Wymagania względem właścicieli stajni

Jeśli ma się czworobok OPRÓCZ parkuru to tak, jeśli to ten sam plac, a Ty potrzebujesz pojeździć programy- nie da się.
Nasi skoczkowie i tak sobie przestawiają parkury ciągle, sprzątają też przed równaniem placu.
do czasu jak NIE będzie konkurencji na rynku stajni - (a wg. mnie nie ma) to WŁASCICIELE czesto dyktują warunki
gdyby np. w okolicy Warszawy - w promieniu 10 km od miasta powstało 20 stajni o wysokim standardzie - od razu by się wszędzie polepszyło...

Dodofon święte słowa, myślę, że nawet nowych 5 dałoby już jakiś wybór i większą walkę o klienta  😉 a co za tym idzie lepsze usługi.
Piszemy tu o oczekiwaniach względem właścicieli, no więc ja oczekuję od właściciela umiejętności rozwiązywania różnych sytuacji czy problemów, które pojawiają się zawsze i nie ważne czy jest to brak wyrównanego placu/hali do jazdy, lekkich stojaków, brudnych boksów, złej jakości owsa, złego podłoża na ujeżdżalni, wypuszczania koni na padok itp. Oczekuję, że właściciel będzie starał się z nimi zmierzyć i prędzej czy później rozwiązać a nie, że potraktuje mnie jak ElowegoP upierdliwca i żeby szybko pozbyć się kłopotu wystawi mojego ogoniastego za bramę, bo przecież ma dobrą lokalizację i za chwilę będzie miał innych klientów na moje miejsce. Tylko, że moje oczekiwania pewnie niewiele obchodzą takich ludzi, więc albo się na to godzę albo nie. Wybieram to drugie.
Zresztą to jest przykre, że ktoś godzi się świadczyć usługę a potem jest ciężko obrażony jak grzecznie zwróci się uwagę lub o coś poprosi co poprawi funkcjonowanie całego ośrodka i będzie na plus dla właściciela stajni i wszystkich pensjonariuszy.
A prawda jest taka, że im mniej płacę tym na więcej rzeczy przymykam oko lub się na nie godzę, za większe pieniądze mam też większe oczekiwania i jeśli umówiona usługa nie jest świadczona to zwracam uwagę i mam większe wymagania co do jej egzekwowania.
Co do dragów/przeszkód na ujezdzalni , u nas w stajni nie było zadnego nakazu składania drągów (tylko jak teraz są nowe nie mozna ich kasc na ziemi) i jak ktoś sobie rozstawił przeszkody to tak je zostawial  😤 I jak komus potem to przeszkadzało to musial to sobie posprzątać. I niejednokrotne pisanie kartek na tabicy z prosbą o sprzątanie po sobie nie skutkowalo . Naszczeście tych osob juz nie ma w stajni, a reszta nie skacze .
Więc moim zdaniem to nic zlego ze jest odgórny nakaz sprzątania po sobie przeszkód.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 kwietnia 2011 14:18
że potraktuje mnie jak ElowegoP upierdliwca i żeby szybko pozbyć się kłopotu wystawi mojego ogoniastego za bramę, bo przecież ma dobrą lokalizację i za chwilę będzie miał innych klientów na moje miejsce.

nie tyle upierdliwca  za bramę wystawią co upierdliwiec słysząc kategoryczne nie na żądania spełniania jego coraz to bardziej wygórowanych żądań,  się tak oburzy i nadmie że sam w rezultacie odejdzie ze swym ogoniastym.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
12 kwietnia 2011 14:21
paa jak dla mnie rozwiazanie prze-cacy. 2 razy w tygodniu dzien odgornie narzucony bez dragow dla mnie moze byc, przesuwanie ich w przypadku np konsultacji czy startow pewnie do dogadania + rozbudowa w przypadku rownania absolutnie oczywiste. wnioskujac Tobie to chyba tez nie przeszkadza? 😉

kazdy z obroncow pustych placow niech postawi parkur (nawet do spolki z trenerem) i potem po godzinie go zwinie. ja mam rozwijanie parkuru "na codzien", ale zwija juz obsluga stajni bo nikt z nas po prostu fizycznie po poskakaniu ciagiem 2-3koni nie jest w stanie podniesc stojaka. zreszta to tez wzajemne utrudnianie sobie zycia bo za chwile ktos inny bedzie skakal a juz rozstawione przeszkody latwiej poprzestawiac niz od nowa wszystko wyciagac.
że potraktuje mnie jak ElowegoP upierdliwca i żeby szybko pozbyć się kłopotu wystawi mojego ogoniastego za bramę, bo przecież ma dobrą lokalizację i za chwilę będzie miał innych klientów na moje miejsce.

