Waga jeźdźca

Odświeżę wątek. Mój małżonek chciałby zacząć jeździć konno, czysto rekreacyjnie, w zamyśle głównie spacery w terenie. Przy wzroście 175 cm waży 96 kg, jednak nie jest to tłuszcz tylko same mięśnie (wiele lat trenował różne sporty walki). Zastanawiamy się nad kupnem konia dla niego bo na mojego arabka go nie wpuszczę 😉 Wiem, że wzrost konia nie jest tak ważny jak jego budowa, zresztą mąż też wysoki nie jest. Braliśmy pod uwagę pogrubiane konie ale ostatnio w mojej okolicy namierzyłam hodowlę tinkerów. Tinkery mimo że są niskie to są dość dobrze zbudowane, ale mam wątpliwości czy to jednak nie jest za mały koń na takiego jeźdzca? Biorę też pod uwagę, że facet nie wsiądzie w siodło i będzie od razu jeździł w równowadze i dobrym balansem, musi przejść ten etap nauki co w zasadzie będzie najtrudniejsze dla konia.
Nefferet - nie wiem, czy ja źle trafiałam, czy tinkery takie są, ale te, które poznałam i na których jeździłam miały bardzo krótkie i wcale nie mocne grzbiety - z tendencją do łękowatości, czyli pod osobę ciężką nie bardzo. Plus wieczne problemy z dopasowaniem siodła. Obstawiałabym dla Twojego męża ślązaka albo jakiś jego mix  :kwiatek:
fanelia, No widzisz o tym nie pomyślałam. Ślązaki brałam pod uwagę, patrzę też na NN z domieszką ziemniaka. Co prawda mamy jeszcze trochę czasu bo chcemy konia kupić po przeprowadzce czyli za około pół roku, ale chciałam się rozeznać na jakie rasy zwracać uwagę a które całkowicie wykluczyć.
nefferet, - ślązak w dobrej kondycji, nie za wielki (165/166), waży w granicach 620-650kg. Ja mam dwa takie średnie miśki (konkretnie ja mam śl, a moja mama miks śl/wlkp), ważone regularnie. Ogromnie polecam, konie z natury spokojne, odporne i nie wymagające większego cackania się 😉 Dobrze wykorzystują paszę, raczej nie mają problemów z kopytami, grzbietem. Spokojnie udźwigną takie 96kg, nie będzie problemów ze sprzętem jak przy cięższym koniu (ochraniacze, kantary, ogłowia, wędzidła, siodła itd - większość ślązaków łapie się jeszcze w powszechnie dostępnego fulla i normalne rozstawy łęków), nie mają szczotek, które choć piękne wymagają jednak pielęgnacji. Wydaje mi się też, że mimo wszystko łatwiej o poprawnego ślązaka niż pogrubionego NN.
keirashara, dzięki, właśnie o takie argumenty mi chodzi, chętnie skorzystam z doświadczenia innych osób.
W nazsym regionie wielu facetów jeździ rekreacyjnie. Ja ważę tylko 87 i jest to waga lżejsza w porównaiu z wagą kolegów. Kilku jeżdzi na arabach. Większość na małopolakach. Nic się nie dzieje z ich grzbietami.
Wczoraj byłem najlżejszy w ekipie 6 konnych. Najcięższy ważył 120 i jechał na szczupłym koniu.

więc masz większy wybór. Pogrubiane , zaprzęgowe, tinkery są do zaprzęgu.
Też nie rozumiem polecania pogrubianych i ślązaków pod cięższych jeźdźców - te konie nie zostały wyhodowane pod wierzch, często mają słabo związane grzbiety i, co oczywiste, własny, odpowiednio większy bagaż do noszenia.
Oprócz nośności samego grzbietu trzeba wziąć pod uwagę obciążenia całego układu ruchu - wbrew przekonaniom co niektórych typowy ziemniaczek nie powinien na plecach nosić nic.
To samo wyjątkowo rosłe konie półkrwi lub po prostu konie z nadwagą - to, że koń ma 180 cm wzrostu lub waży 650 kg nie oznacza z automatu, że można mu na plecy wsadzić 120 kg.
Też bym szukała jakiegoś półkrewka w typowo wierzchowym typie, roślejszy arab też się sprawdzi - byle dysponował dobrze związanym i umięśnionym grzbietem, z bezwzględnie wykluczonym KSS.
