Dlaczego westowcy wzbudzają tyle kontrowersji?

Tak czy inaczej Taniu deprecjonowanie szybkościówek tylko dlatego, że nie są z RR to dla mnie porażka. Nawet nie chce ci sie zauważyć jak bardzo zmieniły sie w ciągu ostatnich 3 lat. Są szkolenia, zagraniczne starty i adekwatne nagrody. Mniej wiecej taki podział jak pomiędzy westem i klasyką jest w środku między reinerami, a zawodnikami jeżdżącymi szybkościówki. Nie mówiąc nawet o rywalizacji (czasem niezdrowej - bo nie znającej punktów odniesienia) pomiędzy ośrodkami, gdzie dla ciebie jak widzę jedynie Roleski Ranch jest odniesieniem.

Puknij Ty się mocno w czoło ,człowieku, i dowiedź,że ja deprecjonuję szybkościówki.
Nie lubię i tyle.Wolno mi? Widziałam żenujące.Właśnie w RR .I nie ciągnij mnie za język.
I nie myl mojej uprzejmości ze słabością. I zostaw mnie w spokoju-OK?
majeczka   Galopem przez życie!
15 grudnia 2009 18:59
Tania, nie przejmuj się wg tegoż osobnika wygrałam tylko dlatego zawody że wszyscy super szybkościowcy pojechali na jego Adrenalinę... w Długosiodle tyczki też właśnie dlatego wygrałam... a ja dla Twojej informacji Rumburaku ciesze się, że mój koń jakaś śmieszna mieszanka wygrał z AQH dwa lata temu na MP w tyczkach też mu się udało, za to go kocham, za to że ma serce do walki, za to że bez różnicy czy ma na sobie siodło west czy klasyczne wychodzi na zawody i daje z siebie 150% możliwości i zawsze wraca dumny do stajni, bo wie że zrobił wszystko jak tylko najlepiej umiał, bywa tak że są na zawodach lepsi w westcie aqh szybsze zwinniejsze, w skokach wyższe (on ma tylko 150 cm), potrafi rozłożyć na łopatki konkurencje.
Tania nie neguje szybkościówek, nie musi ich lubić ani składać im hołdów
Mi też nie podobają się niektóre przejazdy zawodników i co? I nic olewam to bo to tylko zabawa, nie sprawa życia i śmierci. Czy to w skokach, czy w westcie czy wkkw czy ujeżdżeniu, wszędzie są przypadki godne pożałowania.
Dla mnie nie zrozumiała jest nadal sprawa Damiana. Dla mnie był zawodnikiem, który miał styl. Pasował do konia i fajnie na koniu wyglądał, nie dopatrzyłam się jak do tej pory nikogo więcej kto tak prawidłowo siedział w siodle jak Damian.
Został zeżarty przez kółko różańcowe bo co? Bo tak jak ja jeździ skoki i nie krył się z tym? Nie do przetrawienia jest dla co poniektórych fakt że jeden koń może robić to i to. Taka jest Ratafia i taki jest Nestor co więcej araba też tak przygotowuje więc będzie następną solą w oku co poniektórych...
Aaa... to ja wiem,kto to jest. 😂
WWR ma tę właściwość,że każdy wie - who is who.
Majeczka-powodzenia- spokojnie,bez fanatyzmu-dojedziesz daleko,daleko.
:kwiatek:
majeczka   Galopem przez życie!
15 grudnia 2009 19:17
Tania,  :kwiatek:
mysle, ze temat pomoze mi w oszlifowaniu styczniowego artykulu, polecam lekture Swiata Koni, w ktorej bede probowac obalic niektore westernowe mity.

Nawiasem mowiac polecam tez wywiad z Maxem Zehrerem w SK, pokazuje on inny punkt widzenia na filozofie treningu KONI, pomimo tego, ze jezdzi od poczatku western. Klasycy - przeczytajcie prosze i wypowiedzcie sie, jestem ciekawa, czy wzbudzi on kontrowersje...?
trzynastka   In love with the ordinary
15 grudnia 2009 21:56
Tak jak Tania i wiele innych podziwiam osoby pracujące z koniem. Nawet na swój sposób.

