"Nie ogarniam jak..."

ogurek, w razie W zadziała "dobór naturalny"...
.... niestety
ogurek, chyba bym zadzwoniła po policję, serio...
No ale jak coś się stanie, to na pewno winne będą polskie drogi, kierowca z naprzeciwka, pogoda, nawet producent skuterka... Ludzie naprawdę nie mają wyobraźni.
Z Turkami ustrzelonymi kiedy na wakacjach to i tak przegrali.  😂

Dworcika   Fantasmagoria
04 marca 2016 14:09
Ale głowa rodziny chroniona 😁
No właśnie, tylko ojciec w kasku 😀
A po co reszcie? Jak żona się zużyje to sobie wybierze inną, i też mu narodzi dzieci :P
Tunrida mam identyczne zdjecie z Turcji 😀
Dava   kiss kiss bang bang
04 marca 2016 21:55
W takich krajach jest przepis, ze tylko kierowca musi miec kask, a np. ilosc pasazerow moze wynpsic maks 5osob  🤣
Jadę sobie przez wieś i wyprzedzam skuterek, kaski otwarte, więc widzę że to młoda para. Ona z tyłu, trzema coś w rękach - niemowlę  😲


typowe w argentynie. Na skuterach, motocyklach po 3-4 osoby. Najczesciej zadna w kasku. Albo szlachetnie przekazany mlodszemu pokoleniu, ciul ze o 10 rozmiarow za duzy.
Norma jest tez jazda z kaskiem... na lokciu  😵 ot, kwestia priorytetow.
A rzad sie stara jak moze i wiesza gdzie sie da plakaty informujace o tym, ze kaski powinno sie nosic na... taradadam: glowie!

Czysty darwinizm.
I tym oto sposobem instrukcje dodawane do deski klozetowej, basenowego czepka, patyczków do uszu i kompletu widelców przestały mnie śmieszyć. Skoro można pomylić kask z ochraniaczem na łokieć, to i można się udusić zakładając czepek na twarz.
Jakiś czas temu, gdy mieszkałem w Grecji, w ichnich przepisach ruchu drogowego, napisane było, że motocyklista musi mieć kask ze sobą. Nie było zaznaczone, że na głowie. Grecy zawsze jeździli z kaskami na ręku i nikt nie mógł się do nich przyczepić. Sam tak jeździłem (młodość ma swoje prawa :-)  ). Widziałem jednak też dwa wypadki, w których motocyklista stracił głowę (dosłownie). W jednym całą, a w jednym pół. 
Ciągle widzę tego typu ogłoszenia,czasem dają cenę w opisie... Ciągle zgłaszam te ogłoszenia.
http://olx.pl/oferta/szczeniaczki-husky-3-4-opis-CID103-IDelocx.html
madmaddie   Życie to jednak strata jest
05 marca 2016 10:06
a mogę zapytać co z tym ogłoszeniem jest nie tak?
desire   Druhu nieoceniony...
05 marca 2016 10:35
madmaddie, Naprawdę nie razi Cie to, że za kundelka chcą kase?   Przedtem pisało coś w tym stylu "***Nie*** za darmo, ale olx tego wymaga."  Teraz pisze:  "Koszty utrzymania i opieki".  Przypuszczam, że 'za' się zjadło...  😀iabeł:
madmaddie   Życie to jednak strata jest
05 marca 2016 10:37
za różne rzeczy ludzie chcą hajsy 😉 czy mnie razi- pewnie za te dwa miechy oddadzą za darmo, bo kto będzie płacił za kundelka 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 marca 2016 11:28
Ja płaciłem  👀 Za labradora bez rodowodu. Dopóki nie będzie obowiązku kastracji wszystkich psów bez rodowodu to będzie to na porządku dziennym.
Sorry za laickie pytanie, ale czy jest jakiś prawny przepis że kundelka nie można sprzedać?
busch   Mad god's blessing.
05 marca 2016 13:34
Ja bym myślała, że to jest złe, tylko gdyby wciskali potencjalnym nabywcom że są to pieski rodowodowe, ale z jakichś tajemniczych przyczyn nie ma rodowodu. Mi jako dziecku i moim rodzicom sprzedano tak "collie", ponieważ wg "hodowcy" związek kynologiczny dopuszcza wydanie rodowodu tylko dwóm psom z miotu, a resztę zabijają jak zgłosisz  😲 Więc on uratował życie temu szczeniaczkowi, no i stąd nie ma rodowodu, ale niby full rasowiec.