No i trzeba zadbać o odpowiedni sprzęt dla tego konia oraz o jego formę - kręcenie się w kółko po placu i spacerki do lasu nie wystarczą...
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
23 września 2019 09:28
Warto zwrócić uwagę na szerokość klatki piersiowej i szerokość miednicy. Konie z szerszym nazwijmy to rozstawem nóg, mają większą "nośność", czytałam jakiś czas temu badania na ten temat, ale nie odnajdę teraz niestety tego. Do tego warto dopasować parę wzrostem, bo to sporo ułatwia podczas nauki. Wysoka osoba na małym koniu będzie miała trudniej, tak samo bardzo drobna na wysokim. Oczywiście wszystko się DA, ale warto sobie i koniom życie ułatwiać 😉 A skoro jesteś na etapie rozglądania się, to dobrze to wziąć pod uwagę.
Wiem co mówię, bo mój małż ma 185cm, waży 85 kg i ma konika 156 cm w kłębie. Koń jest szeroki właśnie, waży 540 kg i z siłą żeby męża nosić problemów nie ma, ale często na treningach wychodzą trudności wynikające z dużej różnicy wzrostu.
Mój mąż ma te 175 cm wzrostu, więc wysoki nie jest tylko krępy. Więc odpada mi problem że będzie odpychał się nogami jeśli koń będzie miał mniej niż 170 cm. Więc wychodzi na to, że najlepiej szukać konia dobrze zbudowanego (co nie znaczy tłustego). zembria, mam wrażenie, że opisałaś właśnie mojego arabka, co prawda wysoki nie jest bo ma  jakieś 152 cm ale jest właśnie postawny. W porównaniu z innymi końmi ma bardzo rozbudowaną klatkę piersiową. Ale szczerze mówiąc nigdy nie przyszło mi do głowy że mógłby nadać się dla osoby ważącej prawie 100 kg
lillid, koń oczywiście nie będzie tylko brany od wielkiego dzwonu w teren a później postój przez dwa tygodnie. Plan jest taki że ja będę wsiadać 3-4 razy w tygodniu tak jak w tej chwili na swojego, do tego raz w tygodniu trening z ziemi. Zdaję sobię sprawę że stojąc na pastwisku koń formy nie będzie miał żadnej i wtedy w zasadzie każdy ciężar będzie sprawiał problem. Dlatego też szukam złotego środka, bo jak kupię jakiegoś wielkiego bydlaka żeby udźwignął mi chłopa to ja sama (dość drobnej budowy i wzrostu) mogę mieć problemy z jazdą na nim.
Wydaję mi się, że dałam się wkręcić w panikę że koń ma za ciężko na grzbiecie. Biorąc pod uwagę, że będzie zdrowy, bez żadnych zwyrodnień, z dopasowanym siodłem do tego regularnie jeżdżony, to to że ktoś cięższy wsiądzie raz w tygodniu nie powinno sprawić problemu koniowi o "standardowych" rozmiarach?
nefferet nie, jeśli będzie tak, jak opisujesz - czyli zdrowy koń, w dobrej formie i dopasowanym sprzęcie, to Twój chłop raz w tygodniu mu krzywdy nie zrobi, nawet takiemu arabkowi 😉
Jeśli chodzi o wytyczne co do budowy takiego konia, to Zembria sprzedała trafny opis 😀
lillid, - ja napisałam ile waży średni ślązak w prawidłowej kondycji, nie zapasiony jak tucznik. Orientacyjnie i poglądowo, bo sama się zdziwiłam kiedyś.
Nie zgodzę się też zupełnie, że śl mają na ogół słabe grzbiety, bo od lat użytkuje się je pod siodłem i nie jest jakimś kosmosem znalezienie prawidłowego. Do tego ich charakter dobrze się sprawdza przy rekreacji, bo jak postoją dwa dni i zjedzą 200g owsa więcej to nie wyjdą z boksu na dwóch nogach razem z drzwiami 😉
I arabkowi może krzywdy nie zrobi, ale z punku widzenia dość mocno zbudowanej osoby z 170cm wzrostu, to ja się męczę na koniach poniżej tych 165, a już poniżej 160 to jest dramat. Mi jest kosmicznie niewygodnie i żadna to frajda z jazdy.
keirashara nie utożsamiam ślązaków z zapasionymi tucznikami 😉 obiektywnie stwierdzam fakt - są cięższej budowy i mają same z siebie więcej do noszenia.