nie tyle upierdliwca  za bramę wystawią co upierdliwiec słysząc kategoryczne nie na żądania spełniania jego coraz to bardziej wygórowanych żądań,   się tak oburzy i nadmie że sam w rezultacie odejdzie ze swym ogoniastym.

Co masz na myśli?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 kwietnia 2011 14:29
nie bój się nie piję do ciebie bo cię przecież nie znam 😉 Mówię zupelnie hipotetycznie i ogólnie
nie bój się nie piję do ciebie bo cię przecież nie znam 😉 Mówię zupelnie hipotetycznie i ogólnie

Trochę jednak się boję  😉
A skąd  🤔 proszę o PW  😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 kwietnia 2011 14:35
mowię o czymś takim - zupełnie hipotetycznym:

a zgodzi się na to (za darmo oczywizda) to za chwile kolejne żądanie: proszę mojemu konisiowi myć kopysia po pobycie na padoku, za kolejna chwilę:  proszę mojemu konisiowi myć kopysia przed wyjściem na padok, za kolejną chwilę: proszę mojemu konisiowi  myć pęciny i pryskać /smarować środkiem odkażającym (bo od ciągłego mycia już gruda się zrobiła); za kolejną chwilę proszę mojemu konisiowi myć kopysia, myć pęciny, suszyć je, smarować środkiem p-ko grudzie; za kolejną chwilę: proszę mojemu konisiowi smarować kopysia smarem/dziegciem, zaopatrywać na okolicznośc gnicia strzałek.

itd itp eskalacja żądań ni ma końca gdyż upierdliwiec gotów jest zamęczyć każdego w imię "dobrostanu" swojego konisia
No właśnie a ja mam na myśli dobrostan ogółu a nie tylko jednego konika  😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 kwietnia 2011 14:42
ale co dobrostan ogółu? Upierdliwca obchodzi jego własny koń wyłącznie, a jak inne przy tym skorzystają to niejako przy okazji.
Wiadomo, że jak o coś proszę właściciela stajni bądź zwracam uwagę na pewne niedociągnięcia to najpierw mam na myśli dobro mojego konia, ale przecież wszystkie inne korzystające z infrastruktury też na tym skorzystają.
ElaPe no naprawdę  😀 to mogę zrobic sama: myć pęciny i pryskać /smarować środkiem odkażającym (bo od ciągłego mycia już gruda się zrobiła); myć kopysia, myć pęciny, suszyć je, smarować środkiem p-ko grudzie;smarować kopysia smarem/dziegciem, zaopatrywać na okolicznośc gnicia strzałek  😀 Nawet bym nie chciał, żeby ktoś się tym zajmował, bo mógłby zrobić źle  😁
Ale już np. sama nie wyrównam hali czy placu do jazdy, nie kupię kompletu lekkich przeszkód (chociaż były takie pomysły, żeby się pensjonariusze złożyli), nie wymienię podłoża na mniej kontuzjogenne, nie wymienię stajennego na innego, który mniej korzysta z używek, nie będę posypywać terenu wokół stajni piaskiem gdzie chodzą konie jak jest ślisko, nie zamówię siana dla całej stajni bo właśnie się skończyło, nie naprawię wszystkich ogrodzeń padoków, żeby konie nie uciekały itd itp. Przez parę lat posiadania własnych koni uzbierało się trochę doświadczeń z różnych stajni.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 kwietnia 2011 15:11
Ojej ależ ty bierzesz wszystko do siebie (no tak pod tym względem upierdliwie sie przyssałeś tej wersji że o tobie w domysle piszę - a nie pisze bo ani ja cie znam ani nic)
Ojej ależ ty bierzesz wszystko do siebie (no tak pod tym względem upierdliwie sie przyssałeś tej wersji że o tobie w domysle piszę - a nie pisze bo ani ja cie znam ani nic)