Nie podoba mi się jedynie sprzedawanie kupy w błyszczącym opakowaniu.
Skoczek patrząc na przejazd innego skoczka jest w stanie powiedzieć, że za bardzo szarpał, nadużywał ostróg czy popełniał inne błędy bolesne dla konia.
Patrząc na wątek o CSI*** żadna z osób jeżdżących west nie jest w stanie przyznać, że wiele jeśli nie większość z katowickich przejazdów były co najmniej nie mile dla oka widza,  o koniu nie wspominając.
I mamy 5 stron walki o przyznanie racji która nawet dla osoby nie znającej się jest oczywista.
I próbują wpierać, że to nie tak, że to dobrze, że to tak ma być a my (klasycy) się nie znamy wiec nie oceniajmy.
Konie są jedne, identycznie czują i bardzo podobnie reagują. Nie trzeba być znawcą westu by zauważyć szarpanie, telepanie się po siodle, walenie dupskiem o grzbiet i inne nieprzyjemności.

Dodatkowo jeździectwo powinno być sportem eleganckim, jest sportem eleganckim. Kulturalnym.
West czasami mocno odstaje od tej tradycji. O ile np. Karolas moim zdaniem zawsze wygląda porządnie, ładnie, pod kolor i nie burzy mojego odczucia estetyki o tyle jeansy, koń pomalowany plakatówkami wygląda moim zdaniem strasznie.

dlaczego westowcy wzbudzaja tyle kontrowersji???
moze dlatego?

a moze dlatego, ze w polsce niestety sama slyszalam- "ja wole w tym kowbojskim siodle jezdzic, bo z tego normalnego to caly czas spadalem, a teraz to juz nie". bo niestety taka jest smutna prawda, ze wielu ludzi jezdzi w "wescie" (prosze zwrocic uwage na uzycie cudzyslowa" bo nie potrafi po angielsku, a kulbaka wydaje im sie bezpieczniejsza.ja wiem ze z westem to nie ma nic wspolnego, ale nie zmienia faktu, ze jest z nim kojarzone.
ja szanuje ludzi, ktorzy robia to co robia DOBRZE. i o ile dla mnie west jest tandetny, cekiniasty, siodla niewygodne, a ciuchy brzydkie, tak widzialam ludzi dla ktorych  wielki szacun za to co i jak robia  👍 moglabym im buty czyscic (tak mowie o pewnych westowcach)
Tania smutne jest patrzenie na to co tu się wypisuje, myślę że bierzesz sprawę za bardzo do siebie, podobnie jak Majeczka. Nikomu nie umniejszam jego zasług, po prostu znam sporo kilka osób jeżdżacych west, a ponieważ jak to wynika z moich doświadczeń jest to małe środowisko i dość dobrze się znające, więc inni zawodnicy są przedmiotem czasem opowieści przy browarze. Zaznaczam - nie złośliwych i zawistnych.
A moja znajomość tematu jest czysto wirtualna i z pozycji kibica. Stąd może też brak wyważenia w deklarowaniu opinii. Konno jeżdżę tylko w rekreacji. I na pewno z wami obiema się nie znam i nigdy osobiście was nie widziałem. Choć czasem zwracam uwagę na zdjęcia i wpisy na forach. 🙂

A wracając do wątku uważam, że nie ma konieczności rozdzielania jeździectwa z uwagi na stroje i podejście - eleganckie czy też nie. Zawsze zasadą oceny powinny być umiejętności. Jakość sama się broni. Bez względu na to kto nas lubi szanuje, a kto nie.

Jeszcze z ciekawości zadałam tej pani pytanie o co chodzi z tym rozpytywnaiem się o style. Ona na to że ludzie owszem mówią że jeździli w stylu west ale jak przychodzi co do czego to okazuje się że nie umieją jeździć.



A może interpretacja słów tej pani jest inna.

I ta odpowiedź zawiera się  w drugim zacytowanym zdaniu.