Tak samo, jak półkrewek z nadwagą - stosowanie wagi jako wyznacznika to droga donikąd.
Grzbiety dość często trafiają się ekstremalnie krótkie (nie żartuję, widziałam nawet smoka 175, na którym siodło VS 17,5" się nie mieściło...)
Nie mówię, że żaden śl się nie nadaje pod cięższego jeźdźca. Ja po prostu nie mogę się pogodzić z tym, że są powszechnie dla takich jeźdźców polecane... no niestety, to nie do końca tak.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 września 2019 12:45
lillid, nie porównuj cięższej budowy z zapasieniem, bo to kompletnie różne rzeczy.

Faceta na Arabka bym nie wsadziła, bo to zupełnie inne rozłożenie równowagi, ciężaru, ogarnięcie ciała. Po co maja się oboje męczyć.
Strzyga dla kopyt i stawów to są całkiem podobne rzeczy, niestety.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
23 września 2019 13:39
Jako że wczoraj w domu wyszedł u nas taki sam temat, czy kuc który docelowo myślę że dociągnie do 120cm, dość mocnej budowy dźwignie mnie lub mame (160-162cm i 48-50kg) na lekki weekendowy spacer (w ciągu tygodnia na pewno też by coś robił z tym że z ziemi)? Rzecz jasna po osiągnięciu chociaż 4 lat.
Mam fioła na punkcie bezpieczeństwa konia i późniejszych konsekwencji z użytkowania, dlatego jeśli to miałoby być zbyt duże obciążenie to zdecydowanie wole sobie odpuścić nawet pojedyncze wsiadanie. Zaznacze że chodzi o spokojne spacery, myśle że bez galopu i nawet kłusa. Mama nie jeździła z 15 lat, ja z 8 i nie mamy parcia ale taka luźna rozmowa wyszła  i jestem ciekawa Waszego zdania 🙂
Robaczek M. tutaj waga to nie problem. Znajdźcie siodło na tego kucyka - to będzie wyzwanie 😎
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 września 2019 14:06
lillid, rozumiem, ze w takim razie tyko niscy ludzie mogą uprawiać sport? ci co maja 180 to już jak najbardziej nie.

Robaczek M., tylko jak będzie miał odpowiednią muskulaturę. Czyli prócz weekendowyc przejażdżek, będzie uczciwie pracował. Czy to pod mniejszą osobą czy na lonży.
Strzyga ludzka stopa to arcydzieło inżynierii. Końskie kopyto to arcybubel - wielokrotnie większa masa oparta na jednym palcu.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 września 2019 14:19
lillid, to jakim cudem, duże konie chodzą skoki i wkkw?rozmiarowo to nie są Arabki i nie noszą dżokejów.
Nefferet, zwróć uwagę, aby koń miał poprawne plecy, bo to jest najważniejsze. Tak jak pisała zembria, koń z szerzej rozstawionymi nogami dźwignie więcej. A co do wzrostu jeźdźca, to nie jest on najważniejszy. Dużo bardziej liczą się proporcje. Jeśli mąż ma krótkie nogi i długi tułów, to lepiej będzie mu się siedziało na nieco wyższym koniu. Na Twoim miejscu szukałabym czegoś w przedziale 160-175 cm, z poprawnymi i umięśnionymi plecami. Co do samej wagi, to jeździec powinien mieścić się w około 15-20% wagi konia, jeśli chodzi o rekreacje. Jeśli chodzi o rasę to fryzy, czy tinkery często mają fatalne plecy, lepiej już wypadają haflingery, ale z kolei one są dość niskie. Natomiast mocniejszej budowy sp, czy poprawny ślązak, mogą być ok. Możesz popatrzeć też na miksy ślązaków, czy pogrubiańce, bo czasami można trafić całkiem fajne konie. Natomiast w przypadku miksów szukaj tych z sp, wlkp, xx. Miksy z małopolakami, czy fryzami to zazwyczaj koszmarki jeśli chodzi o budowę 😉
nefferet ja od 3 lat jeżdżę na tinkerze, mam 172 wzrostu i jakieś 80kg i nie lubię jeździć na innych koniach 🙂.  Baaardzo polecam dla początkujących. Znam wiele tinkerów i są to zrównoważone, chętne do pracy miśki. Super koń na początek, nie będzie odwalał cyrków i grzecznie potupta gdzie trzeba. Możesz raz w tygodniu pojechać w teren i obędzie się bez niespodzianek, jak będziesz chciała coś więcej to i czworobok przejedziesz i jakąś gałąź przeskoczysz. Dopasowanie siodła nie było większym wyzwaniem niż na innego konia. Wygodne chody, nie miota po siodle. Budowa idealna dla trochę cięższego jeźdźca. Szeroko osadzone, krótkie i masywne nogi pozwalają im zachować świetną równowagę. Serio można uwalić się na jednym strzemieniu a on będzie tuptał dalej i nie zwróci na to uwagi. Dobry tinker ma mocne plecy i nie jest łękowaty. Zdarzają się często trochę przebudowane zadem, ale nie znaczy to że od razu są łękowate. Jak swojego tinkera targałam po stajniach to z reguły jego plecy wyglądały lepiej niż sporthorsów, ale to już kwestia treningu, nie wchodzę dalej, tak tylko chciałam żeby było porównanie.
