercil dziury, wlal tam dużo płynów i po tym zabiegu koń wrocil do boksu prawie kłusem! Z dnia na dzień się polepszało aż do dzisiaj (minął rok)a koń sam galopuje po padoku! 🙂   Oczywiście zero owsa i trzeba uważać na trawę...Domyslam się że mój przypadek był mniej poważny bo kość naszczesie nie przebiła puszki ale sytuacja była nie za wesoła 😕


Mówisz?
Jaką dziurę i jakie plyny ???
Myslalam że to jest zrozumiałe o jakie wiercenie mi chodzi u konia z ochwatem skoro jesteśmy w tym wątku..
Wierci się otwór w puszce kopytowej po to aby ulżyć koniu i pobudzić tam krążenie,a strzykawką wprowadza się tam różne środki np. przeciwbólowe  .
Myslalam że to jest zrozumiane o jakie wiercenie mi chodzi u konia z ochwatem skoro jesteśmy w tym wątku..
Wierci się otwór w puszce kopytowej po to aby ulżyć koniu i pobudzić tam krążenie,a strzykawką wprowadza się tam różne środki np. przeciwbólowe  .

Przede wszystkim wierceniem jakichkolwiek otworów w kopycie nie powinien zajmować się kowal tylko weterynarz. Ja jestem zdania ,że nawet ropę powinien spuszczać weterynarz ale niestety często jest inaczej.
Robił to kowal ale obok cały czas był weterynarz 🙂
dea   primum non nocere
30 stycznia 2016 07:46
Nie smarować, dziur nie wiercić, strugać poprawnie - to podstawa... i chyba nie mam siły więcej pisać po przeczytaniu tej wymiany zdań. Može tajnaa się wypowie.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
30 stycznia 2016 10:21
To cudowne ozdrowienie to wygląda na spuszczenie ropy z kopyta, a nie ochwat. Też miałam taki przypadek. Spanikowana dzwoniłam do doktora,że mi koń na 4 nogi okulał, doktor przyjechał popatrzył, "poczułkował" zrobił nożem dziurę i za chwilę koń był już zupełnie niekulawy. Domyślam się, że spuszczenie ropy jest mniej spektakularnym sukcesem niż "wyprowadzenie konia z ciężkiego ochwatu.
chodziło o to że była już martwa tkanka i krew wcale nie doplywala dlatego trzeba było wiercic otwor żeby ulżyć koniu...Potem było kucie w zamkniętych podkowach, pod to wkładka metalowa a na "sam dół"był wprowadzany żel i mały fragment kopyta musiał być zrobiony sztucznie z odlewów...Jakby to nie był ochwat to na RTG nic by nie wyszło 😉
o rany  🙇 czy w wielkopolsce juz zaczęły sie ferie ?
Takie posty jsk te od Mela2 powinien wywalac moderator, zeby nikt wiecej nie musial czytac takiej durnoty... :/
Gillian   four letter word
30 stycznia 2016 11:57
Ale że łot?  😲
blucha- właśnie sie kończą. Od poniedziałku powrót do szkół
blucha, z innych postów wynika, że ferie się może i kończą, ale co najwyżej córce Meli2... Tym gorzej. 😵

Metalowe wkładki?...
u nas (dolnośląskie) ferie się właśnie zaczynają....
odnośnie postępowania odp. na priv. Żadnych dziur nie wycinać broń boże.
Koń znajomego ma ochwat i obiecałam, że popytam- macie może namiary na jakiegoś dobrego kowala w podkarpackim?
tajnaa jeszcze raz dziękuję, takich rad szukałam  :kwiatek:
Hej, nie wiem czy dobrze trafiłam, ale mam nadzieję 😀 Czy spotkał się ktoś może z chorobą białej linii(nieleczone powoduje podobno ochwat)? Kowal zalecił mi leczenie jodyną i cukrem pudrem, ma z tego wyjść coś na zasadzie miodu..po tym zawinąć kopyto w pampers, próbował ktoś tego? Kompletnie nie wiem jak się do tego zabrać, wydaje mi się, że przecież to może po prostu spaść, tym bardziej że ma to mieć na nodze ok. 3 dni… 😲 Może ma ktoś jeszcze inne sprawdzone sposoby, bądź wie jak się do tego zabrać? Pozdrawiam! 🙂
Na strzałki - owszem nie sama jodyna, ale pividone jodine z cukrem mogą stworzyć dobrą mieszankę do ich leczenia (pod warunkiem że nie jest to infekcja mieszana czyli bakteryjno-grzybicza - bo cukier jest dla grzyba pożywką) - ale na białą linię to odpowiednia dieta i odpowiednie struganiem ewentualnie w zasadnych przypadkach odpowiednia suplementacja. I wykluczenie, że problem się nie wziął od czynników typu niektóre leki, inne choroby (np sterydy, które jeśli trzeba zastosować, to niestety trzeba się liczyć z konsekwencjami).