Może to jest tak, że Amerykanie uważają , że Europejczycy nie potrafią jeździć w ich rodzimym stylu .
I dlatego nie chcą dawać koni tym, którzy tego stylu uczą się od innych niż amerykańscy trenerzy , czyli faktycznie nie potrafią jeździć z punktu widzenia przeciętnego Amerykanina.
Nie  jest  to więc deprecjonowanie  stylu west, a raczej wprost przeciwnie. 😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2009 08:16
Guli: przecież ta pani nie wiedziała skąd jestem, tym bardziej że z Europy. Zostałam potraktowana jak przeciętny, nowy klient.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
16 grudnia 2009 08:25
Elu,naturalnie zdradził Cię akcent i rysy twarzy  😎
Ja sobie wyobraziłam zaraz,że jakby ElaPe zaznaczyła west to po tej pochylni zszedłby taki wielki byk do rodeo .
ElęPe by przytwierdzili za rękę i puścili w NY. 🏇
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2009 08:32
Elu,naturalnie zdradził Cię akcent i rysy twarzy 

taa, jasne... w takim NYC obywatele tegoż miasta mają tysiące najróżniejszych akcentów. A rysy, no tak fakt,  od razu widać żem z Europy, a właściwie z Polski, a końkretnie z Warszawy  😉
Guli: przecież ta pani nie wiedziała skąd jestem, tym bardziej że z Europy. Zostałam potraktowana jak przeciętny, nowy klient.


Być może mówisz jak rodowita Amerykanka 🙂

Jeszcze raz zacytuję , co sama napisałaś

Sami Amerykanie nieufnie podchodzą do ludzi twierdzących że umieją jeździć ale w stylu west,  Konia by mi NIE pożyczono gdybym powiedziała że jeżdżę w stylu west.


i jeszcze to

. Ona na to że ludzie owszem mówią że jeździli w stylu west ale jak przychodzi co do czego to okazuje się że nie umieją jeździć. I takim ludziom absolutnie konie nie dają na samodzielne przejażdżaki


Z tych cytatów wyraźnie wynika, że chodzi o umiejętności w danym stylu - w tym przypadku west .

To raczej świadczy o przekonaniu o większej trudności jazdy tym stylem niż  angielskim.
Dodając jeszcze przekonanie Amerykanów , o zdecydowanej wyższości nad resztą świata , to  wniosek Twój , że jazda west jest dla nieumiejących jeździć  , jak dla mnie jest delikatnie mówiąc nadinterpretacją 😉

Zwłaszcza, że zdecydowana większość jeźdźców  świata uprawia jednak jazdę west, a nie angielską, która jest ślepym zaułkiem jak pisałam- oferuje tylko sport w wydaniu niezmienionym od stuleci.

Mam wrażenie, że kontrowersje są wymysłem Europejczyków , będącym w zdecydowanej mniejszości.. 😀

A może to rodzaj obrony w poczuciu "oblężonej twierdzy" 😉

Dopisuję.

Mnie w west imponuje znakomite wyszkolenie koni ( tak generalnie).

Z ciekawości zapytam 🙂

Elu, czy na Twoim koniu mogłabym pojechac na spacer na Pola Mokotowskie przez Aleję Niepodległości ?
Tak z całą pewnością w stajni zajmującej się głównie udostępnianiem koni turystom na przejażdżki po parku, dba się o jakiś niesamowity poziom westu i upewnia się, czy aby delikwent nie zanieczyści dyscypliny i nie zepsuje super westowego konia.
Tak z całą pewnością w stajni zajmującej się głównie udostępnianiem koni turystom na przejażdżki po parku, dba się o jakiś niesamowity poziom westu i upewnia się, czy aby delikwent nie zanieczyści dyscypliny i nie zepsuje super westowego konia.


Mówię Ci,że tam był na pewno byk do rodeo i ElaPe przegapiła okazję . 😂
Tak z całą pewnością w stajni zajmującej się głównie udostępnianiem koni turystom na przejażdżki po parku, dba się o jakiś niesamowity poziom westu i upewnia się, czy aby delikwent nie zanieczyści dyscypliny i nie zepsuje super westowego konia.



W tam stajni dba się o bezpieczeństwo turystów, a nie koni.
Ale bezpieczeństwo klienta wiąże się z jego umiejętnościami .