Spoko to tylko nie moc twórcza w kwestii pracy może też ją czasami masz, robi się wszystko oprócz tego co się powinno czyli zabrać do zaległej roboty !!!! I stąd ta dyskusja  😀
Ciekawe - gdy tak sobie czytam - okazuje się, że w niektórych (a przecież dobrych) stajniach nie dałabym rady trzymać/użytkować konia  👀
Aktualna stajnia ma plusy:
przyjaźni (i od lat znani), końsko-kompetentni właściciele
rewelacyjne!  😅  naturalne podłoże na wielkim oświetlonym placu - nie da się jeździć zaledwie kilka dni w roku
łatwy wyjazd we wspaniałe tereny, także po szlaku konnym (dziesiątki kilometrów)
możliwość korzystania z padoku (jednak w tym roku trawa już nie da rady  🙁)
profil rekreacyjno-skokowy (przeszkody!)
życzliwa, przyjacielska atmosfera ogólna, w miarę niezależności i luzu - w miarę współpracy i wzajemnej pomocy - no właśnie - atmosfera klubowa
wypróbowany wet i kowal - przez wszystkich akceptowani a terminy wizyt koordynowane
dostępność kompetentnego treningu na każdym poziomie, także przygotowanie do odznak, egzaminy też w planach
pomoc w doborze sprzętu
spora szafka/paka dla każdego
przyzwoite siano, owies (gniotownik), słoma
zbiorowe zmówienia na mesz i suplement
możliwość odpłatnego skorzystania z dużej hali odległej o 2 km.
woda w wężu
koza grzewcza
"sławojka"  🤣
przystępna cena
Minusów też sporo - co nie jest plusem...  🙁
Np. nie jest ani ładnie, ani przestrzennie, ani czysto, ani jasno, w żadnym razie nie imponująco
Ważne, że pomalutku, ale stale - idzie ku lepszemu. Nie jest łatwo stworzyć ośrodek od zera  🤔.
Mogłabym trzymać konia tuż przy domu - kilkaset metrów, w ładnych stajniach Stada (zabytek), z fachową obsługą, z ową halą...
Byłoby (w praktyce) 0 padoku  🙁 (chyba że w naszym ogrodzie), żywego ducha można tygodniami nie spotkać  🤔, oraz... oprócz hali nie ma gdzie jeździć  🙇 jednak dobrze, że jest w ogóle jakaś inna ewentualność trzymania konia (no - jeszcze do komórek w ogrodzie mogę wstawić), bo nie ma tak dobrych układów, żeby nie mogły się popsuć.
Istotna też jest uwaga zorientowana na plusy. Bo gdy wypatruje się tylko minusów - to olaboga  🙇
Zazwyczaj jest coś za coś.

I tak jeszcze mnie zaskoczyło - kto potrafi postawić parkur w półgodziny? Oprócz wieloosobowej i bardzo sprawnej (+ sprzęt  🙂😉 obsługi zawodów?
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
12 kwietnia 2011 15:22
bardzo sprawna ekipa zlozona z 6zawodnikow, 2 luzakow i trenera 😉
Halo zazdroszczę tych terenów, może zaproszisz mnie w wakacje na przejażdżkę terenową ?  😉
christine, ja do tych, co to uważają, że parkur żaden problem 🙂 Trener se może w półgodzinki ustawić  😉 6+2+1 - no to już jest Ekipa 🙂
Cedryk, naprawdę żaden problem 🙂 Od W-wy zaledwie odrobinę ponad 100 km
Halo dzięki  :kwiatek: będę pamietać bliżej wakacji  😀
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
12 kwietnia 2011 18:41
krotka pilka- nikt 😉
nam w takim skladzie zajmuje to 30minut i wiecej, a parkury nie wymiarowe 15sto przeszkodowe tylko w okolicach 10. jezeli ktos zna takiego sprawnego parkur-ustawiacza to ja chetnie poznam i przygarne.