Moim zdaniem lepszy tinker niż jakaś pogrubiana mieszanka, albo ślązak (sorry ja po prostu ich nie lubię), nie każdy ma dobrą głowę, a dla początkującego to chyba jedno z ważniejszych kryteriów.
BUCK   buttermilk buckskin
24 września 2019 11:02
nefferet odnosząc się do Twoich słów: "bo jak kupię jakiegoś wielkiego bydlaka żeby udźwignął mi chłopa to ja sama (dość drobnej budowy i wzrostu) mogę mieć problemy z jazdą na nim".  Oczywistą oczywistością jest cel zakupu konia, ale ja posiadając mieszankę zimnokrwistą (ok.850 kg) sama ważę ok. 6-7% jego wagi  😉 i zapewniam Cię, że jeszcze nie było ani osoby dorosłej, ani dziecka, nawet kilkuletniego, ażeby taki jeździec miał kłopot czy problemy z chęcią współpracy z konia strony  🤣  grubas wsiadany po roku jedzie wedle Twoich wymagań, aczkolwiek nie namawiam na tak wielką, lub większą pogrubioną mieszankę bo wyzwaniem jest zwyczajowo sprzęt, a i zdarza się w pensjonatach konieczność dopłaty do uczciwej dawki wedle niestandardowej wagi 😉  ale "moje najważniejsze" to ten relaks w pracy, w obsłudze, relaks w jeździe, we współpracy z takim koniem, bo to jest REWELACJA  😍

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
24 września 2019 11:11
BUCK Ale mowa o fizycznym dopasowaniu, a nie temperamencie, bo to i nawet sporego chłopa potrafi konik polski przetargać przecież 😉 A mój poprzedni koń 184 cm w kłębie śmigał pod 7 latką, której nogi nie wystawały za tybinkę 😉 Chodzi o dopasowanie pod względem wielkości ludzkiej miednicy, długości nóg, położenia środka ciężkości itp. Przy dobrze dobranych wymiarami parach jest zwyczajnie łatwiej osiągnąć swobodny i niezależny dosiad, łatwiej o prawidłową pracę łydkami kiedy leżą na końskim boku, a nie wiszą pod brzuchem, albo kończą się w najszerszym miejscu kłody.
BUCK   buttermilk buckskin
24 września 2019 11:52
zembria komentarz nie będzie tak dokładnie do Ciebie tylko tak bardziej dla osób otwartych na inne spojrzenie na parę jeździec/koń i wspólne funkcjonowanie w siodle/pod siodłem 🙂

"przy dobrze dobranych wymiarami parach jest zwyczajnie łatwiej osiągnąć swobodny i niezależny dosiad, łatwiej o prawidłową pracę łydkami kiedy leżą na końskim boku "

od 19 lat obserwuję takie pary, gdzie pasuje to wszystko w ujęciu fizycznym, a które borykają się z wieloma problemami we współpracy z własnym koniem, zdarzały się i takie zagrażające życiu... wiele tych par się rozpadło, a zniechęcone do koni osoby znikły mi z kręgu stajennych znajomych.....
no faktycznie przy grubasie fizyczna łatwość w jeździe może być wyzwaniem, ale może ułatwiać jeździectwo komuś kto ma problemy np. z równowagą, albo cierpi na inne niedociągnięcia.....