Nie wszystko zależy od konia.

To wszystko rzecz jasna tylko gdybanie , chyba, że ktoś pracuje w takiej stajni  😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2009 09:46
Guli - sobie interpretuj jak ci się podoba  oraz wyciągaj jedyne słuszne wnioski.

Fakt pozostaje faktem, że w kraju będącym ojczyzną stylu west deklarowana umiejętność jazdy w stylu klasycznym otwierała przed potencjalnym klientem możliwość wypozyczenia konia celem odbycia samodzielnej przejażdżki po parku. A deklarowana umiejętność jazdy west nie otwierała takowej możliwości.

Guli - sobie interpretuj jak ci się podoba  oraz wyciągaj jedyne słuszne wnioski.

Fakt pozostaje faktem, że w kraju będącym ojczyzną stylu west deklarowana umiejętność jazdy w stylu klasycznym otwierała przed potencjalnym klientem możliwość wypozyczenia konia celem odbycia samodzielnej przejażdżki po parku. A deklarowana umiejętność jazdy west nie otwierała takowej możliwości.





EluPe

Przepraszam, bo może nie zauważyłaś mojej poprzedniej wypowiedzi kilka stron wcześniej.
Nie ma sensu generalizować - w tym samym kraju o którym wspominasz, tylko na południu - Teksas czy Kolorado, w ogóle nie jeździ się klasyki (albo bardzo rzadko), powszechnie uprawia się west.
I w cale nie jest powiedziane, że gdybyś chciała wypożyczyć TAM konia do przejażdżki po parku i byś zdradziła, że nie jeżdzisz westu - to by ktoś dał Ci konia do samodzielnej przejażdżki. I to nie dlatego, że nie potrafisz jeździć na koniu, tylko dlatego że wysyłasz inne sygnały niż te, do których konie west są przyzwyczajone i których są uczone.

Podajesz przykład NY - miasta na wschodnim wybrzeżu, z większymi wpływami europejskimi (niż południowymi).
Ale to jeszcze niczego nie dowodzi....
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
16 grudnia 2009 10:02

Zwłaszcza, że zdecydowana większość jeźdźców  świata uprawia jednak jazdę west, a nie angielską, która jest ślepym zaułkiem jak pisałam- oferuje tylko sport w wydaniu niezmienionym od stuleci.


guli, czy mogłabyś rozwinąć tą myśl. Bo nie złośliwie, ale nie rozumiem co autor miał na myśli.

Dlaczego wg Ciebie klasyka to ślepy zaułek oferujący tylko sport niezmieniony od stuleci ❓ ❗
I jaki on nie zmieniony, bez przesady. Jest tyle dyscyplin do wyboru i tak bardzo te dyscypliny się zmieniają na przestrzeni lat.

A wstern to nie ślepy zaułek, bo co ❓ ❗ Bo co mi więcej oferuje  ❗ ❓ Bo oprócz iluś tam dyscyplin do uprawiania oferuje mi pasanie krów w ramach relaksu  ❓ ❗

Rozwiń proszę Swą myśl, bo nie wiem o co Ci kaman i myślę, że nie tylko ja.

  I to nie dlatego, że nie potrafisz jeździć na koniu, tylko dlatego że wysyłasz inne sygnały niż te, do których konie west są przyzwyczajone i których są uczone.




I dokładnie to miałam na myśli.
Jeśli sygnały dla konia szkolonego w danym stylu są zupełnie odmienne niż w stylu angielskim ( a są) , to nic dziwnego, że jest pytanie o styl, który się zna.

Jeśli na dodatek koń jest uczony innych sygnałów w west amerykańskim , niż koń" westowy" szkolony w Europie, to może być problem z bezpieczeństwem klienta.

Gdyby do mnie przyjechał człowiek z Australii i oznajmił , że on jeździ w stylu angielskim, to mocno powątpiewałabym w "angielskość" jego stylu jazdy. 🙂
Czyli mój koń miałby problem ze zrozumieniem sygnałów i mógłby narazić na niebezpieczeństwo tego człowieka .


takie troche porównanie klasyki z westem. I powiem wam ze jestem w szoku. Z tego co ja zawsze miałam przyjemność widzieć to west kojarzył mi się z czymś naprawdę miłym. Fajnie zrobione konie, ludzie siedzący w siodle, i taki pełny relaks i u jeźdzca i u konia. A to co widziałam na tym filmiku i na poprzednim wstawionym w tym wątku mnie bez kitu przeraziło...