a samodzielnie stawiane drazki (bo prace domowe trzeba odrabiac 😉 zlozone z przykladowo 8stojakow i kolo 18stu dragow mi samej zajmuja 30minut. (parkur to +/- 40stojakow minimum 70 dragow nie wspominajac o plotkach, deskach i innych tego typu atrakcjach) 😉
christine, pewnie, że mi to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, bowiem w dresiarskiej pracy dużo korzystam z drągów i gimnastycznego kicania.
W 30 minut we 2 (kobity-kurduple) postawimy gimnastykę powiedzmy 8 przeszkód 😎
zaczynam doceniać nasz wielki plac, na którym przez cały sezon ustawiony jest pełnowymiarowy czworobok i parę przeszkód + drążki, cavaletti itp. 😉
Te kombinacje dotyczą oczywiście sezonu halowego 😉
paa, Wiesz co, u nas jest fajna zasada - rozpiska na tablicy, kto kiedy ma jakie treningi, skokowe się raczej kumuluje i ujeżdżeniowe też, po treningach sprzątają i hala zostaje pusta. Poza tym staramy się, żeby te treningi były w miarę poukładane - np. ja ujeżdżeniowe mam w środy i po mnie jeszcze jeden czy dwa konie i zazwyczaj nikt tam nie dopisuje skokowych. Panuje zasada, że na hali maks 3 konie i też to się udaje uzyskać. Generalnie jak nie ma jakiś maruderów, którzy zawsze muszą po swojemu bez konsultacji z innymi to jakoś bez zbędnych sporów i z grafikiem przeżyliśmy sezon halowy 😉.

Co do dragów/przeszkód na ujezdzalni , u nas w stajni nie było zadnego nakazu składania drągów (tylko jak teraz są nowe nie mozna ich kasc na ziemi) i jak ktoś sobie rozstawił przeszkody to tak je zostawial  😤 I jak komus potem to przeszkadzało to musial to sobie posprzątać. I niejednokrotne pisanie kartek na tabicy z prosbą o sprzątanie po sobie nie skutkowalo . Naszczeście tych osob juz nie ma w stajni, a reszta nie skacze .
Więc moim zdaniem to nic zlego ze jest odgórny nakaz sprzątania po sobie przeszkód.

🤔  😲 co?  wiesz, nie wiem czy u nas w stajni jest nakaz sprzątania  przeszkód, ale nie wyobrażam sobie żebym po skokach po sobie nie posprzątała, i myślę że reszta osób  ze stajni też nie... Jest coś takiego jak kultura ludzka i jej  nie reguluje regulamin stajni.... Dla mnie zostawienie przeszkód na środku placu, hali to jak zostawienie końskiego gówna na środku  stajni....
Też jestem pensjonariuszem, i za czasem dochodzę do wniosku, że nie powinnam mieć konia wtedy, kiedy go kupiłam. Nie wymagałam nic, teraz też nic nie da się wymagać (przez tyle lat (8 konkretnie)  nic nie chciałam, że teraz jest to po prostu nie egzekwowane), mimo moich usilnych próśb. W końcu zadziałało przysłowiowe tupnięcie nogą pt to jest MÓJ KOŃ i on będzie jadł to co ja chcę, żeby jadł, konsultowałam się w tej sprawie z wetami. Takie odwołanie się do kogoś dużo mądrzejszego niż właściciel stajni, zresztą zrobione za namową Tunridy, odniosło skutek. Ba, udało mi się nawet załatwić czyszczenie i smarowanie kopyt na ten tydzień jako kontynuacja kuracji przeciw gniciu kopyt. Ja na przykład umowy nie mam, zawsze byłam taka zadowolona. Tak nparawdę od jakiegoś czasu dopiero otwieram sobie oczy, że to tańczyłam jak oni mi zagrali. Z drugiej strony koń chodził nawet i od 5 rano do ciemnej nocy po łące czy padoku, gdy były kolosalne skwary to konie stały w chłodnej stajni w godzinach upałów, mam czyszczone konie gdy mnie nie ma, a się ufajdają (inicjatywa sama wyszla od właścicieli) , dają suplementy wg moich próśb (ale to dopiero ostatnio 🙂 ), ale niestety koń ma wybierany gnój raz na dwa miesiące w okresie wiosna - lato, a teraz stoi na materacu z kup od listopada. I tak, dopiero od niedawna zaczęło mi to przeszkadzać, nie widziłam problemu. Im częściej zaglądam pod podwozie moich koni, tym bardziej coś mnie trafia na syf w boksie. Ścielone mają dużo słomy, ale to i tak nie załatwia sprawy. I to głównie przesądza o moim niezadowoleniu ze stajni, niestety nic z tym nie mogę zrobić, w grę wchodzi tylko gdybym sama wybierała gnój za każdym razem jak jestem, ale niestety nie uzyskałam na razie na to zgody.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 kwietnia 2011 09:59
Takie odwołanie się do kogoś dużo mądrzejszego niż właściciel stajni, zresztą zrobione za namową Tunridy, odniosło skutek