Choroba białej linii nie powoduje ochwatu - bo w zasadzie nie ma czegoś takiego jak choroba białej linii, to termin używany dość powszechnie, ale niezbyt poprawnie... Ale pomijając nazewnictwo, owszem - problem z rozciągnietą białą linią może być zwiastunem większych problemów, w tym w przyszłości ochwatu. ale nie musi - tu jest tyle czynników do rozpatrzenia, że na podstawie tak skąpych informacji nie sposób ocenić.
Jak nie w Polsce to nawet za granicą!
Takie leczenie jest kosztowne ale daje rewelacyjny efekt!


Leczenie za granicą mojego konia dało "rewelacyjny efekt" komplikacji rzędu na chwilę obecną na kwotę ponad 20 tysięcy EURO, i wyrok śmierci dla konia. Odwracaliśmy co się dało w Warszawie co pochłonie ok. 1/8 tej sumy (podałam już kwotę razem od momentu dojechania za granicę). Za granicą usłyszałam wyłącznie, że koń z ochwatem to koń martwy i że mają około 3% sukcesu w doprowadzaniu konia do stanu pastwiskowego, a sposoby w jaki to robią nie nadają się do komentowania (np. szpilki wbijane by na siłę unieruchomić kość kopytową - chyba nie muszę mówić jak to się kończy). Uważałam to za bzdurę, więc przywiozłam konia do Polski i miałam rację. Jedyne co mi przychodzi do głowy za granicą to leczenie konia w klinice Strasser w Niemczech, ale to też są dantejskie sumy - mnie wyceniono na ponad 15 tys e. którego już nie byłam w stanie na siebie przyjąć, szczególnie, że rokowanie było i tak bardzo słabe. Wątpię szczerze, by ktokolwiek miał taką kieszeń, nas uratowały oszczędności i kredyt, bo ja obecnie nie pracuję (najpierw nie mogłam, bo koń wymagał przez 3 miesiące opieki 20h na dobę, a teraz chwilowo nie mam gdzie), no i duuużo voltowych i nie tylko  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: datków, ale naprawdę nie polecam takiej jazdy. Nie tylko u konia fatalne komplikacje, ale odbiło się to też na moim zdrowiu. O tym, że konia z ochwatem nigdy w życiu nie wiozłabym nigdzie gdybym nie musiala nawet nie wspominam, bo podróż mocno pogorszyła sytuację ochwatu, ale po prostu nie było innego wyjścia, bo koń by tam umarł i to w strasznych męczarniach. Obecnie czekamy już tylko aż odrośnie kopyto i jedziemy do domu  😅

edit:
A sytuacja konia Kaprioleczki pokazuje, że "zagranicą" wcale nie znaczy lepiej. 😉

jeśli chodzi o ochwat to powiedziałabym, że znaczy tylko gorzej. jak im pokazałam rentgeny i zdjęcia od Tajneej to zbaranieli. nie wiedzieli co z tym zrobić - czarna magia. dla nich to, że ochwat się 'odwrócił' nie miało żadnego sensu. najpierw się chcieli najpierw zgodzić, ale potem "książki" z przed trzech wieków w głowie im nie pozwoliły.

chodziło o to że była już martwa tkanka i krew wcale nie doplywala dlatego trzeba było wiercic otwor żeby ulżyć koniu...Potem było kucie w zamkniętych podkowach, pod to wkładka metalowa a na "sam dół"był wprowadzany żel i mały fragment kopyta musiał być zrobiony sztucznie z odlewów...Jakby to nie był ochwat to na RTG nic by nie wyszło 😉

też, pomimo moich próśb i protestów, miałyśmy tą wkładkę... jak wysiadła z przyczepy to pierwsze co to zdjęliśmy ją - zeszła praktycznie razem z całą puszką kopytową...  🙄 ja się nie mogę nadziwić jak ludzie leczą konie na ochwat podkowami - do czego oni je przybijają? bo jakbym chciała przybić mojej, to chyba bym musiała do czoła  🙄
Dziękuję! a czy jest ktoś w stanie właśnie mniej więcej wytłumaczyć jak założyć tego pampersa, żeby trzymał się jakoś? i czy musi być w jakiś sposób dopływ powietrza? lub ma ktoś jakiś inny sposób?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się