Jak te konie sie zachowują?? Taka zawziętość żeby się delikwenta z pleców pozbyć?? To stawanie deba?? Ja wiem że to tak zawsze nie wygląda ale jak sobie człowiek na to popatrzy to zdanie się ma wyrobione bardzo szybko.

PS. Zobaczcie zawodnika w pod koniec 8 minuty... po prostu szok ze nie spadł...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2009 10:22
otóż byłam też w sercu kowbojskim można powiedzieć, gdzie dressage jest jakimś snobistycznym wynalazkiem ( 😉 ) - w Wyoming  na ranczu  - na informację że jeżdżę w stylu English (klasycznym) bezproblemowo dopuszczono mnie do wcielenia się w rolę kowboja i nawet wysyłano w samotne przejażdżki po górach celem wynajdywania i przyganiania krów, a nawet o zgrozo, w spędzaniu rozproszonych stadek koni.

Inna sprawa że wszyscy bez wyjątku byli dopuszczani do jazd nawet i ci (w tym mój towarzysz) który jeździł (właściwie wożono go) parokrotnie jako dziecko na jakichs obozach dla dzieci. W końcu klient płaci i wymaga. Jedynie dobór koni dostosowywano do umiejętności (lub ich braku) dając te naspokojniejsze tym najsłabszym.
😂
Oj pewnie,że tak.
Koń to koń ,siodło to siodło.
Różnica mniejsza niż z autem automat-manualna skrzynia biegów.
Bez żartów. 🤔wirek:
Siada się i się jedzie.
A kto sobie nie radzi wcale- to dorabia teorie.


Jak te konie sie zachowują?? Taka zawziętość żeby się delikwenta z pleców pozbyć?? To stawanie deba?? Ja wiem że to tak zawsze nie wygląda ale jak sobie człowiek na to popatrzy to zdanie się ma wyrobione bardzo szybko.

PS. Zobaczcie zawodnika w pod koniec 8 minuty... po prostu szok ze nie spadł...


xxagaxx ty na tatym filmiku nie zauwazylas jednej rzeczy mam wrazenie. ten brykajacy kon bryka bo dostal ostroge kilka razy bardzo mocno, a na koniec ta ostroga byla stale wbita w jego bok. ci jezdzcy sami przewracaja te konie, prowokuja je do dziwnych i niebezpiecznych zachowan. i leca na ziemie jak gruszki. i zwroccie uwage, ze sa to te same zawody.
edit:pisalam o filmiku wklejonym przeaze mnie, ale ten wklejony przez age rownie doskonale obrazuje to co mam na mysli. dodatkowo spojzcie jak zachowuja sie konie skoczkow po upadku, a jak westowe. westowe rzucaja sie do szalenczej ucieczki po arenie, skokowe.... stoja, albo klusuja. jak zachowuja sie wasze konie po upadku?? moj stoi i sie na mnie gapi.
Manta   Tyłkoklep leśny =)
16 grudnia 2009 10:48
JA do westu ani uprzedzona ani w nim zakochana. Podoba mi sie to, kiedys napewno chcialabym w jakiejs szkolce sprobowac jak to jest - a noz, moze to bylaby dla mnie lepsza droga - nie wiem, nie probowalam.

Ale po tych filmikach do ktorych dajecie linki zapytam - czy takie konie - szalenie brykajace - to przy tej dyscyplinie (chodzi mi o to z beczkami =) ) to standard? Bo ze ogolnie westowe konie takie nie sa, to raczej wiem, bo az tak generalizowac nie mozna - ale czy taka szybkosciowa, zwrotna dyscyplina doprowadza konie do takich zachowan czy to jednak rzadkosc?