takie małe odwołanie a tak dużo zdziałało?
paa, Wiesz co, u nas jest fajna zasada - rozpiska na tablicy, kto kiedy ma jakie treningi, skokowe się raczej kumuluje i ujeżdżeniowe też, po treningach sprzątają i hala zostaje pusta. Poza tym staramy się, żeby te treningi były w miarę poukładane - np. ja ujeżdżeniowe mam w środy i po mnie jeszcze jeden czy dwa konie i zazwyczaj nikt tam nie dopisuje skokowych. Panuje zasada, że na hali maks 3 konie i też to się udaje uzyskać. Generalnie jak nie ma jakiś maruderów, którzy zawsze muszą po swojemu bez konsultacji z innymi to jakoś bez zbędnych sporów i z grafikiem przeżyliśmy sezon halowy 😉.



epk, bo my mamy normalnych, fajnych i zdyscyplinowanych pensjonariuszy  😁
A jak czytam wypowiedzi co poniektórych odnośnie ich wymagań, to tak sobie myśłę, że albo bym osiwiała, a potem spakowała manatki i poszukała sobie innego zajęcia, niż prowadzenie stajni, albo pokazała im drzwi..
A przecież spokojna jestem, opanowana..  😁
ElaP, wiesz, wg właściciela jestem ciągle głupią 14letnią siksą, jaką byłam 8 lat temu. I jak wtedy mu powiedział mój tata: "karm Pan jak swoje" tak mój koń dostawał tyle owsa, że żeber nie dało się znaleźć. Kiedy sama prosiłam - niby to robił, a stajenny sam mi mówił, że on to ponoć skomentował, że przy mnie będzie dawać tyle, ile ja chcę, a gdy mnie nie ma trzeba nadrobić, wszak koń z głodu zdechnie, nie da rady na samym sianie konia postawić. Dla mnie to wiarygodne, zwłaszcza, gdy kiedyś wpadłam w trakcie karmienia a mój koń miał pół żlobu ziarna, nawet nie owsa. Całą zimę moje konie żarł jęczmień bez mojej wiedzy, stajenny się wygadał, i sama też widziałam na własne oczy. Właściciel się wypiął, że swoje karmi jęczmieniem, a moje owsem, tyle, że w stodole nawet miarki owsa nie znalazłam.
To była długa rozmowa, pt chcę odchudzić konie, i tak rzadko jeżdżę, konsultowałam się z wetem, i ma dostawać słownie garstkę owsa (owsa, nie jęczmienia) plus suplementy. Za ewentualne kolki, albo komplikacje gdyby nie spełnił moich próśb - pokrywa koszty leczenia, amen. On widzi tylko kasę, wierz mi, że to do niego przemówiło. Poza nawiasem jest to, że sama studiuję wet na 3 roku, i on ciągle odgrywa wielkiego hodowcę mając gdzieś moje zalecenia. Od jakiegoś czasu mam stajnię na oku, i najpóźniej przeniosę się tam w październiku, cena wyższa, mając dwa konie zwyczajnie mnie nie stać w tej chwili.

PS. najlepsze jest to, że w styczniu podniósł mi pensjonat, bo "owies drogi"

gdybym mogła wydrapała bym mu oczy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 kwietnia 2011 11:36
aa no chyba że tak. Czyli groźba dodatkowych kosztów Za ewentualne kolki, albo komplikacje gdyby nie spełnił moich próśb - pokrywa koszty leczenia, amen. była najbardziej do niego przemawiająca
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się