No ale skoro już w ogłoszeniu jest napisane, że to był mezalians collie z czymś tam, to nie widzę problemu - nabywca wie, co kupuje i się albo zdecyduje, albo nie  😉
ale czy nie jest przypadkiem tak, że odkąd weszło prawo sprzedaży rasowych psów te bez rodowodów nie są dopuszczone do 'handlu'? i przez to powstało tak dużo organizacji robiących lewe rodowody byleby było, że z rodowodem i mozna lehalnie hodowac i sprzedawac?
desire   Druhu nieoceniony...
05 marca 2016 15:19
Magdzior, no jest coś w ten deseń.
Zwykle ogłoszenia brzmią: sprzedam smycz - pies gratis. 🤔  😵
Sorry za laickie pytanie, ale czy jest jakiś prawny przepis że kundelka nie można sprzedać?


Ustawa o ochronie zwierząt mówi że:
Art. 10a. 1. Zabrania się:
1) wprowadzania do obrotu zwierząt domowych na targowiskach, targach i giełdach;
2) prowadzenia targowisk, targów i giełd ze sprzedażą zwierząt domowych;
3) wprowadzania do obrotu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli.
2. Zabrania się rozmnażania psów i kotów w celach handlowych.
(...)
6. Zakaz, o którym mowa w ust. 2, nie dotyczy hodowli zwierząt zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów.
casines,  dzięki  :kwiatek:
Już usunęli część mówiącą o sprzedaży  😉
smarcik, Zdajesz sobie sprawę co w ogóle proponujesz? Raz - polowanie na czarownice. Wiadomo, nie kastruje się dwumiesięcznych szczeniąt. Czyli co, kontrole każdego posiadacza psa? Dwa, jak ktoś chce otworzyć pseudohodowlę to te parę stów dopłaci i kupi rodowodowego - i jego zamieni na maszynę produkcyjną. Trzy, szybko odbiłoby się to na ludziach mniej majętnych, cedzących grosiwo na każde szczepienie a mających jakiegoś tam kundelka w obejściu. A widok typowej emerytki z ukochanym niemal jamnikiem byłby zjawiskiem. Cztery - w przypadku gdy ktoś, kto jednak nie ma na sterylizację lub zaganiany zwyczajnie jej nie dopilnuje a doczeka się szczeniąt, będzie je z obawy o karę wolał utopić w kiblu. A czym z kolei grozi pozostawienie na świecie (lub choćby na terenie konkretnego kraju) wyłącznie zwierząt z rodowodem - to tłumaczyć nie muszę. I dokładnie w tym momencie pseudohodowle - mimo że ryzykowne, stałyby się prawdziwą żyłą złota. W ten sposób szybko zostałoby zatoczone koło prowadzące do przepełnionych schronisk i bezdomności licznych kundli. Poza tym, by taki zapis wszedł w życie, ustawowo należałoby określić czym jest rodowód, kto ma prawo go wydać, komu i na jakiej podstawie. Tylko mi to pachnie monopolem grupy uprzywilejowanych?
Luna_s20, dokładnie. Czyli co? W kraju byłyby tylko psy rasowe, ile osób byłoby na nie stać? Tak jak pisze Luna, ruszyłyby pseudo hodowle, bo ogrom jest ludzi, którzy wolą zwykłe kundelki, choćby dlatego, że na rasowca ich nie stać.
Luna_s20, - przepełnione schroniska to akurat w większości wynik ich chorej polityki, nie pseudohodowli.

Problem z ludźmi jest też jeden - nie policzę, ile spotkałam ludzi twierdzących, że suka MUSI mieć szczeniaki, bo inaczej będzie chora, nieszczęśliwa i wybrakowana. Dopóki ludzie nie przestaną wierzyć w ten zabobon dopóty będą takie ogłoszenia się pojawiać.