Gdzie w ogole w PL mozna poogladac jakies westowe zawody? Najchetniej jak najblizej Krk ;d
Znów będzie,że RR wychwalam.
Zawody w west masz o 100 km od Krakowa.
http://www.roleskiranch.com/
[quote author=guli link=topic=12828.msg405694#msg405694 date=1260955842]

Zwłaszcza, że zdecydowana większość jeźdźców  świata uprawia jednak jazdę west, a nie angielską, która jest ślepym zaułkiem jak pisałam- oferuje tylko sport w wydaniu niezmienionym od stuleci.


guli, czy mogłabyś rozwinąć tą myśl. Bo nie złośliwie, ale nie rozumiem co autor miał na myśli.

Dlaczego wg Ciebie klasyka to ślepy zaułek oferujący tylko sport niezmieniony od stuleci ❓ ❗
I jaki on nie zmieniony, bez przesady. Jest tyle dyscyplin do wyboru i tak bardzo te dyscypliny się zmieniają na przestrzeni lat.

A wstern to nie ślepy zaułek, bo co ❓ ❗ Bo co mi więcej oferuje  ❗ ❓ Bo oprócz iluś tam dyscyplin do uprawiania oferuje mi pasanie krów w ramach relaksu  ❓ ❗
Rozwiń proszę Swą myśl, bo nie wiem o co Ci kaman i myślę, że nie tylko ja.

[/quote]

Rozwijam swoje własne przemyślenie , które wcale nie muszą być przyjęte przez ogół 🙂

 
Rzecz w powszechności jazdy konnej - nie tylko sportu.
O tym co dany styl jazdy oferuje innym, nie tylko sportowcom.

Oglądałam kiedyś cykliczny program o użytkowaniu koni w przeróżnych zakątkach świata.

Co oferuje styl angielski poza sportem i hubertusem dla przeważającej jednak grupy amatorów, czy rekreantów?
Właściwie nic więcej.
A popatrzyłam sobie, jak bawią się inni jeżdżąc konno w stylu west .

Zupełnie amatorskie zawody pod różnymi hasłami i z różnymi elementami rywalizacji , które jest w stanie wykonać przeciętny jeździec.

Dużo rajdów , czy innych wyjazdów terenowych.
I wiadomo , że sprzęt i styl jazdy bardziej odpowiedni w tych warunkach - to  west.



A jeśli chodzi o sport w obydwu stylach.
Dobrze, że jest możliwość wyboru  nawet w Polsce.
Jeśli ktoś nie lubi skakać , ujeżdżenie w stylu angielskim nie interesuje go, to może spróbowac swoich sił  w innych dyscyplinach  , np west.

Zamiast 4 dyscyplin do wyboru - robi się już 8 czy 10.
I co w tym złego?

Natomiast sposób jazdy , umiejętności jeźdźca nie powinny być podstawą oceny danego stylu.

 
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
16 grudnia 2009 11:28
...a najlepiej to doskonale jeździć w każdym stylu (z tym że wirtualnie) i bazując na takich umiejętnościach  porady i przemyslenia dawac, w realnej rzeczywistości nie umiejąc prawie nic. Tylko pozazdrościć takiej pewności siebie i absolutnego braku samokrytycyzmu.
Wracając do tematu

Ja nie myślę,że szybkościówki są łatwe. Zgadzam się z tym filmikiem.
Chyba Mark Rashid pisał,że konie z linii szybkościowych /bo są osobne linie/ - po zakończeniu kariery bywają trudne do zaadaptowania do zwykłej jazdy. Na pewno to nie reguła,ale jednak mają nawyki do ścigania się z czasem.
I dlatego ogromnie w zawodach west podoba mi się taka nagroda dla pary,jaka startowała w kilku konkurencjach.
W tym roku-przypomnę -zdobyła ją nasza dyskutantka /na MP PlQHA/ .
Ja to podziwiam - bo jechanie np.pleasure ,traila i jakiejś szybkościówki czy reiningu na tym samym koniu musi być trudne.
Coś na kształt WKKW -tak w założeniu.
Wszechstronny Konkurs Konia Westowego.
Może Olga znajdzie czas i nam coś o tym napisze kiedyś?
Tusia-namów .
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się