nefferet napisała, że posiada arabka, wyciągnęłam wniosek, że szansa że przygotowuje się do zawodów jest niewielka i że tematem jest drugi koń stricte rekreacyjny, zatem może w wyborze drugiego konia ta informacja o równoległej, emocjonalnej, bazującej na podobnym temperamencie, części jeździectwa będzie pomocna ? 🙂
BUCK,  faktycznie żadne zawody mi w głowie, bo nie te lata już. Teraz to tylko rekreacja i czerpanie przyjemności z samej jazdy i obcowania z koniem. W moim przekonaniu muszę szukać złotego środka i mam nadzieję że taki idealny koń gdzieś na mnie czeka 😉 Sama mam całe 158 cm wzrostu do tego krótkie nogi, samo znalezienie siodła w którym tybinka nie będzie się kończyła przy kostce, jest już dla mnie wyzwaniem. Oczywiście w głównej mierze liczy się charakter konia i będę celować w spokojnego miśka ale też nie w takiego że będę musiała go ciągle pchać do przodu bo to też do przyjemności nie należy. Z racji, że małżonek będzie na danym koniu się tylko relaksował bo kompletny laik z niego, to ja będę musiała na co dzień zadbać o formę konia. Więc wielki, silny i do tego uparty koń odpada, ze względu na wagę męża odpada też delikatny i drobny jak mój obecny. Tak więc rozglądam się za dobrze zbudowanym, spokojnym i zdrowym koniem. Sama rasa, płeć czy wiek nie ma tu dla mnie większego znaczenia.
BUCK   buttermilk buckskin
24 września 2019 21:01
nefferet to trzymam kciuki za idealne trafienie  😀  a jakbyście trafili coś pogrubianego, to zapraszam do naszego wątku "zimnokrwiste i pogrubiane"  🤣
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
25 września 2019 06:26
BUCK Ale ja nie mówiłam o sporcie. Moje konie są rekreacyjne do szpiku kości, w zasadzie służą nam tylko do jazdy po lesie, są członkami rodziny, bardziej jak psy 😉 (pod domem ich mamy). Ale jeśli chcę, żeby mi ten tyłek do lasu woziły co weekend, to tak jak nie mogę ich zostawiać samopas w pozostałe dni tygodnia, tak jestem zdania że należy im się, żebyśmy się starali jeździć tak, aby ta jazda była z jak najmniejszą szkodą dla ich ciała. Jak najmniej im przeszkadzać, jeździć w dopasowanym sprzęcie, umieć tak pracować z ich i swoim ciałem, żeby oni prawidłowo się z nami na plecach potrafili poruszać. Zależy mi bardzo żeby do późnej starość zachować ich w jak najlepszym zdrowiu. A to łatwiej zrobić uczącej się osobie jeśli ma ułatwione zadanie a nie utrudnione 😉 Przykładem znów mój małż, konik mu nie urósł, kupowaliśmy odsada, życie, nie poszedł w rodziców. Widać jak mocno mu potrafił zburzyć równowagę, jeśli mąż zgubi swoją, bo środek ciężkości wypada wysoko. Drugi przykład, ja, na jego koniu mam za szeroko i sporo mam trudności z luźnym puszczeniem nogi. Ja zupełnie abstrahuję teraz od temperamentu, piszę wyłącznie o fizyczności :kwiatek: Bo wiadomo, że temperament jest bardzo ważnym kryterium. Rozglądając się dopiero za koniem można wziąć przecież pod uwagę obie te kwestie 🙂 Pisałyśmy trochę o innych kwestiach :kwiatek:
BUCK, Jak się taki trafi to na pewno dołączę do wątku. Generalnie sporo mi rozjaśniliście w głowie bo byłam przekonana że tylko pogrubiane lub typowe ziemniaki wchodzą w grę. Ale jak się okazuje wachlarz możliwości jest dość duży więc nie muszę się ograniczać do jednego typu konia.
zembria, u mnie ma być dokładnie taka sama sytuacja. W tej chwili koń stoi w pensjonacie ale jesteśmy już na etapie kupna ziemi i wtedy obydwa konie będą w przydomowej stajni. Też będą miały u mnie dożywocie, niezależnie od tego czy któryś (odpukać) na skutek kontuzji czy choroby będzie wyłączony z pracy pod siodłem. Jednak chciałabym dobrać tego konia tak, żeby zapewnić też jemu, nie tylko nam, jakiś komfort i przyjemność z jazd.
Odgrzebię wątek.
90kg na koniu mocnej budowy o wzroście 150cm. Katowanie czy jazda rekreacyjna?
Katowanie to chyba nie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się