Propo schronisk. "nie ogarniam" tego co tam się dzieje. Kiedyś, jak znajomy opowiadał, to brałam to tak na zasadzie opowieści z mchu i paproci, ale po ostatnich sytauacjach...  Psa do obejścia niet, kotów na stajnie niet, bo oni dają tylko do domów. Znajomy chciał wziąć psa bylejakiego, byle więksiejszego, tak ot, żeby coś szczekało po nocy. Mógł być jakiś totalnie nie adopcyjny, brzydki, starszy, krzywy, byle by go było widać. Dzień w porządnym, sporym kojcu i cieplutkiej budzie (porządna, drewniana, z ociepleniem, wyłożona regularnie praną kołderką), na noc by latał po całym obejściu, nawet faktury na żarcie chciał pokazać. Nie muszę chyba mówić, że kojce u niego to jak 5* hotel w porównaniu z tymi schroniskowymi, ale nie, bo oni tylko do domu dają. Tak samo chciałam wziąć 2 kotki, bo nam stajennego jakiś skurkowaniec na quadzie potrącił - nieee, oni nie dadzą, oni tylko do domu, bo oni mają tylko koty z domu i kot się nie przyzwyczai do wychodzenia. Chciałam podpisać umowę, że karmie, głaszcze, sterylka i wszystko, ale nie chciałam kłamać, że do domu, więc musze sobie kota kombinować od kogoś, bo oni nie dadzą, ale zaraz pewnie będzie wiosenny wysyp kotów i płacz, że nikt nie adoptuje zwierzątek, klatki przepełnione, a ich nie stać na karme. Wszechobecnego syfu i brudu nawet nie skomentuje, w biórze, gdzie panienki kawke popijały był więszy smród niż na zewnątrz.
efeemeryda   no fate but what we make.
05 marca 2016 21:59
Dla mnie sprawa jest prosta nie powinno byc żadnego handlu poza ZKwP !
Co do kundelków owszem mozna 2-3mc kastrowac i sterylizować, jest to tzw. kastracja pediatryczna bardzo popularna w USA, u nas dopiero raczkuje. Co do "puszczenia sie suki" nie trzeba topić w kiblu, mozna uśpić ślepe lub wykonać sterylizacje aborcyjna i mowie to jako osoba wykonująca te zabiegi, wiec wiem co mam na mysli.
Kundelki zawsze były są i beda w schroniskach i do oddania, ale kupowanie pseudo rasowych psów to dla mnie absolutny skandal. Chcesz rasowego psa - poświeć te kilka tys. a jak nie to w schronisku czekają. Nic mi mnie tak nie irytuje jak rasowe po taniości za 500lub1000  👿
Co do tego jeszcze komu na co starcza, NIE MA OBOWIĄZKU posiadania zwierząt ! Jesli dla kogoś problemem jest coroczne szczepienie na zakaźne za 80zl to po prostu nie powinien tego zwierzęcia miec i tyle.
Tyle jest na forum mówione o kosztach utrzymania konia i jak to trzeba sie zastanowić i kalkulować, jak to ludzie sprzedają bo przestaje ich byc stać, czemu nie mówimy tak w kontekście psów ? Tylko jest zły weterynarz bo chciał 300zl za sterylizacje i teraz przez niego sa niechciane szczeniaczki ...
Mój pies jest na podwórku - ma kojec - część zadaszoną i część niezadaszoną, ocieplaną budę wyłożoną słomą ( zmienianą i dokładaną świeżą), większość czasu jest wypuszczony - całe noce i w dzień, gdy jest ktoś w domu, maksymalnie jest w kojcu 7 godzin, dokładnie jest to jeden dzień na dwa tygodnie. Normalnie 4-5 godzin. Ma dostęp do wody, suchą karmę dobrej jakości ( nie z marketu), codziennie ma spacer - pół godziny biega luzem, jeździ z nami na wycieczki, jest szczepiony, odrobaczony, po podstawowym szkoleniu, wykastrowany i zachipowany.
Mam dwa koty wychodzące, na każde zawołanie itp, itd.

I się nie kwalifikuję do tego, żeby adoptować psa ani kota.
Na wstępie dyskwalifikuje Cię możliwość wychodzenia kotów, ponieważ fundacje bardzo rzadko oddają swoje mruczki do takich miejsc. Oczywiście ja nie oceniam, po prostu sama miałam styczność z takim przypadkiem i wiem jak na to patrzą.
W większości ogłoszeń odnośnie wydania psa jest wzmianka, że buda nie jest rzeczą wskazaną. Czasami pies gabarytowo pokaźny, ale najlepiej na kanapę.

Ostatnio miała miejsce taka sytuacja na stronie poznańskiej, że kobieta chciała adoptować yorka. Niby nic, ale komentarz osoby obcej był dość ciekawy. Zasugerowała psa za 600 zł z miejsca, z którego sama go nabyła. Oczywiście napomknęła, iż ten nie może być wystawiany itd. Uprzejmie zaznaczyłam, że tym samym wspiera pseudohodowle.
Jej odpowiedź: "No jak kogoś nie stać a chce do kochania i dać domek i zadbać to tak zrobi."
Ostatecznie cały post został usunięty, bo na tej grupie nie uznajemy takich treści.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się